BLOG TALK SHOW #5
Na początek przedstaw się wszystkim.
Nazywam się Dominika Smoleń, chociaż
większość osób kojarzy mnie pod pseudonimem Iwi, pod którym aktywnie działam na
blogsferze – na stronie Nasz Książkowir. Mimo że jestem także autorką, to sama
o sobie myślę bardziej jak o recenzentce.
Gdzie się urodziłaś, skąd pochodzisz, gdzie
obecnie mieszkasz?
Urodziłam się w Sosnowcu – tak, pięknie to
brzmi, biorąc pod uwagę te wszystkie memy i stereotypy. Pochodzę z okolic
Zawiercia, a obecnie z powodu studiowania, pomieszkuję w Katowicach. W
przyszłości mam jednak zamiar na stałe zamieszkać w stolicy województwa
śląskiego.
Masz rodzeństwo? Jeśli tak, przedstaw je
pokrótce.
Mam młodszą siostrę – nazywa się Kinga,
obecnie ma piętnaście lat. Jesteśmy jak ogień i woda, zarówno pod względem
wyglądu, jak i zachowania, czy zainteresowań. Ja nawet studiując, staram się
przeczytać przynajmniej z 30 książek w miesiącu. Ona tyle przeczytała w ciągu
swojego życia…
Najgłupsza rzecz jaką zrobiłaś będąc dzieckiem?
Dużo było takich rzeczy, naprawdę. Ale
pamiętam, że jak jeszcze nie potrafiłam pisać, a w głowie już miałam masę
pomysłów na różne historie, to wychodziłam na zewnątrz, siadałam na huśtawce i
mówiłam sama do siebie. Musiałam uchodzić za naprawdę dziwne dziecko, ale wtedy
mi to pomagało radzić sobie z weną i dopracowywać różne pomysły.
Naprawdę nie chcę wiedzieć, co musieli
myśleć o mnie sąsiedzi i rodzina.
Kim chciałaś zostać w przyszłości będąc
dzieckiem?
Lekarzem. Obecnie dalej na bieżąco jestem
ze wszystkimi serialami medycznymi. Dr Housa mogę cytować, a Chirurgów
streszczać odcinek po odcinku. Czemu nie poszłam więc na medycynę? Bo jestem
chora na cukrzycę, a to skreśla mnie z listy potencjalnych chirurgów… Nie
wyobrażam sobie siebie natomiast w innej roli, jakiegoś kardiologa, czy
pediatry. Za mało wrażeń.
Przedmiot szkolny, którego szczerze
nienawidziłaś?
Pewnie niektórych to zdziwi, ale nie była
to matematyka, czy fizyka, a… wf! Naprawdę, nienawidziłam się przebierać w tych
małych, ciasnych, często śmierdzących i brudnych szatniach, a później biegać po
boisku, bo nauczycielka nie miała innych pomysłów na zajęcia. Najgorsza była
jednak siatkówka – do dziś nie umiem odbijać piłki, bo nienawidzę tej
dyscypliny sportowej. Jak teraz od
niektórych swoich znajomych słucham, że oni na wychowaniu fizycznym mieli
zumbę, albo robili treningi Chodakowskiej, to mi smutno, że ja nie miałam
takich urozmaiceń. WSZYSTKO byle nie siatkówka…
Czy w latach szkolnych, zdarzyło Ci się
podkochiwać w jakimś nauczycielu?
Mam wrażenie, że to pytanie nawiązuje do
mojej książki – „Cena naszych pragnień”, gdzie też pojawił się ten wątek. Mimo
wszystko muszę wszystkich rozczarować – niestety, nigdy nie podkochiwałam się w
nauczycielu, ani tym bardziej w nauczycielce.
Czym się obecnie zajmujesz? Pracujesz?
Studiujesz?
Studiuję prawo, piszę książki, prowadzę
bloga – to chyba rzeczy, które przede wszystkim jestem w stanie wymienić.
Studia pochłaniają mi oczywiście najwięcej czasu… A szkoda. Zdecydowanie
bardziej wolałabym jakoś produktywnie go spędzić!
Wydałaś już jedną własną książkę, obecnie
ukończyłaś pisać następną i planujesz ją wydać. Skąd pomysł na pisanie? Czy to
była Twoja miłość od urodzenia?
Tak – od zawsze kochałam czytać, a co za
tym idzie: chyba także tworzyć. Moja mama i babcie często są przeze mnie
widziane z książkami. Po prostu wchłonęłam to od nich. W jednym z powyższych
pytań opisałam już, jak radziłam sobie z weną, kiedy nie umiałam pisać – od
zawsze miałam bujną wyobraźnię. Kiedy nauczyłam się pisać, najpierw zaczęłam
układać wiersze, później dopiero przeszłam na prozę i na pisanie opowiadań.
Pierwszą książkę napisałam w wieku czternastu albo piętnastu lat.
Jakie książki najbardziej Cię interesują?
Praktycznie wszystkie – od młodzieżówek, po
książki obyczajowe, czy psychologiczne. Ważne jest, by były dobrze napisane i
żeby czytało się je z taką lekkością. Jeśli natomiast chodzi o moją ulubioną
serię, jest nią „Anita Blake”, chociaż jeszcze jej nie skończyłam. Utknęłam na
21 części, bo nie jestem w stanie zdobyć jeszcze kolejnych. Na chwilę obecną
jest ich jakoś 25.
Ile książek liczy dzisiaj Twoja własna
biblioteczka?
Moja biblioteczka liczy mniej więcej
pięćset pozycji. Staram się na bieżąco sprzedawać książki, których wiem, że
nigdy w życiu nie przeczytam ponownie. Niestety nie mam jak dołączyć zdjęcia,
bo biblioteczkę mam w domu rodzinnym, a do mieszkania zabieram tylko książki,
które aktualnie czytam.
Czy zawsze dążysz do realizacji swoich marzeń?
Oczywiście – głupie pytanie. Jeśli mam
jakiś plan, albo jakieś marzenie, to zrobię wszystko, żeby je spełnić. Staram
się jednak nie dążyć po trupach do celu. Ważne jest, że daje z siebie 101%,
żeby coś osiągnąć.
Największa wpadka jaką zaliczyłaś?
Eh, ciężko mi sobie teraz cokolwiek
przypomnieć, ale jestem pewna, że takich sytuacji było milion. Codziennie mam
te bardziej pozytywne i negatywne zdarzenia.
No, w każdym razie przynajmniej nie mogę
odpowiedzieć, że największą wpadką była niechciana ciąża – to by była totalna
katastrofa. Ja i dzieci się wykluczamy! ;)
Jakie jest Twoje wyobrażenie o własnym księciu
na białym koniu?
Osoba z poczuciem humoru. Wierny romantyk,
dla którego znajduję się na pierwszym miejscu. Człowiek, który jest przy mnie w
dobrych i w złych momentach. Chłopak, który umie poradzić sobie z moim trudnym
charakterem i gadatliwością i kocha mnie mimo to. Przede wszystkim jednak –
moja inspiracja do pisania książek romantycznych.
Gdybyś miała się opisać jednym słowem, jak ono
by brzmiało i dlaczego?
Wariatka – no bo powiedzmy sobie szczerze,
we współczesnym świecie tylko szaleńcy są coś warci!
Wolisz góry czy morze?
Morze – śliczne widoki, niepowtarzalny
klimat i wiele fajnych miejsc, które można zwiedzić. Nie lubię jednak wylegiwać
się na plaży i leżeć plackiem na piasku. Wolę działać! No chyba, że chodzi o
pływanie w naszym zimnym Bałtyku – wtedy jednak wolę posiedzieć na leżaku…
Ulubiona pora roku?
Jesień – ale taka wczesna. Gdzie liście dopiero
zmieniają kolor, a świeże owoce są dostępne wszędzie, w dowolnych ilościach i w
dosyć niskich cenach. Nie wiem czemu, ale ta pora roku jakoś najbardziej
przemawia do mnie i do mojej weny.
Kiedy masz urodzinki? Lubisz ten dzień jakoś
specjalnie świętować?
30 kwietnia – w ostatni dzień tego
miesiąca. Zazwyczaj spędzam ten dzień ze swoimi przyjaciółmi, ale nie lubię
imprez z tortem. W ogóle jakoś nie bardzo lubię jeść tort. Natomiast jeśli ktoś
zarzuci hasłem „karaoke”, „kręgle”, albo „wypad na miasto”… wtedy jestem jak
najbardziej „za”!
Jesteś wolna, w związku? Jak się z tym czujesz?
Od niedawna jestem w związku z chłopakiem,
który przez prawie 8 lat był tylko i wyłącznie moim przyjacielem. Czuję się z
tym zadziwiająco dobrze i nie sądziłam nawet, że może nam się tak dobrze
układać. Nie chcę zapeszać, ale myślę, że dobraliśmy się idealnie!
Dlaczego faceci nie rozumieją kobiet?
Kto powiedział, że nie rozumieją? Zależy od
faceta! Mężczyźni, których znam ja, z którymi zazwyczaj się przyjaźnie, rozumieją
mnie zazwyczaj bardzo dobrze, częściej lepiej niż ja rozumiem samą siebie…
Spokojnie, już się przyzwyczaiłam, nie mam im za złe tego, że spełniają moje
zachcianki szybciej, niż ja sobie zdam z nich sprawę!
Jaki jest Twój ulubiony kolor i cyfra?
Mój ulubiony kolor to pomarańczowy – jest
taki radosny i ciepły.
Natomiast ulubioną cyfrą jest chyba 9,
chociaż nie mam pojęcia dlaczego.
Czy zdarzyło Ci się kiedyś pobić jakiegoś
chłopca / mężczyznę?
Czemu ktoś mnie podejrzewa o agresję?
Jestem miłą, grzeczną i spokojną dziewczyną… No, zazwyczaj. Niemniej jednak
uważam, że przemoc to żaden środek rozwiązywania problemów – raczej środek do
tego, żeby je zacząć…
Jakim motto kierujesz się w swoim życiu?
Staram się kierować mottem „carpe diem” i
robić wszystko, co sprawia mi przyjemność, bez dbania o to, co myślą o tym
inni, albo, czy później będę tego żałowała. Wiem, że bardziej byłam zasmucona,
gdybym tego jednak nie zrobiła…
Jak uważasz? Dlaczego ludzie dopuszczają się
zbrodni?
Zazwyczaj z powodu targających nimi uczuć,
albo sytuacji, które wydają się bez wyjścia – to trochę smutne, kiedy wydaje ci
się, że jesteś sam przeciwko całemu światu, albo kiedy jesteś tak zamroczony
wściekłością, że nie wiesz, co robisz.
Dlaczego postanowiłaś napisać książkę o
dziewczynie chorej na cukrzycę?
Sama na nią choruję. Dużo osób nie zdaje
sobie sprawy z tego, jak naprawdę wygląda życie z tą chorobą cywilizacyjną!
Pomimo że cierpi na nią większość naszego społeczeństwa, to ludzie zazwyczaj
znają tylko stereotypy, albo naiwnie wierzą, że ta choroba nie sieje żadnego
spustoszenia w organizmie danego człowieka. Chciałam naprostować trochę ten
obraz i pokazać, że z cukrzycą da się żyć, ale ważne jest przy tym wsparcie
bliskich osób.
Czy Twój facet powinien umieć gotować, prasować
oraz sprzątać?
Oczywiście, że tak. Ja będę mogła wtedy pisać
książki. Przecież to układ idealny, nieprawdaż? Jeszcze jak ma umiejętność
pieczenia ciast, to już w ogóle. Jestem w niebie!
Dominiko, serdecznie dziękuję Ci za udzielenie odpowiedzi na moje pytania. Myślę, że dzięki nim wszyscy będą mogli Cię jeszcze lepiej poznać. Mnie się to zdecydowanie udało. Jesteś pozytywnie zakręconą dziewczyną, i nawet Twoje "widły" mi nie straszne (śmiech). Życzę Ci powodzenia w wydawaniu i pisaniu kolejnych książek.
Tutaj możecie odwiedzić Dominikę. Po kliknięciu w poniższe nazwy, zostaniecie przeniesieni w docelowe miejsca.
Nasz Książkowir
Fanpage Nasz Książkowir