niedziela, lipca 29, 2018

"Tajemniczy czarny kot" Nathalie Semenuik

"Tajemniczy czarny kot" Nathalie Semenuik


TYTUŁ  „Tajemniczy czarny kot”

AUTOR  Nathalie Semenuik

DATA PREMIERY  06.2018

WYDAWNICTWO  almapress

ILOŚĆ STRON  141


OCENA  4/6

OPIS
Przez stulecia czarny kot przeżywał najróżniejsze przygody. Dla jednych symbol nieszczęścia, dla innych talizman szczęścia, raz poddawany torturom, innym razem czczony, zawsze jednak fascynował. Zatem poznajcie jego dzieje oraz legendy, spowijające czarnego kota tajemnicą i otaczające przesądami…

MOJE ODCZUCIA

Kot – dla jednych cudowne zwierzę, dla innych przykład nieszczęścia. Ale czy ktokolwiek spośród tych grup zastanawiał się jakie legendy ma za sobą to zwierzę? Czy jego życie zawsze było przyjemne? Czy wszyscy zawsze go uwielbiali? Otóż muszę wam powiedzieć, iż sama jestem poniekąd w szoku po przeczytaniu tej pozycji. Dlaczego? Ponieważ w głowie mi się nie mieści jak ludzie ze starych epok mogli dopuszczać się tak okrutnych tortur na tych bezbronnych zwierzętach.

W środku Europy, najczęściej w czasie Wielkiego Postu koty, a przede wszystkim koty czarne, stawały się ofiarami bezprzykładnego ludzkiego okrucieństwa. Grzebane żywcem, rozczłonkowywane, wieszane, palone… Czarne koty wkładano do wiklinowych koszy i rzucano w ogień. Na zakończenie obrzędu tłum rzucał się do zebrania resztek tego, co zostało z męczenników, aby rozrzucić prochy na swoich polach i w domostwach. Według ludowych wierzeń prochy zwierzęce chroniły przed głodem, nędza i chorobami.

Czy możecie sobie to wyobrazić? To tylko jedna z nielicznych legend, w których dopuszczano się tortur na czarnych kotach. W tej niepozornej książce znajdziecie ich więcej. Momentami nie mogłam pojąć, dlaczego ludzie czynili tak, a nie inaczej? Na szczęście książka nie zawiera tylko smutnych przygód tych cudownych zwierząt. Na przestrzeni lat, koty miały coraz lepiej.

Od początku XVII wieku kot, czarny czy inny, stopniowo odzyskiwał szacunek, zwłaszcza w sytuacji zdziesiątkowania ludności przez epidemie.

Jak sami widzicie jest wiele legend na temat tych zwierząt. Pojawiają się również różne przesądy. Takim najbardziej znanym wśród ludności wydaje mi się być ten, że czarny kot przynosi pecha. Czy wy również tak uważacie? Czy dla was czarny kot jest symbolem nieszczęścia, a może wprost przeciwnie – szczęścia? Ja nie uważam go za nieszczęście. Dla mnie to normalne zwierzę, zresztą nie mam zwyczaju wierzyć we wszystkie stare zabobony.

Są również kraje, w których czarny kot uważany był za talizman szczęścia. Jednym z takich krajów jest właśnie Francja, w której obecnie przebywam.

W wielu francuskich regionach – w Zagłębiu Paryskim, w Żyrondzie, w regionie Loara – Atlantyk czy na Południu – tam najczęściej uważano, że czarny kot przynosi szczęście mieszkańcom domu, w którym żyje. A kiedy czarny kot kichnie w pobliżu panny młodej, w dzień ślubu, małżeństwo będzie szczęśliwe.

Książka wydana jest w ładnej twardej oprawie i posiada zakładkę umożliwiającą zaznaczenie czytanej strony. Dodatkowo pozycja ta wzbogacona jest wieloma zdjęciami oraz cytatami. Uważam, że to świetna pozycja dla tych, którzy są miłośnikami kotów.
Tajemniczy czarny kot to niepozorna książeczka w której poznamy legendy i przesądy na temat kotów. Odkryjemy jakie były ich początki, co się z nimi działo i jak na przestrzeni lat ich warunki zadomowienia się zmieniały i polepszały. Jeśli kochasz koty, koniecznie przeczytaj.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję


piątek, lipca 27, 2018

"Dance&Sing&Love. W rytmie serc" Layla Wheldon

"Dance&Sing&Love. W rytmie serc" Layla Wheldon


➲ TYTUŁ  „Dance&Sing&Love. W rytmie serc”


➲ AUTOR  Layla Wheldon

➲ DATA Premiery 04.07.2018

➲ WYDAWNICTWO  Editio

➲ ILOŚĆ STRON  429


➲ OCENA  5+/6


➲ OPIS

Kontynuacja bestsellerowego Miłosnego układu!


Po tragicznym wydarzeniu na lotnisku Livia Innocenti na jakiś czas straciła zdrowie i pełną sprawność – kariera tancerki stanęła więc pod znakiem zapytania. Z pomocą swojego chłopaka Jamesa Sheridana oraz przy wsparciu przyjaciół, Kathy, Zafira, Leny, Mirandy i Alexis, Livia powoli staje na nogi. Odnajduje spokój i ukojenie w muzyce i tańcu, które stają się elementem terapii. Dostaje także propozycję, by spróbowała swoich sił jako choreograf.
Czas zabliźnia rany, jednak trauma po wypadku nie daje o sobie zapomnieć. Problemy nie znikają, podobnie jak powracające nocami koszmary. Kiedy wydaje się, że wszystko się wreszcie układa, a związek Livii z Jamesem wchodzi na właściwe tory, los wystawia ich uczucie na ciężką próbę. I zrobi to jeszcze nieraz. Czy ich serca nadal będą bić w jednakowym rytmie?

Więcej muzyki, więcej tańca i więcej pasji…

Po prostu DANCE&SING&LOVE!




➲ MOJE ODCZUCIA

Jak dobrze pamiętacie na łamach mojej Czytaninki mieliście okazję zapoznać się już z pierwszym tomem owej pozycji o której dzisiaj Wam krótko opowiem. Jesteście ciekawi czy autorce po raz kolejny udało się podbić moje serce?


Livia pomału dochodzi do siebie, po wypadku na lotnisku. James nie odstępuje jej na krok, zaniedbując własne obowiązki. Ich uczucie oraz miłość z każdym dniem pogłębiają się coraz bardziej. Liv chodź wydaje się, że funkcjonuje normalnie, wciąż ma traumę po tragicznych zdarzeniach. Żeby tego było mało, wciąż pojawiają się nowe problemy. Ale jak na silną dziewczynę przystało jakoś sobie z nimi radzi. Jednak pewnego dnia odwiedza ich Sara, była kochanka jej chłopaka, a wiadomość, którą im przekazuje zbija się z nóg. Czy to, o czym się dowiedzieli odmieni ich dotychczasowe życie? Czy będą na tyle silni, by temu podołać? Koniecznie przeczytajcie, by się dowiedzieć.



Dostałam szansę od losu na nowy start. Przeżyłam zamach, na pamiątkę po nim zostały mi blizny. No i nowa fryzura. Moja kariera tancerki była raczej skończona, ale miałam przed sobą inną drogę, której wcześniej nawet nie brałam pod uwagę. Dzięki Mirandzie zyskałam możliwość robienia tego, co kocham.

Cóż, Layla Wheldon po raz kolejny zdobyła moje serce. Napisała kolejną cudowną książkę od której nie sposób się oderwać. Mogę się pokusić nawet o napisanie tego, iż ta część jest lepsza niż poprzednia. Zatem czego mogę oczekiwać po kolejnej? Aż się boję pomyśleć.


Ogrom emocji, dramatów z którymi mierzy się Livia sprawia, że nasze serce niejednokrotnie się kruszy. Czytelnik nawet nie chce dopuszczać do siebie tego przez co przeszła nasza bohaterka. Mówią, że „co cię nie zabije to cię wzmocni” i powiem wam, że coś musi w tym być. Bo chodź nasza Livia ma chwile załamań, to mimo wszystko idzie na przód stawiając czoła przeciwnością losu. To kobieta, która może być wzorem dla wielu z nas.

Czasem jeden dzień, jedna chwila może zmienić cały bieg naszego życia. Nagle wszystko to, co było niemalże na wyciągnięcie ręki staje się odległe, nieosiągalne. Marzenie, którego pragnęliśmy zrealizować, zostaje osnute mgłą. Zastanówcie się, co wy byście zrobili w takim momencie? Czy pozwolilibyście odejść marzeniu w zapomnienie, czy jednak staralibyście się zrobić wszystko, aby pokonać słabości i znów mieć je na wyciągnięcie ręki? Zdecydowanie ta druga opcja jak dla mnie jest lepsza. Nigdy nie wiemy, czego możemy się spodziewać, dlatego zawsze powinniśmy walczyć o to, co dla nas ważne.



Lubiłam, kiedy James okazywał mi troskę. W końcu głównie na tym polegała miłość. Nie na pięknych słowach, ale na czynach. Na wspieraniu się w trudnych momentach. Na okazywaniu uczuć, a nie na mówieniu o nich.

Autorka wystawia naszych bohaterów na wiele prób. Ważną rolę odegrali tutaj przyjaciele bez których ciężko byłoby pójść Livii na przód. To oni stawali się dla niej podporą w momentach zwątpienia.


Gwarantuję wam, iż nie będziecie się nudzić podczas tej lektury. Przekonajcie się sami w jakim rytmie pójdzie wasze serce.

Dance&Sing&Love W rytmie serc to godna polecenia kontynuacja losów Livii i Jamesa podczas której emocje są gwarantowane. Smutek, żal, szczęście i radość, tutaj znajdziecie dosłownie wszystko. I zakończenie, które pozostawia nas bez odpowiedzi na to, co będzie dalej. Zachęcam do przeczytania.

Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i ambasadorowania serdecznie dziękuję 




czwartek, lipca 26, 2018

"MDS Miłosne Rewolucje" La Noir&Ailes [PATRONAT]

"MDS Miłosne Rewolucje" La Noir&Ailes [PATRONAT]


➲ TYTUŁ "MDS Miłosne Rewolucje"

➲ AUTOR  La Noir&Ailes

➲ DATA Premiery 07.06. 2018


➲ WYDAWNICTWO E-bookowo

➲ ILOŚĆ STRON  771


➲ OCENA  4/6

➲ OPIS


Co może łączyć hakerkę, parę szpiegów, zombie, seryjnego mordercę, czarownicę i boksera? By poznać odpowiedź na to pytanie, wyrusz z nami w podróż po meandrach romansu i erotyki w opowiadaniach zawartych w niniejszej antologii. MDS: Miłosne Rewolucje to reedycja wydanego już wcześniej zbioru. Znajdziecie w nim odświeżoną wersję dawnych prac, jak również zupełnie nowe, wyjątkowe historie. Wspólnym mianownikiem dla wszystkich tekstów niech będzie skrót MDS, którego rozwinięcie pozostanie tymczasowo naszą słodką tajemnicą. Jesteście ciekawi, czym jest ów sekret? Cóż, przekonajcie się sami, smakując przy okazji mieszanki słodyczy pierwszych uniesień, pikanterii zakazanych uczuć, goryczy utraconej miłości. 

Grupa zysk ze sprzedaży przeznaczyła na Fundację Hospicjum dla kotów bezdomnych.

MOJE ODCZUCIA


Miłość może mieć różne oblicza. Raz uskrzydla, innym razem potrafi upodlić. Czasem bywa zakazana, ale zawsze przynosi ogrom emocji pozytywnych, a nawet i negatywnych. W niniejszej antologii zawarte zostały 22 opowiadania. Każde z nich cechuje się miłością, bo o niej tutaj w główniej mierze mowa. 22 różnych autorów przedstawiło nam różne formy miłości. Ciężko jest jednoznacznie ocenić ową pozycję, gdyż każdy z autorów ma swój styl. Jedne opowiadania przypadły mi bardziej do gustu, drugie mniej. Od niektórych nie mogłam się wręcz oderwać i smuciło mnie, że tak szybko się kończyły. Niemniej miałam możliwość poznać twórczość wielu autorów i teraz wiem, po czyje książki z całą pewnością chętnie bym sięgnęła.
Żyjemy, kochamy, cieszymy się każdym dniem, aż tu nagle pewnego dnia jeden niespodziewany wypadek może zmienić wszystko. Nagle tracisz ukochaną osobę, a w sumie nawet dwie. Uciekasz przed własnym bólem, nie zastanawiając się nad cierpieniem innych. Zdajesz sobie z tego sprawę, dopiero po długim czasie. Bronisz się przed uczuciem, ale ono nie wygasa, ale wzrasta z każdą chwilą. Bo przed miłością tak naprawdę nie da się uciec, choć nie raz i dwa próbujemy sobie wmówić coś innego. Czas leczy rany, choć nigdy nie pozwala o nich zapomnieć.
Pierwsze opowiadanie przy którym całkowicie przepadłam to „Symfonia znaków” autorstwa Meg Adams. Autorka tworzy niezwykły klimat w swoim tekście, potrafi zaciekawić czytelnika i sprawić, by nie raz szybciej zabiło mu serce. Niesamowicie charyzmatyczna bohaterka Char, to kobieta, która nie boi się niczego i nie da dmuchać sobie w kaszę. Takich bohaterów lubię. Z wielkim zaciekawieniem śledziłam jej losy. I po przeczytaniu owego opowiadania, było mi trochę smutno, iż to tylko opowiadanie, a nie cała powieść. Widzę w autorce potencjał i mam nadzieję, że autorka napisze kiedyś własną powieść.

- A Black? – Mężczyzna nadal trzymał mnie w silnym uścisku. Na sam dźwięk tego nazwiska w moim ciele zawrzało. Ostatkiem sił starałam się pozostać niewzruszona. Co miałam mu powiedzieć? Że rano leżałam w jego ramionach? Że każdego dnia coraz bardziej pogrążałam się w uczuciu bez przyszłości, a ból, który towarzyszył każdej wspólnej minucie, był nie do zniesienia? A może że pozwalałam, by doprowadzał mnie na skraj rozkoszy, dając mu w zamian same kłamstwa? Oszukując, kradnąc i rozpieprzając cały jego świat jednym kliknięciem?

Ewa Pirce w swojej opowieści przedstawiła nam świat chłopaka, który był postrzegany jako gorszy, tylko ze względu na swój wygląd. To przykre, że ludzie oceniają innych tylko po wyglądzie. Przecież zawsze liczy się tylko to, co jest w środku. Powinniśmy dać szansę każdemu, to, że ktoś jest rudy, gruby czy też ma dziwne tiki, nie oznacza, że jest gorszy od nas samych. Wytykanie palcami i popychanie jest przykre, ale w prawdziwym świecie też ma to miejsce. Ja sama nie mogę tego zrozumieć, jak ludzie mogą tak postępować. Przecież to mogłoby spotkać każdego z nas.

– Nieprawda, Chris – zaprzeczyła twardo. – Każdy z nas ukrywa coś przed innymi. Pozwalamy zobaczyć innym tylko naszą okładkę, nieliczni mają możliwość przeczytania tego, co kryje się wewnątrz. A ja czuję, że jesteś niezwykle pochłaniającą i godną uwagi lekturą.

Spodobało mi się również opowiadanie „Inwersja” Renaty Kamińskiej. Kobieta mężatka, a jednak czująca się samotnie. Mąż w ciągłych rozjazdach. W końcu poznaje innego mężczyznę. Nie ma zbędnych słów, za to są czyny. Ale nawet zdrada musi ponieść swoje konsekwencje. Tylko czy bohaterka zrobiła to umyślnie? Czy to czasem nie jej własny mąż ją do tego poniekąd popchnął?
Opowiadanie było równie wciągające, i nie mogłam się doczekać, aż przekonam się przy którym z bohaterów pozostanie bohaterka. Zdrada, to słowo zawsze budzi wstręt i odrazę. Jednak ta opowieść uświadomiła mi, iż trzeba na to popatrzeć z obu stron.

Są takie chwile, które zdarzają się tylko raz, i nie ma powtórek. Stracone szanse nigdy nie wracają.

Niektórzy mówią, że nie lubią czytać opowiadań, bo są krótkie. A ja myślę, że to właśnie krótkie teksty czasem potrafią wnieść więcej do naszych serc, niżeli te długie. Zarówno z jednych jak i drugich można wyciągnąć jakieś wnioski, które mają odzwierciedlenie we własnym życiu. Miłości nie można zaplanować, gdyż ona przychodzi w najmniej spodziewanym momencie. I choć nie zawsze jest spełnieniem naszych marzeń, to dzięki niej uczymy się każdego dnia bardziej kochać, bardziej rozumieć tę drugą połówkę i stajemy się bogatsi o nowe doświadczenia.

No dobrze, nie może być jednak tylko samych superlatyw. Muszę się do czegoś przyczepić. To czego mi tutaj zabrakło to porządnej korekty. Literówki momentami aż rażą w oczy. A ja jestem na nie szczególnie wrażliwa. Poza tym tak jak mówiłam, jedne opowiadania podobały mi się bardziej, drugie mniej. Nie sposób  wymienić wszystkich i oceniać osobno, gdyż jest to antologia, a nie indywidualna powieść.


MDS Miłosne Rewolucje to zbiór 22 opowiadań, w których to miłość zawsze gra pierwsze skrzypce. Wspólnie z bohaterami odbywamy wiele różnorakich przygód i emocji. Jesteśmy świadkami pięknie rodzących się uczuć, ale także i tych nieudanych miłosnych zawodów. Serdecznie zapraszam do zapoznania się z tą pozycją.


Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Grupie Ailes.

środa, lipca 25, 2018

Autorski cykl wakacyjny

Autorski cykl wakacyjny


Magdalena Kozioł Jestem kobietą, której udało się w życiu, po wielu latach poszukiwań odnaleźć pasję. Od dzieciństwa lubiłam swoją wyobraźnię, książki i uwielbiałam pisać wypracowania. Okazało się, że takie zamiłowania mogą zakończyć się pomysłem o napisaniu własnej książki, który udało mi się zrealizować dzięki wytrwałości, natchnieniu, moim bliskim i pięćdziesięciu dwóm tygodniom jednego tylko roku. Na co dzień jestem żoną, mamą dwójki wspaniałych dzieci i prowadzę sklep z naturalnymi kosmetykami. Uwielbiam rozmawiać, czytać złote myśli, kocham muzykę i cieszy mnie dzielenie się moją pasją z innymi. 

W książce, którą mam ogromną przyjemność przedstawić, opisałam niezwykłą historię Sally- pięknej kobiety i miłości, jaka niespodziewanie pojawia się na jej drodze i zaskakuje, jak przysłowiowy grom z jasnego nieba. Wszystko to okraszone pięćdziesięcioma dwoma kolorami życia.



Na wstępie bardzo pragnę podziękować Grażynie Wróbel z Czytaninki za bardzo ciekawe pytania wakacyjne! Lubię udzielać wywiadów, gdyż dużo dowiaduję się wtedy na temat samej siebie. Zapraszam do lektury!


1. Kiedy jest najlepszy czas dla pisarza na odpoczynek? Letnie wakacje, a może ferie zimowe?


Najlepszy czas na odpoczynek jest wtedy, kiedy czujemy, że odpoczynek jest nam potrzebny. Według mnie ta zasada dotyczy pisarzy, matematyków, kucharzy, górników, hutników,  kobiet, jaki mężczyzn, jednym słowem- wszystkich.
Uważam, że ludzie zaniedbują codzienny odpoczynek w oczekiwaniu na upragnione wakacje albo ferie zimowe. Mam wrażenie, że chcą odpocząć na zapas, na cały rok, wykorzystując do tego urlop letni, tudzież zimowy. To nie o to jednak chodzi według mnie. Higiena dnia codziennego to podstawa, inaczej można to nazwać równowagą. Jest czas pracy, czas zabawy, czas odpoczynku, czas regeneracji. Jeśli zachowamy te proste prawdy i będziemy słuchać naszego ciała na co dzień, gdyż ciało bardzo dobrze wie, czego mu potrzeba, to z pewnością wyczujemy najlepszy moment na wakacje, zgodne z naszymi preferencjami.
Ja osobiście uwielbiam odpoczywać w listopadzie. Podczas jesiennej pluchy, krótkich dni, bardzo dobrze działa na mnie urlop i wtedy z niego korzystam, pomagając osłabionemu warunkami atmosferycznymi ciału, złapać równowagę. Najczęstszy czas urlopów to wakacje bądź ferie zimowe, ale nie dla każdego taka opcja jest właściwa. Trzeba sobie wypracować swój najlepszy czas na odpoczynek. Tak czuję.  




2. Gdzie chciałaby Pani spędzić swoje wymarzone wakacje?

Moje wymarzone wakacje spędzę w tym roku nad polskim morzem.
Uwielbiam Polskę!  Wszelkie urlopy długie, bądź krótkie, planuję w naszym kraju.
Jak byłam młodą dziewczyną, marzyłam o egzotycznych wyprawach, dalekich krajach, wykwintnych hotelach. Z czasem moje postrzeganie się zmieniło.
To, co jest teraz, jest wystarczające. Trzeba pamiętać, że wakacje to czas radości, odpoczynku, relaksu, beztroski. Jeśli możemy je spędzać z kimś, kogo kochamy i kto kocha nas, to nieważne jest miejsce. Namiot, przyczepa kempingowa, hotel, pensjonat, góry, czy morze, wszędzie można odnaleźć cuda, jeśli w sobie cuda nosimy, a dokładniej w naszym wnętrzu. Tego życzę każdemu, żeby potrafił ucieszyć się najmniejszą chwilą. Wtedy każda chwila da mu radość. Jak człowiek jest niezadowolony, narzeka i ma pretensje, to często nawet największe zabytki świata go nie zachwycą. Biedronkę się najpierw trzeba nauczyć podziwiać, to jest dopiero cud natury! Jak dostrzeżemy małą biedronkę, jej piękno i niezwykłość, wtedy każde wakacje będą cieszyć i każde będą, jak z marzeń Nadmienię, że można też spędzać urlop w pojedynkę. Jeśli człowiek lubi siebie, swoje towarzystwo, to samotne wakacje będą bardzo odkrywczym doświadczeniem.


3. Jakie 3 książki zabiera Pani ze sobą na wakacje? 

Podczas tegorocznych wakacji będą mi  towarzyszyć dwie książki, a mianowicie Potęga Teraźniejszości i Nowa Ziemia! W ostatnim czasie zachwycam się cudami, jakie daje czas obecny, tu i teraz. Tak naprawdę wszystko, co mamy, jest tu i teraz.

4. Jakie 3 książki poleciłaby Pani swoim czytelnikom na okres wakacyjny? ( nie można podać książki swojego autorstwa 😉)

Jestem fanką i wielbicielką książek o tematyce ezoterycznej i psychologicznej, które przekazują informacje dla czytelnika, w jaki sposób poprawić jakość swojego życia. Korzystać z wiedzy ludzi, którzy niosą w sobie światło miłości dla innych, to zaszczyt, a poniekąd nasz obowiązek.
Pierwsza książka, jaką polecam, to Nowa Ziemia, której autorem jest Eckhart Tolle.  Polecam dla osób, które dużo pracują nad sobą, a wciąż nie widzą efektów i odczuwają niezadowolenie albo bezsens.
Druga książka to Kod Duszy, autorstwa James’a Hillman’a. Wspaniale opisana jest w niej metoda odkrywania ludzkiego przeznaczenia. Trzecia książka to Rozmowy z Bogiem, którą napisał Neale Donald Walsch. Te pozycje polecam osobom poszukującym odpowiedzi na pytania egzystencjonalne.


5. Gdyby znalazła się Pani na bezludnej wyspie, co chciałaby Pani mieć ze sobą? (max. 5 rzeczy)


Z tym pytaniem miałam największą zagwostkę. Z pomocą przyszedł mi mąż. Na bezludną wyspę zabrałabym:

  1. Zapalniczkę.
  2. Latarkę na korbkę.
  3. Ponton.
  4. Ostry nóż.
  5. Książkę, jak przetrwać na bezludnej wyspie  

6. Preferuje Pani wylegiwanie się na plaży, czy aktywny wypoczynek? 

Bardzo lubię aktywny wypoczynek. Spacery po górach, spacery po dolinach, jazda na rowerze, pływanie, siłownia, a potem wylegiwanie się i relaks. Tak lubię.

7. Z bohaterami z jakiej książki chciałaby Pani spędzić wakacje? 

Nie chciałabym spędzać wakacji z bohaterami, prędzej z autorami, którzy te książki napisali. Z racji mojego zainteresowania książkami, które budzą świadomość, to byłoby ciekawie porozmawiać z osobami posiadającymi wiedzę życiową, wynikającą z ogromnego doświadczenia. Wystarczyłoby mi jednak jedno spotkanie, możliwość zadania kilku pytań, otrzymania odpowiedzi albo wskazówek.  Zdecydowanie urlop wolę spędzać z rodziną!


Do każdej litery z wyrazu WAKACJE dopisz skojarzenia z latem. 

WAKACJE

Wszechobecną
Akceptacją
Kochać
Afirmując
Człowieka
Jako
Ewenement

Bardzo ciekawe mi wyszło zdanie, jak się to poskłada razem.

Na zakończenie życzę czytelnikom pięknego czasu w każdy dzień.  Jedyny, jaki mamy, jest w tu i teraz. Podczas wakacji, pracy, zabawy, zadumy, czy zachwytu, najważniejsza jest zawsze chwila obecna. Uczyń każdą chwilę niebem, a osiągniesz raj. To sekret spokoju i pięknych wakacji też!
Serdecznie pozdrawiam,
Magdalena Kozioł







piątek, lipca 20, 2018

"Mateusz i zapomniany skarb" Magdalena Witkiewicz

"Mateusz i zapomniany skarb" Magdalena Witkiewicz



➲ TYTUŁ  „Mateusz i zapomniany skarb”

➲ AUTOR  Magdalena Witkiewicz

➲ DATA PREMIERY 23.05.2018


➲ WYDAWNICTWO  Od deski do deski

➲ ILOŚĆ STRON  192


➲ OCENA 4/6

➲ OPIS



Trzecia część przygód Lilka, Matusza i ich przyjaciół.

Mateusz, z radością kończy drugą klasę i czeka na wakacje, które wreszcie nadchodzą. Jak zawsze jedzie na Kaszuby, gdzie tym razem wraz z siostrą, Stasiem, Antosiem i Jurkiem szuka skarbu. 
Co to jest równouprawnienie, czy dorośli zawsze mówią prawdę (a skądże!), dlaczego ciotka Franka mówiła czule do ryżu i czy skarb okaże się wielkim bogactwem, czy czymś zupełnie innym - o tym możecie przeczytać w tej książce!



➲ MOJE ODCZUCIA


Wiecie co najbardziej lubię w literaturze dziecięcej? To, że w większości przypadków niosą w sobie morały, które dzieciom często się przydają później w życiu. Oczywiście również i dorośli mogą na tym skorzystać. W końcu cenne rady przydają się każdemu bez względu na wiek.

Mateusz wraz z siostrą Lilką odbywa wiele ciekawych przygód. Jako, że jest jeszcze młody, często nie rozumie wiele rzeczy i inaczej je interpretuje. Jak każde dziecko jest ciekawy świata. Wspólnie z siostrą i rodzicami jedzie do Amalki, gdzie spotyka się większość rodziny. To właśnie tam wraz z innymi dziećmi próbują odnaleźć zapomniany skarb. Czy im się to uda?

Magdalena Witkiewicz w swojej książeczce przedstawia świat dzieci, które stają się bardzo dociekliwe, kiedy usłyszą tylko coś czego jeszcze nie znają, od razu pragną dowiedzieć się co to takiego. Ale tak to właśnie w dziecięcym świecie wygląda, iż każde dziecko pragnie odkrywać nieznane mu dotąd rzeczy i pojęcia. Podczas tej lektury odbędziemy nie tylko wiele ciekawych przygód, ale nauczymy swoje pociechy wiele ważnych aspektów, np. czym jest równouprawnienie czy też demokracja.

Życie jednak jest piękniejsze, jak się ma prawo do głosowania. Dobrze, że kobiety sobie to wywalczyły. Widzę po sobie, jak musiało im być ciężko.

Najzabawniejszym momentem było to, gdy Mateusz usłyszał:


Dzisiaj ciocia się źle czuła. To było chyba bardzo poważne, bo jak potem chciałem jeszcze na chwilę pójść pohuśtać się na ich hamaku (na naszym huśtali się wszyscy), to usłyszałem, jak wujek mówił przez telefon, że przez te bachory ciocia Aneczka już cholery dostaje.

Oczywiście Mateusz odebrał to jako chorobę, bo oczywiście taka występuje. Jednak tutaj chodziło o inne znaczenie tego słowa. Chłopak tak się przestraszył, że przez cały dzień chodził i co chwilę mył ręce, żeby się czasem nie zarazić.

Książka jest ciekawą pozycją dla dzieci powiedzmy od ok. 5-6 lat wzwyż. Autorka ciekawie przedstawia nam wiele rzeczy, które inspirują dzieci, a do tego ciekawe ilustracje wykonane przez Joannę Zagner-Kołat tylko upiększają tę pozycję i pozwalają lepiej zinterpretować zawartą w sobie treść. Znajdziemy tutaj również Zeszyt prawd życiowych Mateusza, w których jest wiele zapisek. Być może z niejednej skorzystamy i my sami?

Mateusz i zapomniany skarb to ciekawa pozycja nie tylko dla dzieci, ale również ich rodziców. Wspólnie z bohaterami odkryjemy wiele słów, których znaczenie może być dotąd nieznane naszym maluchom. Zachęcam do przeczytania.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję




wtorek, lipca 17, 2018

"Ja chyba zwariuję!" Agata Przybyłek

"Ja chyba zwariuję!" Agata Przybyłek



➲ TYTUŁ  „Ja chyba zwariuję!”

➲ AUTOR  Agata Przybyłek

➲ DATA PREMIERY  09.05.2018

➲ WYDAWNICTWO  Czwarta Strona

➲ ILOŚĆ STRON  384


➲ OCENA  5/6

➲ OPIS


Miłość można znaleźć wszędzie, nawet… w szpitalu psychiatrycznym!

Nina ma dwójkę dzieci i byłego męża. Tak jak żywioł powietrza, jest silna i niezależna, jednak nie ze wszystkim zawsze daje sobie sama radę. Zresztą kto by dawał, gdy w pracy atakuje cię szalony pacjent, twój były jest wiecznym nastolatkiem, mamusia znajduje ci nowego męża na portalu randkowym, a ty w dodatku potrącasz autem nauczycielkę swojego dziecka? 

Na szczęście Nina może liczyć na wsparcie rodziny oraz przystojnego kolegi z pracy, psychiatry Jacka. Na nieszczęście obydwoje mają ten sam problem – nadopiekuńcze rodzicielki. 

Podczas gdy mama Niny cieszy się, że córka wreszcie się zakochała, mama Jacka nie jest zachwycona faktem, że syn z kimś się umawia. Tylko jak tu sabotować związek swojej dorosłej pociechy?


Ja chyba zwariuję! to romantyczna i zarazem pełna zwrotów akcji opowieść o codzienności, która daje nam nadzieję na wszystko, co najlepsze.


➲ MOJE ODCZUCIA

O książkach Agaty Przybyłek już wiele razy słyszałam, ale nigdy nie miałam wcześniej okazji, by się z nimi zaznajomić. Teraz jednak już wiem, że zawsze chętnie będę sięgać po książki autorki. Dawno tak się nie uśmiałam czytając książkę. 

Nina to rozwódka z dwójką dzieci i nadopiekuńczą matką na karku. Pracuje jako salowa w szpitalu psychiatrycznym. Choć na co dzień jest silna i niezależna, to jednak nie zawsze potrafi poradzić sobie ze swoją rodzicielką. To kobieta, którą od razu polubiłam i dzięki której świetnie się bawiłam podczas lektury. 

Życie potrafi pisać dla nas czasem naprawdę zabawne scenariusze. A już na pewno Agata Przybyłek potrafi pisać ciekawe komedie i fundować niezwykłe przygody swoim bohaterom. W tej książce ciągle coś się dzieje. Czytelnik momentami pęka ze śmiechu, by znowu innym razem nie dowierzać. Najzabawniejsze w całej powieści były dwie nadopiekuńcze matki. To, co one wyczyniały niezwykle mnie bawiło, choć przyznam, że jeśli sama miałabym taką matkę, to już tak wesoło by mi nie było. I wcale się nie dziwię, że nasi bohaterowie (Nina i Jacek) ledwo wytrzymywali te wszystkie ich wyskoki. Obydwie matki przewrażliwione (choć obie w odwrotne strony) były w stanie zrobić wszystko, by było tak jak one chcą. Jesteście ciekawi co takiego robiły? Zatem koniecznie sięgnijcie po tę lekturę.


Nina miała ochotę uderzyć głową o stół. Czy to cholerne odwrócenie ról działo się naprawdę?! Czy to nie matka powinna być tą rozsądniejszą i prawić morały córce?
Świat stanął na głowie.

Pomysł na fabułę ciekawy. Dodatkowo część akcji dzieje się w szpitalu psychiatrycznym, łamiąc stereotypy tego miejsca choć w nieznacznej części. Bohaterowie świetnie wykreowani. To postacie z krwi i kości, każdy wyróżniający się jakąś szczególną cechą. Do tego dwie zwariowane mamuśki, które potrafią narobić niezłego zamieszania. Książka wywołuje mnóstwo uśmiechu na twarzy i gwarantuje świetną zabawę.

Miłość może nas spotkać wszędzie, nawet w szpitalu psychiatrycznym. Tak naprawdę nigdy nie wiemy kiedy zapuka do naszych serc. Czasem może to być najmniej spodziewany moment. Nie szukajmy jej więc na siłę, ona prędzej czy później przyjdzie sama.

Jednak miłość może spotkać człowieka wszędzie. Nawet tam, gdzie nikt by się tego nie spodziewał, na przykład w szpitalu psychiatrycznym. Każdy prędzej czy później odnajdzie swoje szczęście. Na przekór wszystkiemu i wszystkim. Wystarczy tylko spokojnie na nie czekać i nie tracić nadziei. Przychodzi niespodziewanie.

Ja chyba zwariuję! to niezwykle zabawna komedia romantyczna przy której każdy czytelnik będzie pękał ze śmiechu. Ciekawi bohaterowie, zabawne sytuacje i miłość, którą można spotkać wszędzie. To trzeba przeczytać! Zachęcam i polecam.



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję







poniedziałek, lipca 09, 2018

Autorski cykl wakacyjny

Autorski cykl wakacyjny



Sylwia TrojanowskaPisarka, trener biznesu i coach. Zakochana w Szczecinie, muzyce filmowej oraz Italii. Razem z mężem i synem mieszka w otulinie Puszczy Bukowej w Szczecinie.
Jest autorką powieści obyczajowych oraz sztuk teatralnych.
W swojej twórczości stara się zarażać optymizmem i pozytywnym spojrzeniem na to, co przynosi życie.



1. Kiedy jest najlepszy czas dla pisarza na odpoczynek? Letnie wakacje, a może ferie zimowe?

Zdecydowanie lato. Kocham, kiedy jest ciepło, kiedy słońce rozpieszcza moje ciało. I bez znaczenia, czy będę w górach, nad morzem, czy w swoim ogródku – ważne, żeby było ciepełko ;)


2. Gdzie chciałaby Pani spędzić swoje wymarzone wakacje?


 Marzy mi się Australia oraz… Himalaje.


3. Jakie 3 książki zabiera Pani ze sobą na wakacje? 


Przede wszystkim długaśne. Postawiłabym na trzy różne gatunki: powieść obyczajową, kryminał i biografię. 


4. Jakie 3 książki poleciłaby Pani swoim czytelnikom na okres wakacyjny? ( nie można podać książki swojego autorstwa 😉)


 „Wandę” Anny Kamińskiej (Wanda Rutkiewicz to dla mnie kobieta – ikona!), „Merde! Rok w Paryżu” S.Clarke (uśmiałam się podczas włoskich wakacji!), G.Musso „Potem” (jest ponadczasowa). Poleciłabym również wiele powieści obyczajowych moich polskich koleżanek po piórze. 


5. Gdyby znalazła się Pani na bezludnej wyspie, co chciałaby Pani mieć ze sobą? (max. 5 rzeczy) 


? Trudno mi się zdecydować. Myślę, że fajnie byłoby poznać bohaterów swoich powieści. Ciekawe, jak im się żyje J Kusi mnie również świat stworzony przez Lois Lowry w „Dawcy”.
Wystarczyłby mi mój mąż. Tak, wiem  - miały być rzeczy, jednak to z mężem czuję się zdecydowanie najlepiej. A jeśli chodzi o rzeczy… Kartki papieru, dużo kartek, ołówek z temperówką oraz… motorówkę z kanistrem benzyny ;) 


6. Preferuje Pani wylegiwanie się na plaży, czy aktywny wypoczynek? 


Zdecydowanie aktywny wypoczynek!


7. Z bohaterami z jakiej książki chciałaby Pani spędzić wakacje? 


Trudno mi się zdecydować. Myślę, że fajnie byłoby poznać bohaterów swoich powieści. Ciekawe, jak im się żyje. Kusi mnie również świat stworzony przez Lois Lowry w „Dawcy”.

Do każdej litery z wyrazu WAKACJE dopisz skojarzenia z latem. 

Wesoło
Aktywnie
Kreatywnie
Australia, Anglia, Ameryka, Argentyna, Albania, Austria…
Czasem słońce, czasem deszcz
Jest fajnie!
Energia szczęśliwego człowieka


Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger