Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warszawska firma wydawnicza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Warszawska firma wydawnicza. Pokaż wszystkie posty

piątek, grudnia 21, 2018

"Zdrowiej Polsko!" Teresa Sadowska

"Zdrowiej Polsko!" Teresa Sadowska




TYTUŁ  "Zdrowiej Polsko!"

AUTOR Teresa Sadowska

DATA PREMIERY 18.06.2018

WYDAWNICTWO  Warszawska Firma Wydawnicza

ILOŚĆ STRON 99




OCENA  4/6

OPIS





Czy wiosna czy lato czy jesień czy zima
Każdy myśli o zdrowiu gdy choroba już trzyma
A ja jestem zdrowa i to sukcesu połowa
Myślę zawsze o sobie jak o zdrowym człowieku
Który ma dużo ruchu nie zażywa leków
fragment wiersza (piosenki) 




MOJE ODCZUCIA

Chyba każdy z nas doskonale wie jak ważne w jego życiu jest zdrowie. Bez niego człowiek źle się czuje, mniej gości uśmiech na twarzy. Nasza autorka pisze o zdrowiu wierszem w bardzo przyjemny sposób. Nie zniechęca nas do jakiś rzeczy lecz w swoich wierszach próbuje nam uświadomić co może nam pomóc, a co zaszkodzić. Jak ważnie są niektóre aspekty naszego życia, aby nie szkodzić zdrowiu, lecz mu pomagać.

Zapewne niejedna osoba się zdziwi, kiedy np. w wierszu ze swoją grupą krwi odkryje ciekawostki dotyczące swojego zdrowia. Czym może się odżywiać, a czego powinna unikać. Przytoczę tutaj fragmenty wiersza z moją grupą krwi:
Będziesz zdrów nie jadając mięsiwa żadnego Tak się składa że właśnie dla Twej grupy są zdrowe Najzwyklejsze surówki warzywno-owocowe Możesz robiąc je mieszać zupełnie do woli Posypując imbirem kurkumą (bez soli) […] Pamiętaj że tylko dla Twej grupy jest zdrowa Każda kawa i herbata * też aloesowa Zdrowotna jest bezsprzecznie herbata * zielona A czarna niewydzielaczom tylko dozwolona


Bardzo się ucieszyłam, że kawa mi nie szkodzi, gdyż nie wyobrażam sobie rozpoczęcia dnia bez wypicia kawy.

Jak widać, wiersze mogą okazać się przydatne i można z nich czerpać niezwykle ważne informacje. Teresa Sadowska napisała nawet wierszowe przepisy na Polski Mazurek, Polską szarlotkę czy też Makowce.

Być może dzięki tym wierszom osoby, które bagatelizują sobie własne zdrowie, otworzą oczy i zrozumieją jak bardzo sami mogą sobie szkodzić. Niestety prawda jest taka, że ludzie zaczynają je doceniać zazwyczaj w momencie, kiedy jest na to już za późno. A jeśli mamy zdrowie, mamy tak naprawdę wszystko, a przede wszystkim ciągły uśmiech na twarzy.

Znajdziemy tutaj też kilka wierszyków dla dzieci, które już od młodych lat uczą o zdrowiu. Dobrze jest wpajać właściwe zasady żywienia już od małego, gdyż w późniejszym wieku wychodzi to nam tylko na dobre.

Zdrowiej Polsko! to ciekawa pozycja, w której wiersze traktują o zdrowiu, czyli o tym, czego najbardziej nam trzeba w życiu. Koniecznie przeczytajcie i dowiedzcie się czegoś o sobie samych.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję






środa, października 31, 2018

"Przez pryzmat samotności" Agnieszka Świderska

"Przez pryzmat samotności" Agnieszka Świderska

TYTUŁ  "Przez pryzmat samotności"

AUTOR Agnieszka Świderska

DATA PREMIERY18.06.2018

WYDAWNICTWO  Warszawska Firma Wydawnicza

ILOŚĆ STRON 66




OCENA  3/6

OPIS




Tomik Przez pryzmat samotności nie tyle próbuje odpowiedzieć na pytanie – bo poezja Agnieszki Świderskiej nie służy do udzielania odpowiedzi – co raczej objąć kształt tego, co nazywamy ludzkimi uczuciami. W duecie, ale pojedynczo, razem, ale osobno, radośnie, ale z melancholią w pamięci i w nieustannej zapowiedzi. Pytaniem nadrzędnym zbioru jest dociekanie tego, czy choć człowiecza asymetria wyklucza możliwość przysłowiowej drugiej połowy – pisane nam jest wieczne pozostanie sumą swoich samotności…


MOJE ODCZUCIA

Agnieszka Świderska w swoim tomiku poezji opowiada o samotności. Samotność to coś co może nas dotknąć nawet w momencie w którym mamy obok siebie bliskich. Zdarza się, że nawet będąc w tłumie czujemy się samotni. Otaczając nas ludzie, a my ich po prostu nie zauważamy. Niewątpliwie każdy z nas pragnie akceptacji z drugiej strony, nikt z nas nie chce być samotny, bo samotność to coś strasznego.
Samotność potrafi dotykać wielu ludzi. Czasem po prostu jesteśmy samotni, gdyż zostajemy odrzuceni przez resztę społeczeństwa. Czujemy się wtedy gorsi od innych, myślimy, że nie zasługujemy na uwagę innych, często zamykamy się sami w sobie. Takie zachowanie nie wróży niczego dobrego, a może doprowadzić do nieszczęścia.
Autorka w swoich wierszach ukazuje uczucia właśnie poprzez pryzmat samotności. Widać w tych utworach cząstkę samej autorki. Ludzie samotni inaczej postrzegają świat, co zresztą przedstawiła nam autorka. W przedstawionych utworach widać wiele uczuć. Agnieszka Świderska otwarcie mówi o przemijaniu, o umieraniu, wywołując w nas – czytelnikach – uczucie tęsknoty za tym co było, ale już przeminęło.
Coś zakłóca moje myśli,Plącze w głowie me wspomnienia,Kusi, mąci, kręci, trzaska,Chroni się od zapomnienia.Ojciec, matka, kot i piesŻrą się ciągle niczym biesI wariackie drą papiery, Ciągle słyszę w uszach szmery.Cztery krzesła, w kuchni stół,Moje pół i Twoje pół.Ogień pali się w kominie.Kiedyś wszystko w życiu minie.
Przez pryzmat samotności to krótkie wiersze, które zawierają w sobie za każdym razem coś z samotności. Każdy z nich traktuje o życiu, więc są niezwykle realne. Zachęcam do przeczytania, jeśli lubisz  taką formę wypowiedzi.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję


środa, października 31, 2018

"Zbyt wiele czerni mam w sercu" Jakub Fronczak

"Zbyt wiele czerni mam w sercu" Jakub Fronczak

TYTUŁ  "Zbyt wiele czerni mam w sercu"

AUTOR Jakub Fronczak

DATA PREMIERY 20.02.2018

WYDAWNICTWO  Warszawska Firma Wydawnicza

ILOŚĆ STRON 52




OCENA  5/6

OPIS




„Zbyt wiele czerni mam w sercu” miało swój początek, niezapowiedziane narodziny pod wpływem chwili, chorobliwego impulsu, który przyświecał Autorowi. Ręce wtedy pisały same, On, jak sam zwykł mawiać, był jedynie świadkiem narodzin czegoś prawie wielkiego. Również teraz coraz to nowsze wiersze wychodzące spod pióra młodego Artysty piszą się na własne życzenie – ich autorem jest smutek, nieszczęśliwa miłość, strach i obawa o przyszłość. Książka ta jest podróżą przez niego samego – początkowo wydaje się niepozorna, jednak wraz z upływem czasu i wersów, ckliwych porównań i częstochowskich rymów zmienia się w opowieść o bólu i stracie, wielkiej miłości i nadziei. Każde słowo jest jego łzą, jego uśmiechem i trzepotaniem jego zranionego serca. Autor twierdzi, że los nauczył go dobierać słowa i opowiadać historie w krótkich formach, jakimi są limeryki. Przeczytaj – chociaż stronę – i powiedz mu koniecznie, czy postąpił dobrze.


MOJE ODCZUCIA

Jakub Fronczak i jego tomik poezji zabierają swojego czytelnika w swoisty świat wszelkich uczuć. Wiersze są krótkie, jednak każdy z nich niesie w sobie jakiś przekaz. Opowiadają o uczuciach Autora, o smutku, o nieszczęśliwej miłości, obawie o każdy kolejny dzień. Autor otwiera swoją duszę przed nami, wyraża swoje uczucia, mówi o nich otwarcie. Czuć w nich ogrom smutku, ale pojawia się również i nadzieja.
Największe wrażenie odniósł na mnie wiersz pt. Lista życzeń, którym pragnę się z Wami podzielić:
„Czy możemy po prostu udawać?

Udawać, że było pięknie,
Udawać, że nigdy nie złączyliśmy ust.
I w tych kłamstwach żyć smętnie,
W przekonaniu, że nie spotkamy się już.

Czy możemy po prostu zapomnieć?

Zapomnieć każdy śmiech,
Zapomnieć gorzki płacz.
I w tej amnezji trwać po życia kres,
Aż nadejdzie nasz czas.

Czy możemy po prostu kochać?

Kochać całym sercem,
Kochać jeszcze raz.
Ale nie te same ręce,
Nie tę samą twarz.

Czy możemy po prostu milczeć?

Milczeć, zamykając oczy,
Milczeć, nie patrząc wstecz.
Kiedy gniew wkoło nas kroczy,
Kiedy miłość mówi: „Idź precz”.

Czy możemy po prostu zasnąć?

Zasnąć, trwając w miłości,
Zasnąć na wieków wiek.
I w tej sennej słodkości,
Zaginąć, utopić się.

Uśmiechamy się do ekranów,
Lecz gdy patrzymy sobie w oczy,
Uśmiech znika z naszych ust.
Technologia umysły nam mroczy,
Niszczy świat ludzkich dusz.

Rozmawiamy przez słuchawkę,
Lecz gdy się widzimy,
Nie umiemy dobrać słów.
Technologia sprawia, że się mylimy.
Nie doceniamy tego, co dał nam Bóg.

Zwierzamy się na forach,
Lecz gdy ktoś podaje nam rękę,
Wyciągamy zarzutów nóż.
Technologia niszczy ludzkie serce,
Zabiera nam do niego klucz.

Płaczemy do ekranów,
Lecz gdy patrzymy sobie w oczy,
Smutek znika z naszych ust.
Technologia coraz bliżej kłamstwa kroczy,
Zmienia wartość ludzkich słów.

Zasypiamy coraz bliżej świateł,
Lecz gdy one gasną,
Mylimy ciemność i blask.
Technologia ma logikę własną,
Technologia tworzy własny czas.
Powiedzcie sami, czyż ten wiersz nie jest prawdziwy? Moim zdaniem zawiera w sobie samą prawdę. Pierwsza część to pytania na które każdy z nas może sobie odpowiedzieć sam. Na pewno nie można tak po prostu o kimś zapomnieć, o wspólnie spędzonych chwilach. Nie można też udawać, choć zapewne niektórzy to potrafią robić. Człowiek żyje, a więc i czuje. Wiadomo, że w życiu raz jest lepiej raz gorzej. Mamy swoje wzloty i upadki. Uczymy się na własnych błędach, staramy się wyciągać z nich wnioski.
Dalsza część tego utworu stara się nam uświadomić, iż dzisiejsze technologie wypierają z nas to co prawdziwe, ułatwiają nam możliwość kłamania, bycia kimś, kim w rzeczywistości nie jesteśmy. Poprzez wszelkie mobilne urządzenia możemy mówić jedno, a w szczere oczy drugie. Czy poprzez te wszystkie techniki nie stajemy się czasem zakłamanymi ludźmi? Czy ludzie nie żyli lepiej, gdy na świecie nie było telefonów, komputerów, Internetu? Wtedy potrafili spotykać się, rozmawiać ze sobą w cztery oczy, być szczerzy. Dzisiejszy świat potrafi być zakłamany. Poprzez odległość mamy możliwość zamienienia się w kogoś, kim nie jesteśmy w realnym świecie. Tylko czy to na tym powinno polegać? Raczej nie.

Jakub Fronczak w swoich wierszach pisze o miłościach – tych szczęśliwych i nieszczęśliwych -, o ludzkim przemijaniu, ale także i o nadziei. Nadzieja to coś, co pozwala nam przetrwać w najtrudniejszych chwilach, pozwalając wierzyć, że jeszcze będzie lepiej. Jeśli mamy w sobie tę nadzieję, życie staje się odrobinę łatwiejsze. Ewidentnie widać w przedstawionych utworach jak wiele bólu i cierpienia posiada w sobie ich autor. Wspólnie z nim odbywamy podróż poprzez jego życie, często uświadamiając sobie błędy własnego postępowania.

Zbyt wiele czerni mam w sercu to krótkie limeryki, które dają obraz wielu uczuć i wiążących się z tym historii. To poezja dzięki której sami inaczej spojrzymy na świat. Zachęcam do przeczytania.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję


poniedziałek, czerwca 11, 2018

"To nie moje ciało..." Agnieszka Janiak

"To nie moje ciało..." Agnieszka Janiak



➲ TYTUŁ  „To nie moje ciało…”

➲  AUTOR  Agnieszka Janiak

➲ DATA PREMIERY 05.03.2018

 ➲ WYDAWNICTWO  Warszawska Firma Wydawnicza 

 ➲ ILOŚĆ STRON  157


➲ OCENA  4/6

 ➲ OPIS


No właśnie, kim ja tak naprawdę jestem? Transseksualistką? Nie chciałam zaszufladkować siebie w ten sposób. To pytanie męczyło mnie później całą noc. Nancy zaburzyła mój spokój, nad którym tak długo pracowałam. Już prawie wszystko sobie poukładałam. [...] Co by było, gdyby między mną i Nancy doszło do czegoś więcej? Czy zareagowałabym jak mężczyzna, mimo iż tak naprawdę emocjonalnie i psychicznie jestem kobietą? Właściwie nie mam nic do stracenia, może powinnam spróbować? Nie, to niedorzeczne! Jak mogłam w ogóle o tym pomyśleć? A jednak pomyślałam i myślałam coraz częściej i więcej […]


➲ MOJE ODCZUCIA


Wyobraźcie sobie, że budzicie się pewnego dnia, wstajecie, patrzycie w lustro i przeżywacie szok. Dotąd byliście kobietą, a w lustrze dostrzegacie mężczyznę. Co zrobić z takim szokiem? Jak zaakceptować taką zamianę? Czy to w ogóle możliwe? Dlaczego nagle ktoś znalazł się w nie swoim ciele? 

-To, że chcesz go napisać, jest dowodem na to, że masz świadomość wartości ludzkiego życia, i że jesteś bardzo wrażliwa. Czujesz się winna, ale powinnaś. Pewne sprawy są niezależne od nas. Świat ewoluuje i nie powstrzymasz tego procesu. Możesz jedynie próbować brać w tym udział i starać się postępować jak najlepiej. Tak, aby ta ewolucja szła właściwym torem.


Lucy, Nancy i Tod to trójka przyjaciół. Prowadzą badania, próbują ratować ludzkość. Żyją na innej planecie, zajmują się klonami i dają nadzieję, na przeżycie. Żyją jak normalni ludzie, zakochują się, przeżywają wzloty i upadki. W międzyczasie na Ziemi żyją ich pierwowzory, których losy również mamy okazję śledzić.

Lucy to niezwykle sympatyczna postać, którą polubicie już na samym początku. Robi wszystko co w swojej mocy, by pomagać swoim podopiecznym, często zapominając o własnym szczęściu. Ukrywa swoje uczucia, które dla innych i tak są widoczne, nie chcąc się zawieść. Tylko czy skrywanie emocji i uczuć to dobre i właściwe postępowanie? Nikt z nas nie chce być samotnym, każdy się tego boi. Czasem niewypowiedziane słowa, mają ogromną moc, sprawiają, że szczęście, które w rzeczywistości mamy na wyciągnięcie ręki omija nas szerokim łukiem i to na własne życzenie.

Czy wyznała w końcu swojemu ukochanemu, co czuje. Przecież nie odkrywając naszych uczuć przed tymi, których kochamy, pozbawiamy się szansy na szczęście. Życie jest tylko jedno i trzeba je przeżyć tak, aby nie żałować ani jednej sekundy, prawda?

Agnieszka Janiak napisała niespotykaną książkę, która może ma w sobie wiele elementów nierealnych, jednak nie sposób być wobec tej pozycji obojętnym. Poznajemy losy osób i ich klonów, które żyją w dwóch różnych przestrzeniach, a jednak mają ze sobą tak wiele wspólnego. Chociaż są sklonowani, również pragną żyć, kochać i być kochanymi. Postacie te są różnorodne, barwne i bez problemu sprawiają, iż interesujemy się ich dalszymi losami. Jedyne co mnie denerwowało i czego mi tutaj brakło to podziału, a może nie tyle podziału, co zaznaczenia o których osobach jest dany rozdział. Po przeczytaniu fragmentu można wywnioskować to z treści, jednak opisanie tego przed każdym rozdziałem byłoby wielkim ułatwieniem. 

Język autorki jest przystępny, czyta się lekko i przyjemnie. W fabule ciągle coś się dzieje, nie mamy czasu więc na nudę. Pojawiają się również emocje, które odczuwamy wspólnie z bohaterami. I jesteśmy świadkami niezwykłej miłości, która musiała wiele przejść, by w końcu móc stworzyć jedność.


To nie moje ciało… to interesująca, niewielkich rozmiarów książka, która ukazuje nam świat ludzi zwykłych oraz klonów. Autorka zamienia ciało jednej z bohaterek na przeciwną płeć, dzięki czemu zarówno kobieta może lepiej zrozumieć tok myślenia mężczyzn, jak i mężczyźni tok kobiet. Myślę, że to ciekawa pozycja, której warto dać szansę.




Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję





wtorek, listopada 21, 2017

"Za wszystko i za nic" Krzysztof Langer

"Za wszystko i za nic" Krzysztof Langer




*Tytuł: "Za wszystko i za nic"
*Autor: Krzysztof Langer
*Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
*Rok wydania: 2017
*Ilość stron: 237


*Ocena: 4/6
*Opis:


Drogi Czytelniku!

Jeśli skłaniasz się ku przekonaniu, że Miłość należy się każdemu z nas, jak przysłowiowemu... micha, to być może masz rację. Jeśli przy tym uważasz, że w ciągu bardziej lub mniej udanego życia większość z nas doświadcza Miłości, to, choć przykro mi to stwierdzić, muszę przyznać, że wszystko wskazuje na to, że jest inaczej. Doświadczamy wiele, a czasem nawet bardzo wiele. Doznajemy uczuć, emocji, a nawet szalonych namiętności, ale niestety - Miłością to nie jest! Jeśli zatem chcesz dowiedzieć się, co to jest, a jednocześnie spróbować wejść na drogę poszukiwań - Miłości, to prawdopodobnie powinieneś tę książkę przeczytać. Gdybyś jednak w trakcie lektury uznał, że poruszana problematyka w części, a może nawet w całości, rozmija się z twoim pojmowaniem świata i Miłości, to bez najmniejszych oporów i bez zbędnego odwlekania w czasie odłóż książkę na półkę lub ofiarują ją... komu tylko zechcesz. Nie można bowiem wykluczyć, że twoje poszukiwanie Miłości, na drodze indywidualnego doświadczenia życia, musi jeszcze jakiś czas trwać. Autor zastrzega, że dosadne słownictwo z elementami wulgaryzmów oraz opisy burzliwych scen erotycznych nie są zabiegiem literackim, służącym do pozyskiwania mniej wybrednego czytelnika, ale przeciwnie: adresowane są do prawdziwych smakoszy tematu, jako odzwierciedlenie faktycznej głębi opisywanej problematyki.

Z wyrazami szacunku
Autor


*Moje odczucia:


Jeśli ktoś z Was liczył na gorący romans bohaterów, to niestety muszę Was rozczarować. Ta książka nie jest powieścią, raczej mogłabym ją uznać za pewnego rodzaju przewodnik w odnajdywaniu własnej Miłości i zrozumieniu czym ona tak naprawdę jest.

Wielu z nas myśli, że wie co to Miłość, na czym polega, jak powinna wyglądać. Ale wielu po jakimś czasie przekonuje się, że tak naprawdę to nie wie, co to Miłość, gdyż ta jego własna go zawiodła. Spotykamy się z kimś, czujemy motylki w brzuchu, planujemy wspólną przyszłość, wychodzimy za mąż, bądź się żenimy. I co później? Bywa, że wpadamy w rutynę, przyzwyczajenie, a to, czego oczekiwaliśmy od naszego partnera odsuwa się daleko od naszej wizji. Jesteśmy rozczarowani takim obrotem spraw, ale nie potrafimy powiedzieć tego wprost. Później pojawiają się dzieci dla których jesteśmy w stanie zrobić wszystko, nawet trwać w chorym związku pozbawionym uczuć.




Sięgając po tę książkę poznamy losy Emanueli i jej córki, które wraz ze swoim ojcem i zarówno dziadkiem Zenobiuszem przeniosą nas w świat wielu pytań, przemyśleń i odpowiedzi. Będziemy zagłębiać się w wielu aspektach naszego życia, próbując zrozumieć na czym ono tak właściwie polega. Będziemy odkrywać krok po kroku czym jest prawdziwa Miłość. Dowiemy się, iż pozory lubią mylić, a rozmowa między ludźmi jest niezwykle ważna, bo bez niej tak właściwie nie ma Miłości.

Zenobiusz to taka dobra duszyczka, która zna odpowiedzi na niemalże każde z zadawanych pytań. Dlaczego ludzie piją? Czy diabeł jest czy go nie ma? Dlaczego ludzie rozstają się najczęściej w dramatyczny sposób? Te i wiele innych pytań, wraz z odpowiedziami poznamy zagłębiając się w lekturę.



