środa, stycznia 31, 2018

"55" Roman Wilczak

"55" Roman Wilczak




➲ TYTUŁ  "55"

➲ AUTOR  Roman Wilczak

➲ DATA PREMIERY  16.12.2011

➲ WYDAWNICTWO  Warszawska Firma Wydawnicza

➲ ILOŚĆ STRON  57



➲ OCENA  3/6

➲ OPIS


Tom jest zapisem myśli i wrażeń człowieka dojrzałego, który nie zatracił w sobie dziecka. Człowieka, który potrafi spojrzeć na świat z dystansem, a jednocześnie czerpać z niego pełnymi garściami i dzielić się z innymi tym, co jemu samemu wydaje się piękne i wartościowe.



➲  MOJE ODCZUCIA

Dzisiaj przedstawiam Wam zbiór wierszy autorstwa Romana Wilczaka. Wiersze mają to do siebie, że zazwyczaj pisze się je pod wpływem emocji, impulsu, doznawanych przeżyć. Sama mam kilka takich ukrytych gdzieś na dnie szuflady.

Autor w swoich wierszach często wspomina o rzeczach dla niego ważnych. Nie brak tutaj również wierszy zadedykowanych jego żonie, córce, synowi czy też innym osobom. I choć niektórych z nich nie do końca rozumiałam, to widać, iż są swoistymi doświadczeniami autora.

Człowiek nawet będąc już dojrzałym, ma prawo mieć w sobie coś z dziecka. Bowiem, w każdym z nas drzemią jakieś dziecięce marzenia, wspomnienia, chwile beztroski. Dla każdego piękno widziane własnymi oczami jest inne i nasz autor zawiera te swoje w swoich wierszach. Chwyta w słowa chwile ulotne jak motyle, przenosi na papier i się nimi delektuje. Dzieli się swoją wrażliwością z innymi czytelnikami. Być może ktoś z nas, będzie miał podobne spojrzenie na te same sprawy, kto wie.

Niektóre z wierszy są wspomnieniem danych miejsc, w których autor miał okazję przebywać. W słowa ubiera chwile tam spędzone, pozwalając nam wspólnie z nim przeżywać to na nowo.




Dla mnie wiersze są sumą naszych własnych doświadczeń, gdyż zawieramy w nich to, co dla nas jest najważniejsze. Czasem jest to wspomnienie dzieciństwa, czasem jakiś przedmiot, miejsce, a czasem cierpienie, którego przyszło nam doświadczyć. Dlatego, każdy z przedstawionych wierszy uważam za niezwykle osobisty. W takim stanie rzeczy, ciężko ingerować nam w czyjeś słowa, pozostaje nam tylko ich interpretacja.


Jeden z wierszy wpadł mi w oko, dlatego chciałabym się z Wami nim podzielić tutaj

Marzy mi się...

Moje serce karleje,
Już radości nie mieści.
Wiatr na lepsze nadzieje
Rozwiał wczoraj do reszty.

Świat to giełda, co krzyczy,
Licząc zyski i straty,
Od ubogich pożyczył
Dla bogatych na raty.

Świat to bazar plugawy,
Chciwy, z marnym towarem.
Najważniejsze są tu sprawy
Zawsze sprzeczne z prawem.

Marzy mi się ucieczka
Od gorączki w chłód cienia,
Bo w mej dłoni pałeczka
W tej sztafecie zwątpienia.

Marzy mi się samotnia
Gdzieś daleko w nieznanym,
Z dzikim bluszczem na stopniach,
Z lekkim dachem słomianym.

Marzy mi się zniknięcie
Na odludziu bez grosza.
Rannej rosy dotknięcie
W czas wędrówek po wrzosach.

Marzy mi się zaśnięcie
W cichym szumie brzóz białych,
Z dobrym w ustach zaklęciem
Moich życzeń wspaniałych.



Myślę, że po części każdy z nas może utożsamić się z tym wierszem. Każdemu z nas coś się marzy, każdy z nas chciałby chociaż raz, poczuć się wolny, szczęśliwy i wolny od wszelkich trosk. Autor nie boi się marzyć, otwarcie mówi nam o tym, czego by pragnął.

55 to wiersze człowieka, który mimo dojrzałości, nie zatraca w sobie dziecka. To suma jego przeżyć i doświadczeń zawarta w słowie pisanym. To myśli, które napływają do człowieka w najmniej spodziewającym się momencie. Jeśli lubicie zatracać się w sumie czyiś doświadczeń, to zachęcam do przyjrzenia się tomikowi z bliska.



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję










wtorek, stycznia 30, 2018

Blog talk show #14

Blog talk show #14

Przedstaw się ;)


Kiedy ktoś prosi, bym się przedstawiła, nigdy nie wiem, co powiedzieć :D To, czego jestem całkowicie pewna, to to, że nie jestem normalna. Ale z drugiej strony, czymże jest norma?... ;-)

Nazywam się Katarzyna Musiał i jestem autorką bloga i fanpage'a Bibliotecznie. Pracuję w szkolnej bibliotece, więc książki towarzyszą mi 24 godziny na dobę, bo w domu również mam pokaźną biblioteczkę. Studia, które wybrałam po liceum, zrobiły ze mnie surdopedagoga.

Katarzyna czy Kasia? Którą formę wolisz bardziej i dlaczego?

Kiedy byłam nastolatką, wydawało mi się, że Kasia to taka dziecinna forma, a Katarzyna odwrotnie, dla starej baby, przez co godziłam się na nielubiane również Kaśka. Przez to właśnie nie lubiłam swojego imienia. Dzisiaj je lubię i chyba najbardziej odpowiada mi Kasia, ewentualnie Katarzynka.

Ulubiona zabawa z dzieciństwa, którą do dzisiaj miło wspominasz?

Czy ja wiem? W co się bawiłam, jak byłam mała?... Hmm, hmm… Nie pamiętam. Były jakieś lalki, ale i były samochody. W gumę się skakało, wisiało się na trzepaku, grało się „w noża”, ganiało się tu i tam, budowało w piaskownicy… Generalnie wszystkie zabawy PRL-u i już :-) To było fajne, że nie siedziało się przed komputerem, bo ich nie było, ani nie wisiało się na fejsie, bo Zuckerberg się jeszcze nie urodził, a jak już przyszedł na świat, to nie w głowie mu było tworzenie społecznościowego imperium :D

Ulubiony przedmiot z lat szkolnych?

Mój ukochany przedmiot to zawsze był język polski, no i muzyka, ale tylko wtedy, gdy śpiewaliśmy. Uczyć się życiorysów kompozytorów jakoś nie lubiłam :D

Jesteś jedynaczką, a może masz rodzeństwo?

Jestem jedynaczką i dobrze mi z tym.
Kim na co dzień jest Kasia?

To zależy, na którą część mojego życia spojrzeć. Jestem żoną, córką, bibliotekarką, chórzystką i książkoholiczką. Tak w skrócie ;-)
Czym zajmujesz się zawodowo?

Z wykształcenia jestem surdopedagogiem, terapeutą pedagogicznym i nauczycielem-bibliotekarzem, a pracuję w szkolnej bibliotece.
Jestem kobietą… (dokończ zdanie).

…introwertyczną.
Jesteś autorką bloga Bibliotecznie. Dlaczego właściwie taka nazwa ( ja się domyślam, ale Ci którzy Cię nie znają raczej nie)?

