➲ TYTUŁ "Nie ufaj mi"
➲ AUTOR Joanna Kruszewska
➲ DATA PREMIERY 19.11.2019
➲
WYDAWNICTWO Replika
➲ ILOŚĆ STRON 304
➲ OCENA 5/6
➲ OPIS
Przeszłość
potrafi dopaść w najmniej spodziewanym momencie.
Nie
można od niej uciec, trzeba się z nią rozliczyć.
Agata
wiedzie spokojne i całkiem przewidywalne życie u boku doskonale sytuowanego
męża. Dorastająca córka nie sprawia problemów, własny gabinet kosmetyczny daje
zarówno mnóstwo satysfakcji, jak i całkiem niezłe źródło dochodu. Sytuacja
powoli ulega zmianie, gdy Agata dowiaduje się z mediów o podejrzeniach, jakimi
został obciążony jej niegdysiejszy chłopak. Zaczynają wracać wspomnienia,
pojawia się niepewność co do rzetelności oceny policji i ostracyzmu społecznego
z jakim spotyka się Adam.
➲ MOJE ODCZUCIA
Jak wiele razy zdarzało wam się wracać do przeszłości
i idealizować to co było? Czy chociaż raz w życiu zastanawialiście się co by
było, gdyby… No właśnie, ale czy możemy patrzeć na przyszłość poprzez pryzmat
przeszłości? Niestety nie wszystko co kiedyś wydawało nam się piękne, musi
obecnie być takie samo.
Agata wiedzie poukładane życie u boku kochającego męża
i dorastającej córki. Można by powiedzieć, że jej życie to codzienna rutyna. Do
czasu… kiedy w mediach dowiaduje się o oskarżeniach jej dawnego chłopaka. Od
tego momentu jej życie wywraca się do góry nogami. Zaczyna szukać
usprawiedliwienia dla byłego, wierząc, że przez kilkanaście lat nie mógł się
przecież zmienić. Tylko czy aby na pewno?
Joanna Kruszewska kolejny raz zaskakuje mnie
pozytywnie. Pisze powieść, która wciąga już od pierwszych stron i za nic w
świecie nie jest przewidywalna do ostatniej strony. Do tego gwarantuje nam
ogrom emocji, które czytelnik odczuwa na własnej skórze. Fabuła nie jest jakoś
specjalnie wyszukana, śledzimy codzienne życie bohaterów, takie samo jak
każdego dnia toczy się wokół nas samych. Codzienne rutyna, te same obowiązki,
Ci sami znajomi i problemy dnia codziennego. Ale kiedy nagle w to życie
wkradają się wspomnienia sprzed wielu lat, życie może już nie okazać się takie
proste jak było do tej pory. Nie ma co ukrywać, iż przeszłości nie da się tak
po prostu wymazać z naszej pamięci. A jeśli jeszcze chodzi o jakieś miłosne wspomnienia,
nasz mózg zaczyna pracować na najwyższych obrotach, wypierając teraźniejszość i
stawiając ją w obecnym życiu taką, jaka była przed wielu laty. No bo czy osoba,
która była dla nas wtedy idealna, obecnie mogłaby być inna?
„Na samym wierzchu leżało kilka kopert. Agata
uśmiechnęła się pod nosem. Wtedy był czas pisania listów… Jak wiele mówiły
kreślone litery, wiedziała ona i tysiące adresatów na całej kuli ziemskiej,
którym dane było czytać papierowe wiadomości. W zapisanych maczkiem linijkach
można było dopatrzeć się pośpiechu, wzruszenia lub tęsknoty, gdy gdzieś
atrament rozmazała zbłąkana łza; wątpliwości w pisanych równo i z rozmysłem
literach, krągłych jak znaki zapytania. Można było czytać słowa i pomiędzy
słowami, wieloznacznie, z nadzieją, po swojemu interpretując wszystko, co zmieniło
charakter pisma.”
Autorka stara nam się uświadomić poprzez swoją
książkę, że w życiu nie można ufać
bezgranicznie wszystkim w koło. Bo nawet osoby, które niegdyś były nam
bliskie, dzisiaj niekoniecznie muszą mieć te same intencje. Prawda jest taka,
że każdy może się zmienić, niekoniecznie na lepsze. Nigdy tak do końca nie
możemy mieć pewności za kogoś, kogo znaliśmy w dalekiej przeszłości.
Agata to kobieta o niezwykle dobrym sercu, ale również
o niezwykłej naiwności. Pragnie nieść wszystkim bezinteresowną pomoc, nie
zdając sobie sprawy, że czasem takim postępowaniem naraża siebie i swoich
bliskich na niebezpieczeństwo. Zbyt łatwe ufanie i wiara we wszystkich ludzi,
potrafi być naprawdę zgubna.
Marek, mąż Agaty to niezwykle rezolutny i trzeźwo oceniający
sytuację mężczyzna. Dba i troszczy się o swoją rodzinę i jedyne czego nie może
zrozumieć, to tego jakim cudem jego żona ciągle pakuje się w jakieś tarapaty.
Adam, dawny ukochany Agaty jest oskarżony o morderstwo
własnej żony, jednak ze względu na brak dowodów zostaje zwolniony. Jest
szykanowany przez całą ludność, która nie może pogodzić się z tą decyzją.
Agata postanawia wesprzeć swojego dawnego chłopaka, bo
przecież nie można oskarżać kogoś, komu nie udowodniło się winy. Pisze do niego
na portalu, kompletnie nie zdając sobie sprawy jak ten kontakt wpłynie na jej
życie i jej małżeństwo. Czy zawsze warto wszystkim ufać? Czy można oskarżyć kogoś,
jeśli nie ma na to dowodów?
„Tymczasem słowa, niby te same, układają się w
zupełnie niezrozumiałe zdania, przeinaczają sens wypowiedzi, ustawiając się w
odwrotnym szyku, zadają kłam, kwestionują. Zaczynają zasiewać wątpliwość, czy
rzeczywiście to, co nam się wydaje, jest prawdą, czy tylko wyobrażeniem o niej.”
Autorka umiejętnie dawkuje nam napięcie, które wzrasta
z każdą kolejną przeczytaną stroną. Nie obędzie się również bez dreszczyku
emocji. Ale najważniejsze, że ta pozycja skłoni nas do wyciągnięcia nauki,
która może okazać się przydatna nam w życiu – nie ufaj każdemu.
Nie ufaj mi to intrygująca, wciągająca
historia ukazująca nam, że naiwność i łatwowierność nie zawsze popłaca w życiu.
Zawsze trzeba mieć oczy szeroko otwarte, bo nigdy nie wiadomo czy przeszłość
wracając do nas nie sprawi nam zawodu. Gorąco polecam.
Za możliwość przeczytania i
zrecenzowania serdecznie dziękuję