Czasem potrzebujemy rad, zadajemy wiele pytań, które nas nurtują, nie mogąc znaleźć na nie odpowiedzi. Rady Zenobiusza w większości przypadków są niezwykle ważne, skłaniają ludzi do przemyśleń, do zastanowienia się nad własnym postępowaniem. Częstokroć nie są to puste, pozbawione sensu rady, lecz niezwykle życiowe i realne. Dzięki tej książce możemy zrozumieć sens wielu wydarzeń, postępowań ludzi, a przede wszystkim zrozumienia czym jest prawdziwa Miłość. Wielu z nas myśli, że kochanie to Miłość, a w gruncie rzeczy tak nie jest. Zrozumiecie to po przeczytaniu tej książki.

Za wszystko i za nic to książka , która pomoże czytelnikowi zrozumieć istotę Miłości, ale również i całego otaczającego go życia. To nie uwikłany romans bohaterów, lecz historia o życiu, w którym pojawia się mnóstwo pytań, na które wciąż szukamy odpowiedzi. Zachęcam do zapoznania się z tą lekturą.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję











niedziela, listopada 05, 2017

"Końskie opowieści" Katarzyna J. Nowak

"Końskie opowieści" Katarzyna J. Nowak




*Tytuł: "Końskie opowieści"
*Autor: Katarzyna J. Nowak
*Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
*Rok wydania: 2012
*Ilość stron: 195

*Ocena: 4/6
*Opis:

To historia o dorastaniu, o tych nieuchwytnych momentach, kiedy koń (a może i człowiek) uświadamia sobie, że jego świat się zmienił. Razem ze źrebakiem poznajemy jego matkę Marysię, kuca Gromosława, klacz Lady, wujka Farinellego oraz innych mieszkańców stajni, do których w ciągu kilku miesięcy trafia Młody.

"Końskie opowieści" to spojrzenie na świat ludzi, w którym wiele spraw jest dla koni kompletnie nie do pojęcia, i na świat koni, który z kolei dla ludzi bywa mało zrozumiały. Bo niby dlaczego "dwunogi" siadają na końskich grzbietach? Po co jest ludzie wkładają koniom do pyska metalowy drążek? O co chodzi w Świętach Bożego Narodzenia? Dlaczego koń staje wtedy, kiedy według "dwunogów" powinien iść, a idzie kiedy lepiej by było żeby stał?
Lektura dla każdego, kto kocha konie.


*Moje odczucia:




Konie to niezwykle mądre i inteligentne zwierzęta. Rodząc się i przychodząc na ten świat odkrywają swój koński świat, który na początku nie jest dla nich zrozumiały. Tak jak dzieci uczą się świata, tak samo i źrebięta. W pierwszych miesiącach życia nie odstępują na krok swojej matki, która chroni ich niczym lwica.



Dzięki tej książce zobaczymy świat oczami koni, wnikniemy w ich psychikę, by móc choć trochę wyobrazić sobie jak wygląda ich życie i postrzeganie wszystkiego w koło. Każdy źrebak pragnie zabaw, nie rozumie dlaczego z czasem zostaje odtrącony od swoich "cioć i wujków". Ale wśród wszystkich stadnych zwierząt panuje hierarchia, w której zawsze musi być jeden przywódca. Często toczą się o to walki.

Dorastanie źrebięcia to taki beztroski czas, w którym prawie wszystko mu wolno. Ale ten okres zawsze ma swój koniec i przychodzi czas, by dorosnąć. Dla koni nie wszystko jest zrozumiałe. Ale to zwierzęta, które są uzależnione od ludzi i im powinny się podporządkowywać. Uczą ich różnych komend, dowiadują się co to jest ogłowie, siodło, do czego to służy. A w końcu muszą zrozumieć, dlaczego człowiek to wszystko im zakłada, a później sam siada na ich grzbiet. Tak zostały stworzone konie, by służyły ludziom.

Niestety wiem to z praktyki, że nie każdy właściciel traktuje odpowiednio swojego podopiecznego. I to jest przykre i wzbudza we mnie złość. Bo jeśli, ktoś pragnie posiadać konia (czy też jakiekolwiek inne zwierzę), to powinien wziąć za niego pełną odpowiedzialność. Wyrządzanie krzywdy bezbronnemu zwierzęciu jest bestialstwem, które powinno być surowo karane.



Bohaterami tej książki są konie. Poznajemy ich przygody, głównie źrebaka Młodego, który uczy się czym jest dorastanie i jakie niesie ze sobą konsekwencje. Po drodze spotkamy mnóstwo przygód z jego przyjaciółmi. Nauczymy się postrzegać świat widziany oczami koni, ale również i ludzi.

