➲ TYTUŁ "Dwadzieścia minut do szczęścia"
➲ AUTOR Katarzyna Mak
➲ DATA PREMIERY 20.11.2017
➲ WYDAWNICTWO Novae Res
➲ ILOŚĆ STRON 189
➲ ILOŚĆ STRON 189
➲ OCENA: 4/6
➲ OPIS
➲ OPIS
Romans jak z bajki
Michalina nie ma łatwego życia. Wychowana przez babcię, po jej śmierci boryka się z problemami finansowymi i własnym darem ściągania na siebie kłopotów. Impulsywna, a zarazem pozbawiona pewności siebie, wciąż zadręcza się pytaniem, czy u przyczyn jej wiecznego pecha leżą geny odziedziczone po rodzicach, o których babcia nigdy nie chciała z nią rozmawiać. Na szczęście przynajmniej jej studia przebiegają bez zakłóceń. Od upragnionego dyplomu dzieli dziewczynę już tylko praktyka w ekologicznym gospodarstwie rolnym. Nawet nie podejrzewa, że wyjazd na wieś przewróci cały jej świat do góry nogami.
➲ MOJE ODCZUCIA
Czy chociaż raz chcielibyście znaleźć się niczym w romansie z bajki? Jeśli tak, to za sprawą tej książki tak właśnie będzie. Przeżyjecie niezwykłe chwile, o jakich każdy z nas mógłby pomarzyć.
Główną bohaterką jest Michalina, która wcale nie ma lekko w życiu. Wychowywana przez babcię, po jej śmierci ma problemy finansowe, wiecznie wpada w jakieś kłopoty. Marzy o ukończeniu studiów i uzyskaniu dyplomu. To osoba niezwykle zadziorna, choć tak naprawdę pozbawiona pewności siebie. Czasem zachowuje się niedojrzale, do tego wciąż wmawia sobie, że w genach odziedziczyła wszystko co złe.
Główną bohaterką jest Michalina, która wcale nie ma lekko w życiu. Wychowywana przez babcię, po jej śmierci ma problemy finansowe, wiecznie wpada w jakieś kłopoty. Marzy o ukończeniu studiów i uzyskaniu dyplomu. To osoba niezwykle zadziorna, choć tak naprawdę pozbawiona pewności siebie. Czasem zachowuje się niedojrzale, do tego wciąż wmawia sobie, że w genach odziedziczyła wszystko co złe.
Podejmuje praktyki w ekologicznym gospodarstwie, kompletnie nie zdając sobie sprawy, iż to wywróci jej życie do góry nogami. Co takiego spotka naszą bohaterkę? Czy odnajdzie swoje szczęście i własne ja?
Przyznaję się, że to co mnie urzekło w pierwszym momencie to okładka, a dokładniej to, iż znalazł się tam koń (może to już moja obsesja na ich punkcie?). Nie oznacza to, iż oceniłam od razu książkę po okładce. Ale w głębi ducha liczyłam na powieść z końmi w tle. I takież wątki też się pojawiły, choć nie stanowiły istotnego znaczenia.
Książka jest debiutem i myślę, że całkiem przystępnym. Prosty język, ciekawi bohaterowie i fabuła niczym z bajki są tak hipnotyzujące, iż wpadamy w trans czytania. Pędziłam przez powieść niczym galopujący koń, bym mogła się dowiedzieć jak zakończą się losy Michaliny i Mikołaja.
Przyznaję się, że to co mnie urzekło w pierwszym momencie to okładka, a dokładniej to, iż znalazł się tam koń (może to już moja obsesja na ich punkcie?). Nie oznacza to, iż oceniłam od razu książkę po okładce. Ale w głębi ducha liczyłam na powieść z końmi w tle. I takież wątki też się pojawiły, choć nie stanowiły istotnego znaczenia.
Książka jest debiutem i myślę, że całkiem przystępnym. Prosty język, ciekawi bohaterowie i fabuła niczym z bajki są tak hipnotyzujące, iż wpadamy w trans czytania. Pędziłam przez powieść niczym galopujący koń, bym mogła się dowiedzieć jak zakończą się losy Michaliny i Mikołaja.
Katarzyna Mak w swoisty sposób stara nam się przekazać, iż o marzenia trzeba zawsze walczyć i nie można tak łatwo się poddawać. Jak widać w jej powieści, czasem wystarczy, że coś idzie nie po naszej myśli, a my odpuszczamy. A przecież nie o to w tym chodzi. Powinniśmy być zdeterminowani w dążeniu do szczęścia. Los bywa przewrotny i dlatego czasem trzeba mu trochę pomóc.
Michalina to postać, która momentami doprowadzała mnie swoim zachowaniem do szewskiej pasji. Mimo to, lubiłam ją. Była po prostu trochę zagubiona i wciąż szukała własnego ja. Wpajała sobie, że jest złą dziewczyną, że nie zasługuje na szczęście, i że pewnie odziedziczyła złe geny po przodkach. A tak naprawdę to nie wiedziała nic o swoich rodzicach, gdyż babcia, która ją wychowywała nie chciała jej nic zdradzić. Prawda jednak wcześniej czy później zawsze wychodzi na jaw. I tak będzie też w tym przypadku. Co takiego odkryje nasza bohaterka? Czego się dowie o własnej osobie? I jak to wpłynie na jej dalsze życie?
Michalina to postać, która momentami doprowadzała mnie swoim zachowaniem do szewskiej pasji. Mimo to, lubiłam ją. Była po prostu trochę zagubiona i wciąż szukała własnego ja. Wpajała sobie, że jest złą dziewczyną, że nie zasługuje na szczęście, i że pewnie odziedziczyła złe geny po przodkach. A tak naprawdę to nie wiedziała nic o swoich rodzicach, gdyż babcia, która ją wychowywała nie chciała jej nic zdradzić. Prawda jednak wcześniej czy później zawsze wychodzi na jaw. I tak będzie też w tym przypadku. Co takiego odkryje nasza bohaterka? Czego się dowie o własnej osobie? I jak to wpłynie na jej dalsze życie?
Dwadzieścia minut do szczęścia to piękna i wzruszająca powieść o szukaniu własnej ścieżki w życiu, o tym, że zawsze trzeba dążyć do realizacji własnych pragnień oraz o pięknym uczuciu, które zrodziło się między naszymi bohaterami. Nie brak tutaj emocji. Zachęcam do przeczytania.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję
Bardzo zachęciłaś mnie do sięgnięcia po ten tytuł.Emocjonalne historie są zdecydowanie dla mnie.:)
OdpowiedzUsuńMnie również zainteresowałaś i chętnie przeczytam tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńSuper ;)
Usuń