Biblioteka to dla mnie od zawsze miejsce wyjątkowe, prawie magiczne. Moje pierwsze wspomnienia książkowe związane są z osiedlową biblioteką, do której potrafiłam biegać po kilka razy dziennie. Nie wiem, czy pani bibliotekarka mnie lubiła, czy raczej miała mnie dość… Umówmy się, że nie pamiętam tego :D
Ile książek liczy Twoja biblioteczka?

Kiedyś je liczyłam, ale od tamtej pory ich przybyło. Teraz jestem w trakcie katalogowania ich w aplikacji telefonicznej, ale daleko mi do końca. Podejrzewam, że grubo ponad 600 :-) I marzy mi się więcej, a do tego osobny pokój na prawdziwą bibliotekę z regałami na całe ściany :-)

Wolisz książki papierowe czy e-booki?

Do niedawna byłam zdecydowaną zwolenniczką książek w formie papierowej. Trochę mi ostatnio przeszło, bo trafiłam na naprawdę fajny czytnik, którego teraz używam na zmianę z czytaniem papieru. Jednak czytnik przyspiesza czytanie i pomaga nie wykończyć oczu ;-) Nie mówiąc o tym, że można czytać po ciemku, nie przeszkadzając innym, którzy chcą spać.
Jak narodziła się u Ciebie miłość do książek?

To wszystko przez moją mamę, a właściwie dzięki niej. Pamiętam ją zawsze z książką w ręku, kiedy tylko miała czas na lekturę. I czytała ze mną, podsuwała fajne książki, kiedy byłam mała. Nauczycielka w szkole, w klasach 1 – 3, więc to była ta „ukochana pani” maluchów, poleciła nam kiedyś założyć dzienniczek lektur i przepadłam. Pisałam z mamą krótkie recenzje, rysowałam ilustracje do nich. Żałuję, że z biegiem lat dzienniczek gdzieś się stracił. Chciałabym do niego wrócić, obejrzeć moje pierwsze dzieła :D
Za pomocą dowolnych 25 tytułów książek ułóż krótką historię.

Ucieczka Mary Poppins z Kliniki śmierci była najdłuższą podróżą w jej życiu. Wszyscy wiedzieli, że Mary to dziewczyna, która igrała z ogniem. Kamuflaż, który wybrała, będąc na krawędzi szaleństwa, był świetny. Wiedziała, że w piekle lepiej być nikim. Musiała tylko zdążyć przed zmrokiem, by nie trafić do laboratorium, gdzie czekał okrutny bibliotekarz. „Zachowaj spokój” – powtarzała sobie, gdy dopadał ją najczarniejszy strach. – „To twoja jedyna szansa”. „Nie mów nikomu, bo znajdą tylko twoje prochy” – nastraszył ją gliniarz, kiedy szukała u niego schronienia. Tymczasem ukryty w sanktuarium śmierci bibliotekarz bez skrupułów szykował pętlę dla Mary. Rozpoczynał się właśnie wyścig ze śmiercią. Dopadł ją nagle. We dwoje przekroczyli próg Domu Ech i zanurzyli się w strefę szaleństwa.
Nadchodzi powódź, a Ty na swoją arkę możesz zabrać tylko 5 książek. Jakie to będą książki i dlaczego?

Nie przychodzą mi do głowy konkretne tytuły, ale musiałyby to być książki, które w jakiś sposób mi pomogą. Na pewno chciałabym zabrać Pismo Święte, a reszta? Czy ja wiem? Może zestaw książek Adama Słodowego, żeby zbudować schronienie i wiele innych przydatnych w czasie kataklizmu rzeczy-do-wszystkiego?
Najgorsza książka jaką zdarzyło Ci się czytać to? I dlaczego taką się okazała?

Wiele razy czytałam w sieci opinie różnych ludzi, że „należy znać/przeczytać klasykę” i fajnie, czasami po coś sięgam z tej osławionej klasyki, ale muszę przyznać, że najczęściej męczę się z tą książką i odkładam ją albo docieram do ostatniej strony, ale zostaje mi po niej poczucie straconego czasu. Ostatnio to chyba była „Miłość w czasach zarazy”, której nie dokończyłam. Niesamowicie nudny opis ogromnej miłości głównego bohatera do pewnej kobiety, które to uczucie nie przeszkodziło mu jednak wskakiwać do łóżek innych kobiet, cierpiąc oczywiście straszliwe męki z powodu tego nieszczęśliwego i niespełnionego uczucia. Dla mnie katastrofa…
Chętniej sięgasz po książki Polskich autorów czy może zagranicznych?

Do niedawna czytałam głównie zagranicznych autorów, ale od kilku tygodni poznaję polskich pisarzy i coraz bardziej mi się podoba tworzona przez nich literatura.
Połącz dwóch bohaterów z dwóch dowolnych książek w jednego. Krótko go opisz i nazwij.

Trudno wybrać dwóch bohaterów… Jeśli muszę się zdecydować, to wybieram Daniela z „Historii Adeli” i łączę go z Monkiem Kokkalisem z powieści Jamesa Rollinsa. Nie wiem, dlaczego akurat takie połączenie przyszło mi na myśl. Może dlatego, że Monk to trochę człowiek-demolka, kiedy chodzi o ratowanie przyjaciół, ale równocześnie jest niezwykle czułym i kochającym człowiekiem, który nigdy się nie poddaje, a Daniel to niesamowicie cierpliwy osobnik, który czekał na swoją Adelę, dopóki kobieta nie dojrzała do tego, by z nim być. Z tego połączenia wyszedł taki trochę facet idealny, więc nawet pisarze go nie stworzyli… ;-)
Za pomocą swojego imienia i nazwiska ułóż drabinę ulubionych książek i przedstaw nam ją.

Zanim przejdę do drabiny pragnę nadmienić, że nie mam ulubionych książek. Albo inaczej, jest ich tak wiele, że musiałabym być księżniczką arabską miliona imion, żeby je wszystkie wymienić w drabinie ;-)

„Kwiat kalafiora” – kocham całą Jeżycjadę za ciepło i rodzinny klimat
„BliznA” – cudowna książka, pełna emocji, wciągająca w poszukiwania odpowiedzi na trudne pytania
„Słoneczko” – najbardziej ukochana książka mojego dzieciństwa
„Intrygantki” – wszystkie książki E.E.Schmitta zaliczam do nadksiążek
„A jeśli ciernie” – część fantastycznie mrocznej serii V.C. Andrews, chyba najlepszej ze wszystkich jej książek 
„Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” – Larsson to według mnie król sensacji
„TrUp na plaży i inne sekrety” – humorystyczne kryminały zawsze mnie przyciągały :-)
„Szeptucha” – słowiańskie cudo, podobnie jak reszta trylogii
„Imperium złota” – McDertmott na równi z Rollinsem dba o moją szczątkową naturę archeologa ;-)
„Amazonia” – powieść Rollinsa, która wyrwała mnie z trampek na długo
„SzaŁawiła” – wszystkie książki Marty Kisiel są tak odjechane, że aż grzech ich nie pokochać :D

Czym jest dla Ciebie szczęście?

Szczęście dla mnie jest wtedy, kiedy wszyscy, których kocham, są bezpieczni i wszystko z nimi w porządku.
Co daje Ci czytanie?

Najkrócej, chyba po prostu oddech. Dzięki książkom mogę na chwilę przenieść się do innych światów, poznać wielu interesujących ludzi i przeżyć z nimi wiele przygód. To taka odskocznia od codzienności.

Wybierasz się na plażę. Możesz ze sobą zabrać romantyczną książkę albo fantastyczne opowieści. Na co się decydujesz i dlaczego?

Nie lubię romantycznych książek. Romans mam codziennie, z mężem, więc nie potrzebuję tych papierowych ;-) Fantastyczne powieści zawsze wnoszą coś nowego, czego nie mamy na co dzień, w zwykłym, szarym świecie.
Zamknij oczy. Odpręż się. Wyobraź sobie siebie za 10 lat. Jaki obraz widzisz?

Bibliotekę, biurko, dzieciaki i siebie rozmawiającą z nimi o książkach.
Jak myślisz, dlaczego ludzie są względem siebie zawistni?

Może skupiają się bardziej na tym, co mają inni, niż na cieszeniu się z tego, co sami posiadają?
Miejsce, które chciałabyś odwiedzić to?

Jeśli chodzi o nowe, w którym jeszcze nie byłam, to każde. Wszędzie znajdzie się coś ciekawego. Jeśli o takie, które już znam, to niezmiennie będzie to Borne Sulinowo, z jego zielonym spokojem i ciszą. A jeśli takie, które istnieje tylko w wyobraźni pisarza, który je stworzył, to chyba wybrałabym Bullerbyn ;-)
Ile średnio czasu poświęcasz na czytanie każdego dnia?

Nie da się tego określić. Wszystko zależy od dnia i obowiązków, które mam. Czasami udaje mi się poświęcić na czytanie kilka godzin, a czasami nie mam kiedy nawet spojrzeć na książkę.
Najdziwniejsze imię bohatera o jakim czytałaś?

Nie zapamiętuję imion :) Najdziwniejsze dla mnie to najczęściej takie, których nie umiem nawet przeczytać, bo są jakieś egzotycznie zagraniczne.





Dziękuję Ci Kasiu za poświęcenie mi czasu. Jesteś niezwykle sympatyczną dziewczyną, którą warto poznać. Znowu jestem bogatsza w wiadomości na Twój temat.




Tutaj możecie odwiedzić Kasię. Po kliknięciu w poniższe nazwy zostaniecie przeniesieni w docelowe miejsca.


Blog Bibliotecznie
Fanpage Bibliotecznie





wtorek, stycznia 30, 2018

"Barwy miłości. Uwiedzenie" Kathryn Taylor

"Barwy miłości. Uwiedzenie" Kathryn Taylor
 

➲ TYTUŁ  "Barwy miłości. Uwiedzenie"

➲ AUTOR  Kathryn Taylor

➲ DATA PREMIERY  18.10.2017

➲ WYDAWNICTWO  Akurat

➲ ILOŚĆ STRON  352



➲ OCENA  4/6

➲ OPIS


Samotność w Londynie doprowadza Sophie do rozpaczy. Cudownie dni i noce, które spędzała z Matteo w Rzymie, wydają się wspomnieniami z innego świata. Zżera ją tęsknota, płonie w niej niezaspokojone pożądanie. Korzystając z pierwszego lepszego pretekstu leci do Włoch… i wszystko znowu jest jak dawniej. Przynajmniej pozornie. Matteo sprawia wrażenie zachwyconego jej przybyciem. Otacza ją czułością i zachwytem, o jakich marzyłaby każda kobieta na świecie, a jego namiętność nie ma sobie równych. Niestety, mroczna przeszłość jej zabójczo przystojnego kochanka kładzie się cieniem na ich związku. Czy dwoje młodych, zakochanych ludzi znajdzie w sobie dość sił, żeby pokonać przeszkody dzielące ich od prawdziwego szczęścia?



➲ MOJE ODCZUCIA

Powieści Kathryn Taylor nie są mi obce, gdyż wielokrotnie czytałam jej dzieła. Choć jej książki nie zawsze są w stylu "och, nie mogę bez nich żyć", to jednak mimo wszystko styl autorki zawsze wciąga mnie w wir świata bohaterów i z niezwykłą przyjemnością chłonę każde słowo zawarte na łamach jej kart. Tym razem nie było inaczej.

Bohaterowie znani są mi oczywiście z poprzedniej części.

Sophie to kobieta, która jest pewna, czego chce. Nie pozwala dmuchać sobie w kaszę i zawsze dąży do wyznaczonego sobie celu.

Matteo to człowiek zagadka. Raz potrafi być miły i czuły, by za moment przemienić się w człowieka zimnego i pozbawionego uczuć. Ciąży na nim przeszłość, z której nie może się otrząsnąć.

Między tą dwójką jest wyczuwalna niezwykła chemia. Matteo jest w stanie wszystko zrobić dla tej kobiety, jednak ma jeden problem, nie potrafi jej zaufać i dać się ponieść emocjom, gdyż boi się kolejnego cierpienia. Natomiast Sophie wie, jakie towarzyszą jej uczucia względem tego przystojnego mężczyzny, którego nie potrafi rozgryźć. Do tego wszystkiego w ich życie miesza się Nigel. Czy tym razem ich miłość zwycięży wszystkie przeciwności, jakie staną im na drodze?




Autorka na łamach swojej powieści ukazuje nam barwy miłości. Tym razem skupiamy się na uwiedzeniu. Uwieść drugą osobę, czasem jest bardzo łatwo, jednak, żeby potem wytrwać w tym uczuciu już gorzej. Uwodzenie to urocza rzecz, pod warunkiem, że mamy zamiar trwać w tym nieprzerwanie. Nasi bohaterowie co krok ruszają się naprzód, by za chwilę znów zrobić krok w tył. I albo ktoś im w tym pomaga, albo pod wpływem impulsu wychodzi to od nich, zwłaszcza od Matteo.

Mówi się, że przeszłość nie powinna mieć dla nas takiego znaczenia. A jednak... często odbija się na naszej teraźniejszości, zwłaszcza jeśli nie chcemy sobie z nią poradzić, bądź co gorsza pozwolić komuś innemu, by nam w tym pomógł. Tłumienie w sobie cierpienia jest okropną rzeczą. Prowadzi nas to czasem do zachowania, które nas samych przeraża. Nie dajemy dojść do głosu innym, twierdząc, że wszystko wiemy najlepiej. A wcale tak nie jest.

Kathryn Taylor kolejny raz zahipnotyzowała mnie swoją powieścią, od której nie mogłam oderwać oczu. Uwielbiam styl i język autorki, który jest niezwykle barwny. Do tego, dobrze wykreowane, niezwykle plastyczne postacie, z którymi odczuwałam wspólną więź. Nie zabraknie tutaj emocji, które nie tylko towarzyszą bohaterom, ale również i czytelnikowi.

A zakończenie? Poniekąd takie mi się marzyło, więc jestem usatysfakcjonowana.




Barwy miłości. Uwiedzenie to historia dwójki bohaterów z dwóch różnych światów, który starają się połączyć w jeden. To historia miłości, która niejednokrotnie zostanie wystawiona na próbę. I tylko od ich bohaterów zależy, czy uda im się ją połączyć w całość czy też nie. Zachęcam do przeczytania.






Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję





poniedziałek, stycznia 29, 2018

"Wilcze kobiety" Hanna Greń [PRZEDPREMIEROWO + PATRONAT]

"Wilcze kobiety" Hanna Greń [PRZEDPREMIEROWO + PATRONAT]


➲ TYTUŁ  "Wilcze kobiety"

➲ AUTOR  Hanna Greń

➲ DATA PREMIERY  30.01.2018

➲ WYDAWNICTWO  Replika

➲ ILOŚĆ STRON  352


➲ OCENA  5+/6

➲ OPIS


Wilki zniknęły tak nagle, jakby rozwiały się w powietrzu, i gdyby nie ślady łap, wyraźnie widoczne na gładkiej powierzchni śniegu, gotowa by uznać ich widok za halucynację.

Komisarz Daniel Laszczak i komisarz Roman Then pracują nad zdekonspirowaniem przestępczej grupy działającej w Bielsku-Białej. Jej szef czeka już w areszcie na rozprawę, jednak dowody, które policjanci zebrali przeciwko niemu, mogą się okazać niewystarczające. Tym bardziej teraz, kiedy jeden z ich głównych świadków został brutalnie zamordowany, a drugi – Una, była kochanka gangstera – zniknął. Co więcej, wszystkie ślady wskazują, że to właśnie Una zamieszana jest w morderstwo – miała motyw oraz okazję do zemsty, kto by z niej nie skorzystał? W dodatku w Wiśle policjanci trafiają na ciało kolejnej ofiary, która przed śmiercią była bestialsko torturowana. Czy zimna, ukrywająca emocje Una naprawdę jest aż tak bezwzględna, aby jeden po drugim pozbywać się tych, którzy jej zagrażają?

Kolejny tom kryminalnego cyklu W Trójkącie Beskidzkim!


➲ MOJE ODCZUCIA


Jeśli szukacie książki, w której akcja powieści przeprowadzona jest w doskonały, niezanudzający sposób, to dobrze trafiliście. Tutaj nie ma czasu na nudę, gdyż ciągle coś się dzieje i akcja toczy się do przodu. Do tego niebanalne postacie, które albo zyskają waszą sympatię, albo nie.



Komisarze Laszczak i Then próbują odkryć, kto stoi za przestępczą grupą działającą w Bielsku-Białej. Nie mają wystarczających dowodów, by móc przyszpilić jej zatrzymanego szefa. W między czasie zostaje zamordowany ważny świadek, a wszystko wskazuje na to, że za zabójstwem stoi Una, która również jest świadkiem. Tylko czy kobieta, która wykazuje się niezwykłym opanowaniem i strachem byłaby zdolna zabić?

Bohaterowie wykreowani poprzez autorkę są osobami naturalnymi i bardzo realistycznymi. Czytelnik bez problemu może odkryć ich emocje i zagłębić się w ich psychice. Nie są to osoby idealne, bo niektóre z nich choć wydają się normalnymi, to pod maską skrywają całkiem inne osobowości. Ale tak bywa w świecie, w którym każdy rządzi się swoimi prawami. Moją sympatię zdobyła Una, która choć drobna i krucha, to w rzeczywistości wykazywała się niezwykłym opanowaniem i odwagą. Moją niechęć natomiast od samego początku budził Pastor, który od razu wydał mi się człowiekiem fałszywym.

Hanna Greń doskonale dba o fabułę w swojej powieści. W istotny sposób przedstawia nam pracę policjantów i to, że nawet w takim kręgu znajdą się osoby, które są skorumpowane. Niestety, w dzisiejszym świecie nie można ufać każdemu, bo nawet wśród najbliższego otoczenia może znaleźć się ktoś, kto zdradzi. Razem z bohaterami brniemy przez szlak, który ma nas doprowadzić do morderców, którzy są pozbawieni wszelkich skrupułów, bo nie dość, że zabijają to jeszcze okaleczają te ciała w okrutny sposób. Oczywiście, autorka dba o to, byśmy za szybko nie rozwiązali tej zagadki, bo co to za przyjemność, żeby już w pierwszej części książki rozwikłać wszelkie nurtujące nas zagadki. Tutaj autorka to stara nas się naprowadzić na jakiś trop, to znowu wodzi nas za nos. Nie ma problemu z tym, żeby wywołać u czytelników napięcie.


Język autorki bez trudu wprowadza nas w trans czytania, przez co nie mamy ochoty odłożyć książki na bok nawet na chwilkę. Chęć rozwikłania tajemniczych morderstw bierze górę nad całym rzeczywistym światem. Nie brak tutaj również specyficznego poczucia humoru autorki, przez co powieść jeszcze bardziej zyskuje w moich oczach.

Należy zapamiętać jedno, prawda zawsze, prędzej czy później wyjdzie na jaw. Kłamstwo ma krótkie nóżki. Nawet przestępca, któremu wydaje się, że jest nieuchwytny, w końcu zostaje przyłapany i przyjdzie mu zapłacić za wyrządzone krzywdy. Nie sposób nie wspomnieć o okładce, która aż hipnotyzuje wzrok i sprawia, że mamy jeszcze większą ochotę sięgnąć po powieść.

Wilcze kobiety to świetnie poprowadzona fabuła, narastające napięcie i bohaterowie, z którymi aż chce się brnąć do przodu. Ironiczne poczucie humoru i świetny styl, nic tylko zachęcają do przeczytania. Więc i ja pragnę Was do tego zachęcić, gdyż naprawdę warto.






Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję






niedziela, stycznia 28, 2018

"Wyścig z życiem" Paulina Nolbert

"Wyścig z życiem" Paulina Nolbert






➲ TYTUŁ  "Wyścig z życiem"

➲ AUTOR  Paulina Nolbert

➲ DATA PREMIERY  03.05.2013

➲ WYDAWNICTWO  Warszawska Firma Wydawnicza

➲ ILOŚĆ STRON  154


➲ OCENA 2+/6

➲ OPIS


Chłopak Samanty ulega groźnemu wypadkowi podczas wyścigu samochodowego. Ma bezwładne nogi. Dziewczyna chce go otoczyć opieką, ale on odtrąca jej pomoc. Zdesperowana postanawia jeszcze raz podać mu rękę – decyduje się sama usiąść za kółkiem i, wygrywając zawody, zdobyć pieniądze na operację Drake’a. I wtedy pojawia się Mac, doświadczony rajdowiec, który zaczyna uczyć dziewczynę szybkiej jazdy.

Rajdowy melodramat nabiera przyspieszenia. Z początku bezbronna Samanta z coraz większą prędkością wchodzi w kolejne zakręty losu. Kogo wybierze? Jak poradzi sobie w męskiej rywalizacji na torze? Jak zakończy się jej wyścig z życiem?


➲ MOJE ODCZUCIA

Zaciekawił mnie tytuł książki, opis również niczego sobie, tym bardziej, że lubię taką tematykę. Tylko czy książka spełniła moje oczekiwania?

Cóż, muszę powiedzieć, że widzę w autorce niejaki potencjał, styl ma dość ciekawy, książkę czytało się szybko. Pomysł na fabułę niczego sobie, jednak niezwykle przewidywalny. Kreacja bohaterów niezbyt ciekawa. Drake to chłopak, który bierze udział w wyścigach rajdowych. W wyniku jednego z nich ponosi wypadek i zostaje sparaliżowany od pasa w dół. Odpycha od siebie swoją dziewczynę.
Samanta wydawała się być kochającą dziewczyną, która pomimo przeciwności losu chciała trwać przy chłopaku, dzielnie znosząc upokorzenia z jego strony.

Akcja powieści jest błyskawiczna, moim zdaniem aż nadto. Autorka śpieszy z fabułą, tak naprawdę nie dając nam jej praktycznie wcale. Powinna przemyśleć i bardziej rozbudować treść, wtedy miałoby to może ręce i nogi.

Paulina Nolbert w swojej powieści chciała nam uświadomić jak bardzo potrafi być kruche życie i że nigdy nie wiadomo czego możemy się spodziewać. Dzisiaj jest normalnie, a  jutro możemy przeżyć tragedię. Decydując się na swoje pasje, hobby powinniśmy umieć liczyć się również z ich konsekwencjami. Jeśli kochamy szybkość, adrenalinę i niebezpieczeństwo, musimy być gotowi na wszystko. Drake kochał się ścigać i przypłacił za to własnym zdrowiem. To go zmieniło. Trochę go rozumiem, jeśli w naszym życiu dzieje się coś, co ma wpływ na naszą dalszą przyszłość, większość zachowuje się podobnie. Reaguje złością, nienawiścią i brakiem zapału do dalszego życia.

Miała być tutaj miłość między dwojgiem ludzi, w sumie nawet dobrze tej miłości nie poznaliśmy, a ona już się skończyła. Czy kochający się ludzie, w tych najtrudniejszych chwilach zachowują się tak jak nasi bohaterowie? Czy nie o to chodzi w życiu, by walczyć, by stawiać czoła temu co najgorsze? Bohaterowie poddali się zbyt szybko. On pocieszył się pielęgniarką, ona innym facetem. Trochę to takie banalne.

Kolejna rzecz, która nie może być realna to to, iż dziewczyna, która bała się jechać samochodem szybciej jak 80 km/h, ma w krótkim czasie nauczyć się jeździć i wziąć udział w wyścigu, przy czym pokonać najlepszych. To takie sprzeczne, iż bohaterka która jest słaba, nie ma pewności siebie w krótkim czasie zaczyna jeździć niczym zawodowiec. Trochę poniosła autorkę wyobraźnia.



A zakończenie? Czytamy powieść, czytamy i nagle urywa się treść. Wychodzi z tego, że musiałby ukazać się kolejny tom, choć można było zamknąć to w jednym. Zakończenie jest niejednoznaczne i nie spodobało mi się to. Choć książka nie ma zbyt wielu zalet, mogłabym się skusić na przeczytanie jej kontynuacji mimo wszystko.

No i ostatni zarzut to totalny brak korekty. Masa literówek, a również i błędy ortograficzne, które aż rażą w oczy. Ja jako czytelnik, liczę iż dostaję w ręce książkę, która przeszła rzetelną korektę.

Wyścig z życiem to powieść z błyskawiczną akcją, brakiem wyrazistych bohaterów i mało obszerną treścią. Mimo tego, czyta się szybko, gdyby została bardziej doprecyzowana, mogłaby z tego wyniknąć całkiem ciekawa powieść.






Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję






sobota, stycznia 27, 2018

"Jak Ziemiankowie robili biznes w Polsce" Grażyna Kałowska [PATRONAT]

"Jak Ziemiankowie robili biznes w Polsce" Grażyna Kałowska [PATRONAT]







➲ TYTUŁ  "Jak Ziemiankowie robili biznes w Polsce"

➲ AUTOR  Grażyna Kałowska

➲ DATA PREMIERY  22.01.2018

➲ WYDAWNICTWO  Literackie Białe Pióro

➲ ILOŚĆ STRON  186


➲ OCENA  4/6

➲ OPIS


Trzy nowelki Grażyny Kałowskiej śmiało i odważnie odsłaniają współczesne bolączki Polaków. Sieci biznesowe, korupcja, czy powrót do systemu monarszego. Nic tu nie jest jednoznaczne, zaś każda opowiastka w zaskakujący sposób ukazuje ludzką naiwność, żądzę pieniądza, czy pełną kastę władzy, byleby tylko mieć nad wszystkim kontrolę i wgląd w każdą dziedzinę życia.





MOJE ODCZUCIA

Grażyna Kałowska napisała 3 ni to nowelki, ni opowiadania, w których zawarła nowe dzieje Polski. Połączyła przy tym realizm z fantazją, jednak to drugie zdecydowanie przeważa. Ziemiankowie to niezwykle zabawne istoty, jednak czasem ich rozumowanie bardzo mnie rozbawiało. Pomysł na biznes? Czemu nie, tylko, że może bardziej realny i uczciwy? Ten przedstawiony przez Ziemniaków skojarzył mi się z bardzo długim łańcuchem pokarmowym. Tylko jak można konsumować bez końca, gdy jednak wszystko się kiedyś kończy? Pomimo tego, postacie Ziemianków wywoływały u mnie dużo uśmiechu na twarzy. To istotki niezwykle zawzięte i dążące do wyznaczonego sobie celu.





Druga nowelka przedstawia nam jak to w Polsce wszyscy wszystkich podsłuchują. Dzisiaj każdy musi mieć się na baczności, bo nigdy nie wiadomo czego po kim może się spodziewać. Ufamy komuś bezgranicznie, a później okazuje się, że ten ktoś nas okłamuje. Detektywi, policjanci, pluskwy, podsłuchy to jest na porządku dziennym. Prawdę powiedziawszy ciężko w dzisiejszym świecie zaufać komukolwiek. Jedno niewłaściwe posunięcie, a może dojść do tragedii.

I w końcu trzecia nowelka o tym, jak w Polsce odbywały się poszukiwania nowego króla, czyli jak próbowano odrestaurować monarchię. Do wyborów mógł stanąć każdy, kto miał ku temu odpowiednie nazwisko, czyli związane z monarchią. Wyobrażacie to sobie w realnym świecie? Bo ja nie bardzo. Gdyby tak to miało wyglądać w dzisiejszym świecie, zapanowałby jeden wielki chaos. Polityka polityką, mnie jednak ten świat jest odległy. Prawdę powiedziawszy to temat rzeka, i nigdy nie będzie dobrze w polityce. Zawsze będą jakieś spory i niewyjaśnione sytuacje.

Grażyna Kałowska stworzyła nowelki, w których fantazja bierze górę nad realizmem. Jednak chyba o to w tym chodzi, przecież nie musimy czytać tylko i wyłącznie tego, co może mieć miejsce w realnym życiu. Czasem potrzeba chwili wytchnienia, uśmiechu na twarzy. Wierzcie mi, że z naszymi Ziemiankami i resztą bohaterów nie będziecie mieli czasu na nudę.




Jak Ziemiankowie robili biznes w Polsce
 opisują nowe dzieje Polski, w których realizm łączy się z fantazją, przy czym to drugie przeważa. Jeżeli lubicie teksty, w których spotykamy się z polityką, manipulacją, a nawet aferą, to koniecznie powinniście przeczytać tę pozycję. Zachęcam.
Na okładce znajdziecie moją rekomendację













Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję autorce oraz












piątek, stycznia 26, 2018

Zapowiedź "Panna z Monidła" Iwona Czarkowska

Zapowiedź "Panna z Monidła" Iwona Czarkowska


PREMIERA: 14.02.2018




Jest mi niezmiernie miło poinformować, iż mój blog Czytaninka objął patronatem medialnym książkę Panna z Monidła Iwony Czarkowskiej.




Kiedy przyjaciółka wyjeżdża na kilka miesięcy i prosi Alicję, żeby ta podczas jej nieobecności zamieszkała w jej domu, kobieta początkowo się waha, bo nie ma ochoty rozstawać się z Szymonem. Ale z drugiej strony, nic tak skutecznie nie zabija nawet najbardziej gorących uczuć jak rutyna. A ona od jakiegoś czasu ma wrażenie, że w taką rutynę zaczynają wpadać. Może więc pora od siebie odpocząć? W ferworze przeprowadzki umyka jej informacja, którą miejscowe media publikują na czołówkach swoich serwisów. Ktoś włamał się do miejscowego muzeum i ukradł jeden z głównych eksponatów – obraz „Panna z Monidła”! Policjanci rozpoczynają śledztwo, które dziwnym trafem doprowadzi ich wprost do domu, w którym teraz mieszka Alicja. Czyżby główna bohaterka, sama o tym nie wiedząc, stała się wspólniczką złodzieja? Będzie wesoło i będzie się działo!





Recenzja w okolicach premiery!







piątek, stycznia 26, 2018

"Kredziarz" C.J. Tudor [PRZEDPREMIEROWO]

"Kredziarz" C.J. Tudor [PRZEDPREMIEROWO]





➲ TYTUŁ  "Kredziarz"

➲ AUTOR  C.J. Tudor

➲ DATA PREMIERY 28.02.2018

➲ WYDAWNICTWO  Czarna Owca

➲ ILOŚĆ STRON  384

➲ OCENA   3/6

➲ OPIS



W MROCZNYCH ZAKAMARKACH UMYSŁU KRYJĄ SIĘ NAJBARDZIEJ FASCYNUJĄCE KOSZMARY I TAJEMNICE

Najlepiej zacząć od początku.

Sęk w tym, że nigdy nie doszliśmy do porozumienia, kiedy to wszystko się zaczęło. Może w dniu, w którym Gruby Gav dostał na urodziny wiadro z kredami? Czy jak zaczęliśmy nimi rysować tajemnicze symbole? Albo kiedy same zaczęły się pojawiać? A może wtedy, kiedy znaleziono pierwsze zwłoki?

To Kredziarz podsunął dwunastoletniemu Eddiemu pomysł, by porozumiewać się z przyjaciółmi za pomocą rysunków kredą. To był ich kod, do czasu gdy symbole doprowadziły ich do ciała dziewczynki. Wtedy zabawa się skończyła.

Trzydzieści lat później Ed dostaje kopertę. Znajduje w niej tylko kawałek kredy i rysunek człowieka z pętlą na szyi. Zdaje sobie sprawę, że gra sprzed lat nigdy się nie skończyła...



➲ MOJE ODCZUCIA

Ostatnio zrobiło się dość głośno o Kredziarzu, więc zaciekawiła mnie ta książka. Udało mi się zdobyć egzemplarz do recenzji jak widzicie. Niedawno skończyłam czytać i tak siedzę i się zastanawiam, czym czytelnicy tak się zachwycają w tej powieści? Bo przykro mi to powiedzieć, ale na mnie szczególnego wrażenia ta powieść nie wywarła. Jest przeciętna jak dla mnie i niczym szczególnym się nie wyróżnia.


Książka jest z gatunku thrillera, jak dla mnie powinnam mieć więc przez większość książki ciarki na ciele, podwyższoną adrenalinę itd. A co otrzymałam? Zero jakichkolwiek reakcji, w ogóle nie czułam tej powieści. Przeczytałam i nic, co było dla mnie kompletnym zaskoczeniem.

Pomysł na fabułę ciekawy, to muszę przyznać. Akcja dzieje się w małym miasteczku, w wąskim gronie bohaterów. Zwykłe dzieci, które każdego dnia jeżdżą na rowerach i miło spędzają czas. Do czasu, aż w mieście znaleziono pierwsze zwłoki. Grupa przyjaciół porozumiewa się za pomocą kredy, każdy z nich ma swój kolor. Ale zaczynają się pojawiać rysunki, które nie są ich dziełem. O co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego co jakiś czas ktoś ginie w niewyjaśnionych okolicznościach?



Akcja powieści toczy się dwutorowo, obejmuje teraźniejszość oraz czas przed 30 lat, kiedy to rozpoczął się czas odnajdywania zwłok. Tutaj połączenie tych dwóch czasów ma sens, bo wszystko ładnie składa się w całość. Pomimo, iż mija już 30 lat od tamtych wydarzeń, okazuje się, że gra toczy się dalej, a na horyzoncie zaczynają pojawiać się kolejne ofiary. Znów pojawiają się tajemnicze rysunki narysowane kredą.

Książka nie wciągnęła mnie jakoś specjalnie w swój świat. Nie czułam wzrastającego napięcia śledząc losy bohaterów, muszę przyznać, że czasem wręcz mnie nudziła. Niektóre zwroty akcji nie były doprecyzowane. Moim zdaniem zbyt późno dowiadujemy się wielu istotnych cech, które mogłyby nas naprowadzić na trop mordercy.

Nie mówię, że książka jest zła. Tak jak wspominałam wcześniej dla mnie okazała się przeciętną. Jednak to dopiero debiut autorki, więc życzę jej powodzenia i coraz lepszych powieści.

Kredziarz to powieść, po której spodziewałam się czegoś więcej. Zabrakło istotnych elementów thrillera, przez co książka straciła dla mnie na wartości. Nie mówię, że nie macie przeczytać, bo każdy z nas ma inny gust. Być może to co nie spodobało się mi, spodoba się Wam.





Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję











czwartek, stycznia 25, 2018

Zapowiedź "Szarość miejskich mgieł" Edyta Świętek

Zapowiedź "Szarość miejskich mgieł" Edyta Świętek

PREMIERA: 14.02.2018




Jest mi niezmiernie miło poinformować, iż mój blog Czytaninka objął patronatem medialnym powieść Szarość miejskich mgieł Edyty Świętek.




Czwarty tom sagi Spacer Aleją Róż przenosi czytelników do przełomu lat 60. i 70. Tym razem do głosu dochodzi młode pokolenie, które urodziło się i wzrastało w socjalistycznych realiach. Zbuntowana młodzież kontynuuje walkę rozpoczętą przez rodziców. Studenci żądający zwiększenia swobód obywatelskich ścierają się z oddziałami ZOMO oraz jednostkami Milicji Obywatelskiej. Powietrze znowu szczypie w oczy od gazu łzawiącego, który spowija miasto.
W atmosferze ciągłych niepokojów wychodzą na jaw niektóre z mrocznych sekretów rodzinnych. Kłamstwa z przeszłości pociągają za sobą lawinę niespodziewanych zdarzeń. Mimo to Szymczakowie oraz Pawłowscy z uporem podążają naprzód, nie poddając się przeciwnościom losu.






Ja już zacieram ręce, gdyż niebawem zabieram się za czytanie powieści. Recenzji możecie spodziewać się w okolicach premiery!






Czwarty tom sagi Spacer Aleją Róż przenosi czytelników do przełomu lat 60. i 70. Tym razem do głosu dochodzi młode pokolenie, które urodziło się i wzrastało w socjalistycznych realiach. Zbuntowana młodzież kontynuuje walkę rozpoczętą przez rodziców. Studenci żądający zwiększenia swobód obywatelskich ścierają się z oddziałami ZOMO oraz jednostkami Milicji Obywatelskiej. Powietrze znowu szczypie w oczy od gazu łzawiącego, który spowija miasto.
W atmosferze ciągłych niepokojów wychodzą na jaw niektóre z mrocznych sekretów rodzinnych. Kłamstwa z przeszłości pociągają za sobą lawinę niespodziewanych zdarzeń. Mimo to Szymczakowie oraz Pawłowscy z uporem podążają naprzód, nie poddając się przeciwnościom losu.

środa, stycznia 24, 2018

"Gwiazdor" Laurelin Paige, Sierra Simone

"Gwiazdor" Laurelin Paige, Sierra Simone




➲ TYTUŁ  Gwiazdor

➲ AUTOR  Laurelin Paige, Sierrra Simone

➲ DATA PREMIERY 26.10.2017

➲ WYDAWNICTWO  Kobiece

➲ ILOŚĆ STRON 472

 
➲ OCENA  2/6

➲ OPIS



Książka dla dorosłych w najmocniejszym tego słowa znaczeniu

Elektryzujące dzieło dwóch bestsellerowych autorek erotyków Laurelin Paige i Sierry Simone Fascynujące love story przepełnione obłędnie namiętnym seksem

Znasz mnie. No przyznaj się, mała. Możesz udawać, że jest inaczej, ale ja to wiem. Możesz ukrywać historię otwieranych stron w swojej wyszukiwarce, możesz zachowywać się na co dzień pruderyjnie, ale znasz porno. I znasz mnie. Każdy zna Logana O’Toole’a – największą gwiazdę filmów porno na świecie. Od pewnego czasu jednak, gdy koleżanka po fachu Devi Dare wkroczyła do mojego życia, zacząłem robić rzeczy, o które nigdy siebie nie podejrzewałem. Mój cały świat przewrócił się do góry nogami i zacząłem zdawać sobie sprawę, że nie jestem takim mężczyzną, za jakiego się uważałem. Może więc tak naprawdę wcale mnie nie znasz.

Czy zawodowi aktorzy porno potrafią w łóżku odnaleźć prawdziwe uczucie?



➲ MOJE ODCZUCIA


Laurelin Paige znana jest mi z serii Uwikłani, którą podbiła sobie moje serce. Dlatego, kiedy zobaczyłam nową książkę w pierwszym odczuciu ucieszyłam się. Mój zapał został jednak szybko zgaszony przez koleżanki blogerki, które nie miały dobrego zdania na temat tej książki. Czy zatem książka napisana przez dwie autorki i tym razem zdobyła moje serce?

Przykro mi to stwierdzić, ale tak się nie stało. Wręcz jestem rozczarowana książką, a za całą pewnością zawiedziona. Nie tego się spodziewałam.

On jest gwiazdą porno. Ona dopiero zaczyna swoją przygodę w tym świecie. On ma setki fanek, jest przystojny, ale nic poza tym. Ona młoda i niezwykle seksowna. Czy branża, w której pracują pozwala na jakiekolwiek miłosne uczucia względem drugiej osoby?


Książka ocieka w sceny erotyczne, aż czuje się ich przesyt. Owszem, książki w których pojawia się erotyka mogą być smaczne, pod warunkiem, że nie przekracza się pewnych granic. Powiem szczerze, że trudno było mi przebrać przez tę powieść, gdyż na każdym kroku mnie zawodziła.

Autorki w swojej książce pragnęły przedstawić nam tematykę porno, byśmy mogli na to spojrzeć w rzeczywisty sposób. Jednak książka nudzi, fabuła w sumie nie wnosi nic ciekawego do naszego spojrzenia na ten świat. Seks, seks i jeszcze raz seks, tak w skrócie mogłabym opisać tę powieść. Więcej tutaj seksu, niż samej fabuły.

Narracja pierwszoosobowa zarówno ze strony Devi jak i Logana pozwala nam lepiej poznać te osoby i ich myśli, jednak nie czułam z nimi jakiejś większej więzi, nie stali się dla mnie rzeczywiści. Fabuła książki jest przytłaczająca i brak tutaj jakichkolwiek emocji. W sumie jak dla mnie same negatywy.

Moim zdaniem Laurelin Paige napisanie tej książki w duecie z Sierrą Simone nie wyszło na dobre.

Gwiazdor to powieść dla najzwyklejszych w świecie erotomanów. Czyta się w miarę szybko, ale tę powieść albo się kocha, albo nienawidzi. Więc wybór, czy chcecie przeczytać czy też nie pozostawiam Wam samym.



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję






wtorek, stycznia 23, 2018

"Wszystkie pory uczuć. Zima" Magdalena Majcher

"Wszystkie pory uczuć. Zima" Magdalena Majcher



➲ TYTUŁ  "Wszystkie pory uczuć. Zima"

➲ AUTOR  Magdalena Majcher

➲ DATA PREMIERY  17.01.2018

➲ WYDAWNICTWO  Pascal

➲ ILOŚĆ STRON  368



➲ OCENA  4+/6

➲ OPIS


Do czego była zdolna Róża, by ochronić najbliższych?

Róża poświęciła całe życie swoim wychowankom z domu dziecka i niepełnosprawnej intelektualnie siostrze. Jednak w końcu zrozumiała, że ma już dość samotności i karania siebie za nieszczęśliwe w skutkach zdarzenie z przeszłości, na które nie miała żadnego wpływu.

Róża i Tadeusz biorą ślub, rozpoczynają wspólne życie, lecz na drodze do ich szczęścia i spokoju stają… rodzinne tajemnice i obietnica złożona matce…

Czy uda się pokonać demony przeszłości i w jej życiu zagości szczęście?


➲ MOJE ODCZUCIA


Kolejne spotkanie z twórczością Magdaleny Majcher i kolejny raz pozytywne. Tym razem fabuła toczy się wokół Róży, którą mieliśmy okazję poznać na łamach pierwszej części.

Róża to dorosła kobieta, która całe swoje życie poświęciła w imię pomocy innym, zapominając o własnym szczęściu i własnym życiu. Jednak w końcu los się do niej uśmiecha, wychodzi za mąż za Tadeusza, ale czy to pozwoli jej zapomnieć o tajemnicy z przeszłości, która wciąż na niej ciąży i obietnicy złożonej matce?

Niezwykła kreacja bohaterów, którzy są nadzwyczaj autentyczni, wręcz namacalni. Autorka w doskonały sposób oddaje emocje bohaterów, których losy śledziłam z ciekawością. Pojawia się tutaj tajemnica, która ciąży na bohaterów od bardzo wielu lat. Róża wciąż nie wie, co tak naprawdę zdarzyło się wtedy i dlaczego jej przyjaciółka zginęła. Ma swoje domysły, niejednokrotnie pojawiają się wyrzuty sumienia i niezadane pytania, które być może tak wiele mogłyby wyjaśnić.

Magdalena Majcher w swojej powieści łączy teraźniejszość z przeszłością. To co mnie urzekło, to pięknie opisane dzieciństwo Róży i realia oddane tamtemu czasowi. Mnie nie przyszło w nim żyć, jednak z opowiadań doskonale wiem, jak to rodzice kupowali rzeczy na kartki, czy też musieli stać wiele godzin w kolejkach, by zdobyć towar. Pralka Frania też nana jest mi z powieści. I choć nie przyszło mi żyć w czasach Gierka, to za sprawą autorki mogłam sobie odtworzyć obraz tamtych czasów. Było to czystą przyjemnością.

Dzięki tej powieści, może wszyscy zrozumieją, że nigdy nie jest za późno, by zacząć wszystko od nowa. Doskonałym przykładem tego są Róża i Tadeusz oraz ich piękna miłość.
Niestety często nie rozumiemy toku postępowania naszego bądź naszych najbliższych. Nie raz, nie dwa, żyjemy ze świadomością skrywanych tajemnic, niewyjaśnionych spraw, które nie pozwalają nam spojrzeć racjonalnie na nasze obecne życie. Poniekąd ten temat jest mi znany, gdyż mój dziadek żył kilkadziesiąt lat skrywając na dnie swego serca tajemnicę, której w tamtych czasach nie mógł ujawnić ze względu na zagrażające mu niebezpieczeństwo. Dopiero na stare lata wyjawił nam swój ból, swoje cierpienie, które tyle lat nosił w sobie, po czym dwanaście dni później zmarł.


Życie z czymś, co nam ciąży nie jest łatwe. Każdego dnia zastanawiamy się, co by było, gdybyśmy wtedy postąpili inaczej, gdybyśmy komuś powiedzieli o czymś co nas męczy. Jak wtedy potoczyłyby się nasze losy i naszych najbliższych? Czy chronienie najbliższych za wszelką cenę, zawsze jest słuszne? Na te i wiele innych pytań, być może będziecie mogli sobie odpowiedzieć po przeczytaniu tejże książki.

Wszystkie pory uczuć. Zima to historia, która ukazuje nam, że tłumienie w sobie niektórych sekretów, tajemnic nie zawsze wychodzi nam na dobre. W imię ochrony bliskich, czasem zapominamy o czerpaniu radości z własnego życia. Czasem jedna chwila, zmienia bieg wydarzeń wielu osób. To przepiękna historia, którą warto poznać. Zachęcam do przeczytania.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję









sobota, stycznia 20, 2018

"Dziewczyny z Danbury" Piper Kerman

"Dziewczyny z Danbury" Piper Kerman



➲ TYTUŁ  "Dziewczyny z Danbury"

➲ AUTOR  Piper Kerman

➲ DATA PREMIERY  14.11.2017

➲ WYDAWNICTWO  Replika

➲ ILOŚĆ STRON  360



➲ OCENA  4/6

➲ OPIS


Na podstawie książki powstał serial produkcji Netflix, który podbił serca milionów widzów!

Przekrocz próg więzienia dla kobiet…

Piper Kerman jeszcze do niedawna miała fantastyczne mieszkanie, kochającego faceta i obiecującą karierę przed sobą. Kiedy agenci federalni zapukali do jej drzwi z aktem oskarżenia, ledwo przypominała tę lekkomyślną, młodą kobietę, którą była tuż po ukończeniu Smith College.

Teraz jednak musi rozliczyć się z konsekwencjami swojego krótkiego, beztroskiego flirtu z handlem narkotykami i trafia do więzienia dla kobiet w Danbury, w stanie Connecticut. Jeżeli myślała, że choć w drobnym stopniu mogła przewidzieć, co ją czeka… cóż, grubo się myliła.

Zaskakująca, kontrowersyjna, niezwykle zabawna i przede wszystkim – prawdziwa!



➲ MOJE ODCZUCIA


Sięgając po książkę, w której sama autorka opisuje swój pobyt w więzieniu podejrzewałam, iż odkryję brutalną prawdę o takich miejscach i o tym jak kobiety tam osadzone toczą między sobą bitwy. Muszę przyznać, iż po przeczytaniu tej książki, moje wyobrażenie o takim miejscu diametralnie się zmieniło.

Piper Kerman będąc młodą kobietą trochę w życiu zaszalała i związała się z narkotykami, za co po bardzo długim czasie przyszło jej zapłacić odsiadką w więzieniu. Po 10 latach od popełnienia swojego czynu jest już całkiem inną kobietą, jednak to nie zmienia faktu, że za błędy z przeszłości trzeba zapłacić.


Wśród nas jest miliony ludzi, którzy każdego dnia popełniają przestępstwa podlegające karze więziennej. Ludzie robią coś, nie zdając sobie sprawy tak do końca z konsekwencji ich czynów. Niektórym udaje się uniknąć kary, choć większość z tych osób prędzej czy później trafia na kratki.
Ja nie mając styczności z tym miejscem, wyobrażałam je sobie jako miejsce pozbawione wyrozumiałości, wzajemnej pomocy, a co dopiero tolerancji. Moje wyobrażenie podpowiadało mi, że to miejsce, w którym każdego dnia trzeba walczyć o swój byt, o swoje rzeczy i o siły, by móc wytrwać do końca.


To co najgorsze w przebywaniu w zakładzie karnym, to pozbawienie codziennego kontaktu z rodziną. Jednak, aby przetrwać swoją odsiadkę, niezwykle ważne jest wsparcie ze strony bliskich, znajomych i przyjaciół, które Piper bez wątpienia otrzymywała i dzięki, któremu miała w sobie siłę, żeby przeżyć ten trudny dla niej okres. Organizowała sobie czas wolny tak, aby nie myśleć o tęsknocie, tylko żeby stać się dzielniejszą i mocniejszą.

Książka autorki, która opisuje własne doświadczenie uświadamia nam, iż nawet w więzieniu można spotkać osoby, z którymi możemy się pośmiać, porozmawiać, czy też na które możemy liczyć. Zresztą autorka, już pierwszego dnia spotkała się z życzliwością i chęcią wyjaśnienia panujących zasad innych więźniarek.

Kerman otwiera nam za to oczy na realia systemu amerykańskiego więziennictwa, które ma sobie wiele do zarzucenia. Administracja, która niejednokrotnie ignoruje swoich podopiecznych, brak solidnej opieki medycznej, nadużycia ze strony strażników, czy też brak przygotowania do powrotu do normalnego życia, tych które opuszczają zakład. Mają one problemy ze znalezieniem pracy, mieszkania, czy też odzyskania praw do opieki nad dziećmi. Piper Kerman miała tyle szczęścia, że na jej powrót czekał kochający ją mężczyzna i perspektywa pracy. Jednak nie wszystkie kobiety mają tyle szczęścia co ona.

Ciężko ocenić mi tę książkę pod względem cyferek, nie dlatego, że była kiepska, wspaniała czy też napisana nieprzychylnym językiem. Ciężko ocenić czyjeś życie zawarte na łamach powieści. Dlatego nie sugerujcie się moją oceną.

Dziewczyny z Danbury to niezwykle prawdziwa, szczera do bólu opowieść kobiety, której przyszło odbyć karę pozbawienia wolności za swoje błędy z przeszłości. Nie zabraknie sporej dawki humoru, emocji oraz zaskoczenia. Czytelniku, jeśli spodziewasz się przemocy, poniżania, to muszę Cię zaskoczyć, gdyż otrzymasz coś całkiem innego, a mianowicie wzajemne wsparcie, nadzieję i determinację. Polecam.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję








Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger