1.
20 lipca będzie miała premierę Pani książka „Jak powietrze”.
Czy jest Pani zadowolona z tej powieści?
Muszę nieskromnie przyznać, że jestem z niej zadowolona. Chociaż do tego
przekonania doszłam po jakimś czasie. Zazwyczaj zawsze coś mi w moich książkach
nie gra, coś bym poprawiła i właśnie tego typu niuanse sprawiają, że dość długo
czuję niedosyt, ale to mija.
2.
Jak to się stało, że zaczęła Pani pisać? A może ktoś Panią
namówił?
Nikt mnie nie namawiał. Nikt nawet nie wiedział, że
piszę, a gdy wspomniałam o tym kilku osobom, to uraczono mnie pełnym
politowania uśmiechem. Nie dziwię im się, bo gdybym dowiedziała się teraz, że
na przykład moja siostra, która ma olbrzymi lęk wysokości zostaje instruktorem
skoków ze spadochronem, to zareagowałabym podobnie.
Oczywiście porównanie nie jest do końca trafne, ale wiem,
dlaczego takie, a nie inne reakcje towarzyszyły tej informacji.
Moje pisanie, to rozszerzenie mojej najukochańszej pasji,
czyli czytania. Był to też sposób na relaks i wyciszenie. Zaczęłam pisać
podczas jednego z najbardziej traumatycznych momentów mojego życia, a dokładnie
remontu mieszkania,(nikomu nie polecam ;) ) wtedy usiadłam i zaczęłam pisać… i z
tego co pojawiło wtedy zrodziło się „Kiedy
na mnie patrzysz”.
3.
Czy czuje się Pani spełniona jako pisarka?
Chyba za wcześnie na takie śmiałe stwierdzenia. Myślę, że dopiero za
kilka lat będę mogła odpowiedzieć na to pytanie. Wiem jedynie, że pisanie
sprawia mi ogromną frajdę i wciąż działa terapeutycznie.
W chwili obecnej mogę powiedzieć tylko tyle, że czuję się doceniona
przez czytelników i dzięki temu mam motywację do dalszych pisarskich popisów ;)
4.
Zbliżają się wakacje. Planuje Pani odpocząć, a może
intensywnie pracować?
Moje wakacje od pracy
zawodowej trwają już kilka miesięcy, więc osobiście chciałabym je już
zakończyć, natomiast od pisania nigdy nie chcę odpoczywać. To nie obowiązek, to
przyjemność.
5.
Czy ma Pani w planach następną książkę, a może już powstaje?
Jestem poligamistką
zarówno jako czytelnik, jak i autor. Czytam kilka książek na raz, w taki sam
sposób również piszę. Obecnie pracuję nad trzema książkami, przy czym jednej z
ich poświęcam najwięcej czasu, ponieważ chciałabym, aby ukazała się, jako moje
kolejne „dziecko”. Wszystko jednak zweryfikuje czas.
6.
Napisała Pani książkę „Kiedy na mnie patrzysz” i wplotła w
nią wyrażenia angielskie, jednak nie dodała ich tłumaczeń, których moim zdaniem
zdecydowanie w niej zabrakło, gdyż nie każdy zna angielski. Dlaczego tak się
stało?
Może nikt mi
nie uwierzy, ale nie miałam pojęcia, co się dzieje z książką, gdy wysłałam ją
do wydawnictwa… teraz już wiem, że nie tak pracuje się z autorem, ale wtedy nie
miałam tego świadomości. Dałam znać, że potrzebuję kogoś, kto zredaguje tekst
też po angielsku. Niestety nikt nie zapytał mnie o tłumaczenie, chociaż do
końca myślałam, że ta kwestia padnie przed drukiem i że wydawca się tym
„zaopiekuje”. Cóż, pomyliłam się.
A sam pomysł
miał po prostu dodać realności postaciom
7.
Do premiery Pani najnowszej książki jest jeszcze trochę
czasu. Może uchyli nam Pani rąbka tajemnicy, czego możemy się po niej
spodziewać?
Oczywiście to będzie
powieść w gatunku New adult, co zapewne jest już ogólnie wiadome. „Jak
powietrze” opowiada historię dwójki młodych ludzi, którzy poznają się podczas
wypadku (znowu!). Pochodzą z totalnie różnych światów i pozornie nic ich nie
łączy, ale na skutek nieprzewidzianych zdarzeń, będą musieli spędzać w swoim
towarzystwie niemal każdy dzień przez okres czterech tygodni.
Co się w tym czasie wydarzy, tego musicie dowiedzieć się już z książki.
8.
Czasem to ludzie inspirują nas do wielu rzeczy. Jak to jest w
przypadku Pani książek? Skąd czerpie Pani do nich inspirację?
Ja czerpię inspirację
przede wszystkim z muzyki, ale też filmów i innych książek. Lubię także przyglądać
się ludziom na przykład w komunikacji miejskiej, a jeśli w grę wchodzi Warszawa,
to mówimy tu o kilku godzinach dziennie poświęconych na obserwację ;)
9.
Sama pisze Pani książki. A czy lubi czytać książki koleżanek
i kolegów po fachu?
Lubię i czytam. W szczególności przypadły mi do gustu kryminały naszych
polskich autorek Katarzyny Puzyńskiej i Katarzyny Bondy, ale nie tylko.
Ostatnio coraz bardziej przekonuję się do naszej rodzimej literatury i stwierdzam,
że niczym nie odstaje od tej zagranicznej.
10.
Czy w czasach szkolnych z chęcią czytała Pani lektury
szkolne? A może starała się ich unikać?
Od zawsze lubiłam czytać, więc lektury szkolne nigdy nie były dla mnie
jakąś karą, czy torturą. Były takie, które sprawiły mi olbrzymią przyjemność,
ale znalazły się także te, które kompletnie do mnie nie trafiły i po prostu
„odhaczyłam” je, aby móc brać czynny udział w lekcji. Nie demonizowałabym tak
bardzo kanonu szkolnych lektur, aczkolwiek myślę, że fajnie by było, gdyby
dodano do niego powieści współczesne, nawet z pogranicza popkultury.
11.
Czy jeśli spotyka się Pani z negatywną (być może krytyczną)
recenzją własnej książki, czuje się Pani zawiedziona? A może to właśnie
motywuje do dalszego działania i polepszania swoich umiejętności pisarskich?
Jak każdy autor bardzo przeżywam negatywne opinie o mojej książce. Mogę
mówić, „że absolutnie”, „ależ skąd”, „nie, no gdzie tam”, ale prawda jest
zupełnie inna. Oczywiście, że jest mi przykro, jak komuś nie spodoba się moja
książka, a dlatego, że włożyłam w nią dużo czasu, pracy i serca.
I odpowiadając na drugą część pytania- to tak, z negatywnych recenzji
także wyciągam wiele pomocnych wskazówek i stosuję je w kolejnych powieściach i
opowiadaniach. Warunkiem jest jednak to, żeby ta negatywna recenzja była
konstruktywna, mądra i nie miała znamion złośliwości ;)
12.
Zaczyna Pani pisać nową książkę: czy ma Pani zaplanowany
jakiś plan działań w związku z tym? Czy wszystko wychodzi pod wpływem chwili?
Rozpoczynając nową książkę, nie mam w głowie gotowego
planu, natomiast mam zawsze w głowie zarys nowej historii. W trakcie pisania
zawsze zmieniam szczegóły, cos dodaję, innym razem ujmuję, ale ogólny zamysł
jest zawsze ten sam.
13. Czy podczas pisania książki słucha Pani jakiejś muzyki
(jakiś szczególny utwór), a może musi mieć Pani całkowitą ciszę?
Zauważyłam u siebie pewną prawidłowość. Gdy pisze
wieczorem, to słucham muzyki, gdy robię to rano, potrzebuję ciszy. Nie wiem od
czego to zależy, ale tak właśnie działam. Nie potrafię podać wszystkich
utworów, które towarzyszą mi podczas pisania, ponieważ moja play lista jest
długa, jak stąd do Glasgow, ale można na niej znaleźć dosłownie wszystko :D