Końskie opowieści to lektura dla każdego miłośnika tych pięknych zwierząt, jakimi są konie. Dzięki tej książce nie tylko spędzimy miło czas, często się uśmiechając podczas przygód parzystokopytnych, ale również inaczej spojrzymy na te zwierzęta mając świadomość toku ich myślenia. Pamiętajmy tylko, że koń to nie rzecz, którą można porzucić, gdy się znudzi. To codzienny obowiązek, pielęgnacja, karmienie i wspólnie spędzany czas. Zachęcam do przeczytania.



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję









czwartek, listopada 02, 2017

"Nadzieja" Anna Juszczyk

"Nadzieja" Anna Juszczyk




*Tytuł: "Nadzieja"
*Autor: Anna Juszczyk
*Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
*Rok wydania: 2012
*Ilość stron: 166




*Ocena: 3+/6
*Opis:


Jakie problemy może mieć gimnazjalistka? O czym poważnym może marzyć, co złego może ją spotkać? Przecież to jeszcze dziecko… A jednak ludziom w każdym wieku zdarzają się sytuacje, w których muszą się wykazać hartem ducha, cierpliwością i pokorą. Taką próbę charakteru musi przejść Vivianna, bohaterka Nadziei. Powrót do normalności po operacji i rehabilitacji nie będzie taki łatwy – walka o zdrowie będzie się przeplatać z typowymi problemami nastolatki. Autorka doskonale wie, o czym pisze, ponieważ sama ma tę walkę dopiero co za sobą.

"Nadzieja" to powieść, która pomoże młodym czytelnikom odzyskać wiarę w siebie i w przyszłość, mimo że nie zawsze jest różowo i wiele pięknych momentów w życiu mija bezpowrotnie.




*Moje odczucia:


Autorka napisała książkę, która szczególnie bliska może być nastolatkom. Główną bohaterką jest Vivianna, gimnazjalistka, która ma problemy zdrowotne, w wyniku czego sporą część czasu spędza w szpitalu, przechodzi niejedną operację, a później stara się wrócić do normalnego życia. Jak każda nastolatka waha się, czy odnajdzie się w nowej szkole, czy będzie miała koleżanki, z którymi będzie mogła się przyjaźnić. Czy szkoła okaże się jej przymilna. Któż z nas idąc do gimnazjum, czy już też liceum nie miał takich wątpliwości? Zastanawialiśmy się jacy będą nowy nauczyciele, nowe koleżanki i koledzy, jaka będzie panowała atmosfera.


Bohaterowie wykreowani przez autorkę zostali dobrze przedstawieni. To nastolatkowie, jakich spotkać na drodze możemy mnóstwo. Przeżywają pójście do nowej szkoły, pierwsze miłości, nowe przyjaźnie, własne rozterki. A więc Anna Juszczyk oddała rzeczywistość osób w tym wieku. Troszkę nużyły mnie codzienne opisy przeżyć - które wprawdzie były ciągle praktycznie takie same - bohaterki w szpitalu. Zdecydowanie w książce zabrakło mi emocji, które dla mnie podczas lektury są niezwykle ważne. Choć książkę czyta się dobrze, to jednak nie przeżywałam niczego z bohaterami. Po prostu przeczytałam historię o nastolatce i jej życiu, ale nie mogłam w pełni przeżyć jej życia wspólnie z nią, gdyż nie czułam przyspieszonego bicia serca.




Vivianna to sympatyczna bohaterka, którą podziwiałam za jej niezwykłą odwagę podczas walki z chorobą. Niejedna osoba na jej miejscu, by się załamała, a nasza bohaterka zawsze miała nadzieję i siłę na walkę z przeciwnościami. Niezwykle ceniła sobie pobyty w szkole oraz przyjaźń.

W książce znajdziemy mnóstwo ciekawych i inspirujących sentencji, które niejednokrotnie mogą podnieść człowieka na duszy. Jak widać, w życiu nie zawsze jest łatwo i nie wszystko układa się po naszej myśli. Czasem spotykają nas dziwne, trudne i smutne sytuacje, ale wierzę, że one nie spotykają nas bez celu. Bo jakby nie patrząc wszystko ma swój cel.




Nadzieja to pozycja dla nastolatek, które same mają jeszcze wiele znaków zapytania w swoim życiu. Szkoła, wybory, pierwsze miłości oraz bezcenne przyjaźnie. To wszystko znajdziecie w tej powieści. Idealna lektura na przyjemne spędzenie czasu, jednak pozbawiona emocji. Zachęcam do przeczytania tych, którzy lubią opowieści o nastolatkach i ich problemach.






Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję














środa, listopada 01, 2017

"Dlaczego z psem u boku bigos smakuje inaczej?" Jolanta Brudzyńska

"Dlaczego z psem u boku bigos smakuje inaczej?" Jolanta Brudzyńska




*Tytuł: "Dlaczego z psem u boku bigos smakuje inaczej?"
*Autor: Jolanta Brudzyńska
*Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
*Rok wydania: 2012
*Ilość stron:102


*Ocena: 5/6
*Opis:


Czy można poważnie przyjaźnić się z psem?
Czy można powierzyć mu swoje tajemnice?
Czy pies kocha szczerze?
I w końcu dlaczego z psem u boku bigos smakuje inaczej?

To niezwykle wciągająca, sercem pisana książka o tym, czym może stać się pies w życiu człowieka. Książka o niezwykłym psie, suce Gandi, kochanej i kochającej, odważnej, niezwykle mądrej i wiernej. Broniącej domu z narażeniem życia i beztrosko bawiącej się z innymi psami, zdobywającej najwyższe nagrody na wystawach i potrafiącej obłaskawić nieufnego domowego kota. Każdy, kto kocha psy powinien te książkę przeczytać. Pełna jest bowiem miłości, ciepła i uwielbienia dla przedstawicieli tego gatunku. Polecamy zatem ugotować bigos, usiąść w miękkim fotelu i pogrążyć się w lekturze. Przed Państwem Gandi... Suka, której nie da się nie pokochać!


*Moje odczucia:



Dzisiaj przedstawiam Wam książkę, która nie tylko opowiada o interesującej rasie psów - Hovawart, ale przede wszystkim o cudownej więzi pomiędzy psem, a człowiekiem. Moglibyście się zdziwić jak wiele w stanie jest poświęcić pies w imię kochającej go rodziny.

Ludzie kupują psy, choć nie zawsze są na nie przygotowani. Przed zakupem psa konkretnej rasy, powinniśmy najpierw dobrze zapoznać się z daną rasą, przemyśleć, czy ten pies jest odpowiedni właśnie dla nas? Czy poradzimy sobie z jego wychowaniem? Czy jesteśmy w stanie wziąć odpowiedzialność za zwierzę, które w pełni będzie uzależnione od nas? Czy będziemy potrafili być ludźmi, i nie skrzywdzimy bezbronnego zwierzaka?


Jolanta Brudzyńska w swojej książce ukazuje nam niezwykłą miłość pomiędzy psem, a człowiekiem. Gandi, suczka rasy Hovawart, to niezwykła i oddana swojej właścicielce psina, która niejednokrotnie udowodniła jak bezcennym jest psem. Ale również jej właścicielka pokazuje nam, jak bardzo kocha swoją suczkę i jak wiele dla niej znaczy.

Kiedy Gandi zostaje zaatakowana przez bestialskich ludzi, w wyniku czego jest poważnie ranna, właścicielka nawet na chwilę nie waha się, tylko w jak najszybszym tempie stara zapewnić się pomoc swojemu zwierzęciu. Swoją drogą, często zastanawiam się jak ludzie są w stanie wyrządzać zwierzętom krzywdę? Czym im zawiniły te bezbronne zwierzęta? Tym, że uniemożliwiły im przeprowadzenie włamania do czyjegoś domu? Tym, że dzielnie broniły swojego terytorium? Jakim trzeba być człowiekiem, by krzywdzić zwierzę? Dla mnie, tacy ludzie nie zasługują na miano ludzi. Pies tak samo jak my czuje, kocha i sam pragnie być kochany.


Ta niewielkiej objętości książeczka niejednokrotnie rozbiła moje serce na milion drobnych kawałeczków, sprawiając, że łza powolutku toczyła się po moim policzku. Ale było też wiele momentów, w których moje serce się radowało. Książka jest pełna ciepła i miłości do przedstawionej w niej rasy psów. Każdy, kto pragnie mieć psa, jakiejkolwiek rasy, powinien zapoznać się z tą pozycją, aby mógł zrozumieć na czym polega miłość do psa i z jakimi obowiązkami się to wiąże.
I jeszcze taki mój mały apel: Nie bądźmy znieczuleni na krzywdę zwierząt! Reagujmy, pomagajmy!

Dlaczego z psem u boku bigos smakuje inaczej? to niezwykle wartościowa pozycja, zwłaszcza dla ludzi kochających psy. Pozycja ta przedstawia nam wielką miłość, bezgraniczną ufność i wzajemną opiekę jaka łączy psy z ludźmi i ludzi z psami. Ta historia chwyci niejednego czytelnika za serce i wniesie w nie ogrom ciepła i nadziei na to, że są na świecie ludzie świadomi swoich czynów i wyborów. Polecam z całego serca!



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję











Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger