Małgorzata Starosta - Wrocławska pisarka, autorka nagradzanych opowiadań obyczajowych i kryminalnych a także wierszy i bajek dla dzieci.
W swojej twórczości porusza tematy poszukiwania siebie, dokonywania trudnych wyborów, budowania relacji. Z przymrużeniem oka opowiada o sile rodziny, przyjaźni i miłości.
Zadebiutowała obyczajowo-kryminalną komedią "Pruskie baby" stanowiącą pierwszą część trzytomowego cyklu o tym samym tytule.
1. Czy wyobraża Pani sobie życie bez zwierząt?
MS: Życie bez zwierząt w domu – tak, życie bez zwierząt w ogóle, raczej nie.
2. Ile zwierząt miała Pani w swoim życiu?
MS: Nigdy tak naprawdę nie miałam zwierzęcia, nie licząc gupików, kiedy byłam dzieckiem, a i to jest historia z tragicznym zakończeniem, więc nie będę jej może przytaczać 😉.
Moi rodzice byli przeciwni zwierzętom w domu, bo wiedzieli, z jakimi obowiązkami wiąże się posiadanie pupila, a ja od wczesnego dzieciństwa byłam osobą o potwornej ilości zajęć.
Moim skrytym marzeniem jest posiadanie kota (to, zdaje się, jakieś skrzywienie pisarek 😊), ale wciąż nie mogłabym sobie pozwolić na jego posiadanie, głównie ze względu na bardzo intensywny tryb życia. Nie wyobrażam sobie zostawiać jakiegokolwiek zwierzaka na kilkanaście godzin samego.
3. Zwierzę jest dla mnie…
MS: Trudno mi jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć. Jako dziecko i nastolatka wiele czasu spędzałam na wsi u mojej prababci. Moi wujowie i ciotki mieli wiele zwierząt, było to dla mnie bardzo naturalne i chętnie podejmowałam się pomocy przy ich oporządzaniu. Pamiętam hodowlę królików mojego wujecznego dziadka i całe stada małych kaczuszek, które były najsłodszymi stworzeniami pod słońcem. Ponieważ jednak sama nigdy zwierzaka nie miałam, nigdy nie byłam częścią rodziny, w której pies lub kot są pełnoprawnymi jej członkami.
4. Ludzie często uważają, że zwierzęta nie mają duszy. A jakie jest Pani zdanie na ten temat?
MS: Dla mnie dusza jest tożsama z osobowością. I tak jak ludzie mają przeróżne osobowości, tak i u zwierząt charaktery bardzo łatwo dają się zauważyć.
5. Co sądzi Pani o Fundacjach ratujących zwierzęta?
MS: Dokładnie to samo, co o fundacjach ratujących ludzi – podziwiam działających na ich rzecz wolontariuszy i wszystkich zaangażowanych w ich działania.
6. Załóżmy, że jest Pani świadkiem sytuacji, w której ktoś krzywdzi zwierzę. Jak Pani reaguje?
MS: Zapewne ostro i bez zastanowienia – nie ma mojej zgody na wyrządzanie krzywdy nikomu i niczemu, zwłaszcza istotom słabszym. W społeczeństwie opanowanym postępującą znieczulicą nie wolno zamykać oczu i odwracać głowy.
7. Pani ulubione zwierzę to?
MS: Kocham wombaty! To jeden z powodów, dla których chciałabym kiedyś zamieszkać w Australii 😊
8. Jakie zwierzę według Pani byłoby najlepszym bohaterem książki?
MS: Jest mnóstwo książek, których bohaterami są zwierzęta, zresztą klasyczne bajki są tego najlepszym przykładem. Współcześni pisarze także często sięgają po motywy zwierząt- bohaterów, a nawet narratorów.
Gdybym to ja miała napisać książkę o zwierzęciu, które byłoby pełnokrwistym bohaterem powieści kryminalnej (bo przecież takie właśnie piszę), to detektywem byłby z całą pewnością jakiś dostojny lis.
9. Mówią, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ja zgadzam się z tym w 100 %, a Pani?
MS: Niestety nie. Najlepszym przyjacielem człowieka jest drugi człowiek, pod warunkiem, że jest to przyjaźń głęboka i szczera.
10. Jakie zwierzę według Pani jest najbardziej fotogeniczne i dlaczego?
MS: Każde zwierzęce dziecko z wyłączeniem pająków! Małe stworzenia mają za zadanie budzić macierzyńskie (i pewnie w jakimś stopniu ojcowskie też) uczucia owo zadanie w stu procentach spełniają ich miniaturowe gabaryty, słodkie pyszczki i ufne oczęta. Nie ma nic piękniejszego niż maleńkie pieski, koteczki, kaczuszki, a nawet i hipopotamy swą nieporadnością potrafią rozczulić.
Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas.