piątek, października 29, 2021

"Już nie ucieknę" Joanna Nowak [PATRONAT MEDIALNY]

"Już nie ucieknę" Joanna Nowak [PATRONAT MEDIALNY]



 


TYTUŁ  "Już nie ucieknę”

CYKL  Siostry z ulicy Wiśniowej (tom 1)

 

AUTOR Joanna Nowak

 

DATA PREMIERY 28.09.2021

 

WYDAWNICTWO  Replika

 

ILOŚĆ STRON 352

 

 

 

 

OCENA  6/6

 

OPIS




 

Pierwszy tom sagi Siostry z ulicy Wiśniowej. Po odejściu narzeczonego Ada przeżywa załamanie nerwowe, z którego próbują wyrwać ją siostry, Jagna i Sara. Kiedy ich metody nie działają, postanawiają zwrócić się z prośbą o pomoc do matki mieszkającej w niewielkim miasteczku na Kujawach. Ta wykorzystuje fatalną sytuację prowadzonego przez siebie schroniska dla zwierząt. Prosi Adę o wsparcie zapraszając jednocześnie do odwiedzin w rodzinnych stronach. Adam planuje ślub z Bianką. Zawarcie małżeństwa ma mu pomóc odzyskać rodzeństwo, które po śmierci rodziców zamieszkało u krewnej. Niestety, okazuje się, że Bianka, ze strachu przed odpowiedzialnością, bez słowa uciekła do rodzinnego domu. Adam pragnie się z nią rozmówić, ale dziewczyna nie chce go widzieć. 
Sytuacja zbiega się z pojawienie się Ady, pierwszej miłości Adama. Tuż po maturze Ada zerwała z Kamińskim tłumacząc rozstanie odmiennym spojrzeniem na przyszłość. 
Powrót Janowskiej do Graborówka staje się okazją do naprawienia dawnych błędów. Do dziś Ada wyrzuca sobie, że podle potraktowała chłopaka, przez co najprawdopodobniej nie wiodło się jej później w miłości. Postanawia odkupić swoje winy i proponuje Kamińskiemu, że zastąpi Biankę w roli panny młodej, dzięki czemu plany Adama będą miały szansę się zrealizować. 




MOJE ODCZUCIA

 

 

Ada jest zrozpaczona po odejściu narzeczonego. Najchętniej całe dnie spędzałaby w odosobnieniu. Jej siostry Jagna i Sara starają się jej pomóc, ale kiedy nie odnoszą pożądanego skutku decydują się poprosić o pomoc matkę. Ta zwraca się do córki, aby ją odwiedziła i pomogła stanąć na nogi podupadającemu schronisku dla zwierząt, które prowadzi. Trochę niechętnie, ale się zgadza.
Tam spotyka swoją pierwszą miłość, Adama. Wciąż czuje się podle, przez to jak kilka lat temu go potraktowała.
Adam jest w trudnej sytuacji. Po śmierci rodziców walczy o opiekę nad młodszym rodzeństwem. Pomóc mu w tym miał ślub z Bianką, ale ta nieoczekiwanie opuszcza go bez słowa jednocześnie wycofując się ze ślubu. On pragnie za wszelką cenę z nią porozmawiać, ale ona go unika.
Spotkanie z Adą, jego pierwszą miłością, ponownie uaktywnia dawno skrywane uczucia. Stara miłość podobno nie rdzewieje, czy zatem dwójka niegdyś kochających się osób ma szansę naprawić błędy przeszłości? Wszak Ada proponuje, że zastąpi miejsce Bianki, by Adam mógł odzyskać rodzeństwo, ale czy aby na pewno robi to bezinteresownie?

Nowy tydzień oznacza nowe możliwości, daje mnóstwo szans do wykorzystania i sił do realizacji zamierzonych celów. Grzechem byłoby usiąść z założonymi rękoma, patrzeć, jak przelatują obok nadarzające się okazje, i nie dać sobie sposobności do przekucia wiedzy i umiejętności w czyn.


Joanna Nowak napisała niezwykle życiową, przepełnioną emocjami powieść, która poruszy serce każdego czytelnika. Porusza w niej bowiem wiele ważnych aspektów. Miłość z wszystkimi jej obliczami. Wzloty i upadki zdarzają się w każdym związku. Kolejnym ważnym tematem poruszanym w powieści jest ogromna siła braterskiej więzi. Adam pomimo przeciwności losu nie poddaje się i za wszelką cenę pragnie odzyskać swojego brata i siostrę, aby ich rodzina pomimo trudnych przeżyć związanych ze stratą rodziców znów mogła być razem. I kolejny ważny problem poruszony to problem schronisk dla zwierząt, którym brakuje pieniędzy na utrzymanie działalności. Tak naprawdę nie chodzi tutaj jedynie o pieniądze, ale o to, aby ludzie nie byli obojętni na krzywdę zwierząt i by potrafili okazać pomoc, a także zaadoptować jakiegoś przyjaciela ze schroniska. Wszak każdy zasługuje na miłość i drugą szansę.

Wykreowane postacie są jak najbardziej realistyczne. To ludzie, jakich na tym świecie tysiące, jeśli nie miliony. Ludzie, którzy pomimo trudnych doświadczeń życiowych znajdują w sobie dość siły, aby nieść pomoc innym.
Ada to w głębi serca niezwykle wrażliwa dziewczyna, czasem jednak bywa zbyt łatwowierna. Popełnia błędy jak każdy z nas, jednak ma w sobie dość siły, aby się do nich przyznać. Ludzka i zwierzęca krzywda nie jest jej obca, dlatego gdyby tylko mogła, każdemu przychyliłaby nieba. To postać, którą bez problemu można polubić.
Adam to osoba, która swoją postawią powinna zaimponować każdemu. Adam nie wahał się ani minuty, nie zastanawiał się czy powinien zabrać rodzeństwo pod swoje skrzydła, tylko od razu zaczął działać. To niezwykle odważny mężczyzna, który nie poddaje się bez walki. Rodzina jest dla niego niezwykle ważna.

Przyciągał ją, choć tego nie chciała. Jakby był północnym biegunem magnesu, a ona południowym. Kiedyś w końcu znajdą się tak blisko siebie, że nie będą potrafili oprzeć się dawnym uczuciom. To po prostu kwestia czasu. Ale czy to możliwe, by miłość sprzed lat mogła odżyć z nową siłą? Mówią, że stara miłość nie rdzewieje, zaś pierwsza pozostaje w sercu do końca życia. Ada wolała się nie zastanawiać, czy los znów postanowi nadać tym wydarzeniom bieg.


Historia ta pokazuje nam, że czasem młode osoby muszą dość szybko dojrzeć, gdyż okoliczności piszą im różne scenariusze, zwłaszcza takie, jakich wcześniej nie byli w stanie przewidzieć. Autorka napisała niebanalną historię obok której tak naprawdę nie można przejść obojętnie. Wszystkie postacie zostały dobrze wykreowane, a my mamy możliwość poznania ich myśli i uczuć, dzięki czemu lepiej możemy wczuć się w ich role. Z niezwykłą przyjemnością śledziłam losy naszych postaci i mocno trzymałam kciuki, aby wszystko dobrze się ułożyło.

Mówią, że stara miłość nie rdzewieje i chyba coś w tym jest. W końcu nie da się tak po prostu zapomnieć o kimś z kim wiązało się niegdyś przyszłość. Czasem jednak niektóre rzeczy po prostu nas przerastają, my tchórzymy albo uciekamy. Dopiero czas pozwala nam przemyśleć wszystko jeszcze raz. Człowiek całe życie uczy się na własnych błędach. Niemniej historia ta pokazuje również, że nie należy skrywać w sobie uczuć, tylko trzeba mówić o nich otwarcie.

Już nie ucieknę to przejmującą, emocjonująca i niezwykła historia pokazująca nam, że w życiu po każdej burzy musi wyjść słońce. Dla chcącego nie ma nic trudnego, jeśli czegoś bardzo chcemy, jesteśmy w stanie to osiągnąć. Koniecznie przeczytajcie, polecam.



Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję




czwartek, października 28, 2021

"Jesień smakuje miłością" Alicja Wlazło [PATRONAT MEDIALNY]

"Jesień smakuje miłością" Alicja Wlazło [PATRONAT MEDIALNY]

 


TYTUŁ  "Jesień smakuje miłością”

 

AUTOR Alicja Wlazło

 

DATA PREMIERY 25.10.2021

 

WYDAWNICTWO  Plectrum

 

ILOŚĆ STRON 276

 

 

 

 

OCENA  6/6

 

OPIS




 

Łucja obwinia się o śmierć babci. Nie może sobie wybaczyć, że przez studia straciła czas, który mogłaby z nią spędzić. Wraz z ukochanym wraca do Żubraczego, gdzie próbuje pogodzić się z przeszłością i oswoić teraźniejszość, jednak przekorny los po raz kolejny boleśnie ją doświadcza.

Adam, zdradzony przez narzeczoną, ukrywa to kim jest i porzuca dotychczasowe życie. Wyjeżdża z Krakowa, bo wie, że pobyt w tym miejscu będzie jedynie rozdrapywał niezabliźnione rany.

Oboje zagubieni, zranieni, skrzywdzeni przez tych, którym zaufali, szukają własnego miejsca na ziemi. Czy okażą się nim Bieszczady z jesiennymi krajobrazami i przytulną Kawiarnią pod Czerwonym Kasztanem? Czy powtórnie odkryją pasję tworzenia i podążą za swoimi marzeniami? A przede wszystkim czy ponownie otworzą się na miłość?





MOJE ODCZUCIA

 

 

Życie potrafi zaskakiwać w najmniej oczekiwanym momencie, przy okazji zaburzając nasze dotychczasowe życie. Przekonali się o tym nasi bohaterowie, których los nie oszczędzał.
Łucja pracuje w Kawiarni pod Czerwonym Kasztanem, ma u swego boku chłopaka z którym praktycznie cały czas się mija. Wpędzona w poczucie winy postanowiła porzucić swoje marzenie.
Adam pragnie pozostać anonimowy ze względu na swoją przeszłość. Tu w Cisnej chce zacząć wszystko od nowa.
Kiedy wpadają na siebie pierwszy raz od razu czują tę iskrę. Czy dwie zranione dusze odnajdą miłość w Bieszczadzkich klimatach?

- Chociaż chmury są gęste, to po tej burzy wzejdzie słońce, a twoje życie zabarwi się tęczą. Słysząc te słowa, uniosłem kącik ust i spojrzałem Łucji prosto w jej piękne oczy, w których teraz odbijały się bieszczadzkie szczyty.
- Chciałbym, żebyś zawsze widziała tylko tęczę – wyznałem szeptem.
Zamrugała kilkakrotnie, speszona, szybko jednak jej twarz przeciął łagodny uśmiech.
- Wtedy bym jej nie doceniła – odparła równie cicho. – Dopiero problemy pozwalają docenić ulotne chwile szczęścia, nie sądzisz?
Mówiąc to, spojrzała przed siebie, a mnie zaparło dech w piersi; bo miała rację, a ja z wolna zaczynałem wierzyć, że z Łucją mógłbym przetrwać każdą nawet najbardziej szaloną burzę.


Pierwsze na co zwróciłam uwagę to okładka książki. Jest taka piękna i ma w sobie to coś, co nie pozwala oderwać od niej wzroku. Kiedy tylko wpadła mi w oczy od razu wiedziałam, że będę musiała przeczytać tę historię.

Łucja to dziewczyna o wrażliwej duszy artystki, która trochę pogubiła się w swoim życiu i jego priorytetach. Ma wielkie serce pełne miłości i dobroci. Dlatego kiedy umiera jej ukochana babcia wpędza się w poczucie winy, że nie było jej przy niej. Postanawia przerwać realizację swojego marzenia. Tworzy związek z Damianem, ale wiecznie się o coś kłócą. Damian jest specyficzną postacią, której nie polubiłam ani odrobinę. Nie podobało mi się jego zachowanie względem Łucji. Ona go kochała ale czy aby na pewno z wzajemnością? Łucja uwielbia swoją pracę w Kawiarni, ale w głębi serca wciąż tli się płomyk jej marzenia.

Adam ma za sobą niezbyt miłe przeżycie. Jego serce zostało zranione przez bliską mu osobę. Teraz ukrywa się przed przeszłością, z całych sił pragnąc rozpocząć życie od nowa. To niezwykle sympatyczny chłopak, którego polubicie już na starcie.

Alicja Wlazło stworzyła powieść od której nie mogłam się oderwać ani na moment – dosłownie. Emocje zawarte na łamach powieści są widoczne niczym na gołej dłoni. Doskonała charakterystyka postaci sprawiła, iż miałam wrażenie, że przebywam tuż gdzieś obok nich i przyglądam się ich życiu. A Kawiarnia pod Czerwonym Kasztanem to moje ukochane miejsce od dzisiaj. Oj chciałabym móc spędzać czas w takim miejscu i przy takich ludziach. Atmosfera tego miejsca była niesamowita, a pani Wiesia to kobieta, którą kochają wszyscy, zresztą wcale się temu nie dziwię, wy zapewne też ją pokochacie.

Autorka napisała powieść w której pokazuje nam jak bardzo los potrafi być przewrotny. Coś co wydaje nam się być oczywistym, nagle przestaje takim być. Osoby, które kochamy całym sercem nagle „wbijają” nam sztylet prosto w serce. Nieoczekiwanie z dnia na dzień stajemy się samotni i bezsilni. Ale czasem pojawia się w naszym życiu całkiem obca osoba, która sprawia, że inaczej zaczynamy postrzegać pewne sprawy. Czujemy, że znowu możemy spełniać marzenia i że na niektóre rzeczy (niezależnie od tego, gdzie się akurat znajdujemy) po prostu nie mamy wpływu.

Jesień smakuje miłością to historia pełna emocji, ukazująca losy dwójki osób skrzywdzonych przez bliskich. Ale to również historia, która pozwala uwierzyć, że nie warto rezygnować z własnych marzeń i z siebie samego. Gorąco polecam!



Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję 




piątek, października 22, 2021

Autorzy o zwierzętach - Nina Bylicka-Karczewska

Autorzy o zwierzętach - Nina Bylicka-Karczewska

 

Nina Bylicka-Karczewska Ukończyła pedagogikę resocjalizacyjną oraz opiekuńczo-wychowawczą na Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi, a także MBA w PAN. Mama Leszka i Igi. W wolnych chwilach biega. Interesuje się psychologią rozwojową, a także pierwszą pomocą.



Urodziła się i wychowała w Warszawie, aktualnie mieszka na wsi w gm. Błonie.


Powieść Papierowa miłość jest debiutem autorki.



1. Czy wyobraża Pani sobie życie bez zwierząt? 

Zwierzęta są częścią ekosystemu, ich udział w naszym życiu jest zupełnie naturalny i trudno sobie wyobrazić świat bez zwierząt.

2. Ile zwierząt miała Pani w swoim życiu?

Mój tata miał dwa psy, które były dla mnie ważne: boksera i dobermana. Miałam też małego kundelka, który po wyjściu przeze mnie ze szkoły odprowadzał mnie do domu aż wybłagałam mamę, abyśmy go wzięły. Miałam też kotkę, która była z nami dwadzieścia lat. Uwielbiała kłaść się na książkach, kiedy odrabiałam lekcje albo na moich kolanach, kiedy czytałam książkę. 

3. Zwierzę jest dla mnie…

...towarzyszem.

4. Ludzie często uważają, że zwierzęta nie mają duszy. A jakie jest Pani zdanie na ten temat?

Badania dowodzą, że zwierzęta (w zależności od gatunku) posiadają bardziej lub mniej rozwiniętą świadomość, a zaawansowane gatunki jak małpy człekokształtne czy delfiny – samoświadomość. W tym rozumieniu uważam, że zwierzęta posiadają przeżycia wewnętrzne.   


5. Co sądzi Pani o Fundacjach ratujących zwierzęta?

Podziwiam instytucje, które zajmują się opieką oraz ratowaniem zwierząt.

6. Załóżmy, że jest Pani świadkiem sytuacji, w której ktoś krzywdzi zwierzę. Jak Pani reaguje?

Próbowałabym upomnieć osobę, a także wezwać odpowiednie służby. Na szczęście nigdy nie byłam w takiej sytuacji.

7. Pani ulubione zwierzę to?

Pies.

8. Jakie zwierzę według Pani byłoby najlepszym bohaterem książki?

Zdecydowanie pies, zresztą psy są bohaterami wielu powieści i opowiadań, głównie dla dzieci, ale nie tylko. Sądzę, że więź człowieka z psem jest ciekawym tematem fabularnie. 

Dodatkowo jako mocnego bohatera drugoplanowego widzę kota lub papugę.

9. Mówią, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ja zgadzam się z tym w 100 %, a Pani?

Z pewnością. Wieź z psem jest niejednokrotnie dla ludzi głębokim i ważnym doświadczeniem, traktujemy psa jak członka rodziny, przyjaciela, który jest z nami bez względu na okoliczności. 

10. Jakie zwierzę według Pani jest najbardziej fotogeniczne i dlaczego?

Wszystkie młode zwierzęta, praktycznie każdego gatunku są urocze i fotogeniczne.


Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas. 











środa, października 20, 2021

Debiut na miarę - Tomasz Wandzel

Debiut na miarę - Tomasz Wandzel

 



1.Tytuł.


 „Dom w Chmurach”


2. Rok wydania.


 2011 (wydanie II 2013)


3. Gatunek. 


Powieść obyczajowa


4. Jaki był impuls do stworzenia tej pierwszej historii?


Impulsem do zajęcia się pisaniem była konieczność pożytecznego zagospodarowania czasu, jaki każdego dnia spędzałem w pociągu. Od 2004 do 2010 roku pracowałem w Sopocie, a mieszkałem w Prabutach. Odległość między tymi miastami to prawie 100 km. Podróż w jedną stronę zajmowała mi więc blisko dwie godziny. W pewnym momencie stwierdziłem, że te kilkaset minut podróży mógłbym wykorzystać w jakiś twórczy sposób. Padło na pisanie, przede wszystkim dlatego, że sam bardzo dużo czytam. Natomiast impulsem do napisania pierwszej książki był konkurs na powieść współczesną, jaki ogłosiło jedno z małych wydawnictw. Jeden z warunków konkursu nakazywał, aby akcja powieści rozgrywała się w Górach Sowich, co dla mnie było pewnym ułatwieniem, ponieważ wiele razy wędrowałem po tamtejszych szlakach.


5. Czas pisania książki? 


Książka powstała w cztery miesiące i w całości została napisana w pociągu.


6. Bohater najbliższy Pana sercu?

 Janusz Ferenc, kluczowa postać powieści, ale biorąc pod uwagę fakt, że ja jestem jego pierwowzorem, a książka zawiera sporo wątków autobiograficznych, to trudno się dziwić.

7. Pierwszy czytelnik? 

Pierwszym czytelnikiem była moja szwagierka Monika, która także dokonała wstępnej redakcji i korekty.

8. Czy był stres przed reakcją czytelników?

Stres nie, raczej ciekawość jak książka o fotografie, który traci wzrok i musi sobie poradzić w nowej rzeczywistości, zostanie przez nich przyjęta.

9. Czy uważa Pan swój debiut za udany? 

Z perspektywy czasu tak i to pod wieloma względami. Książka została ciepło przyjęta, sprzedała się w kilku tysiącach egzemplarzy, a za kilka miesięcy pojawi się w formie audiobooka. Poza tym stała się impulsem do pisania kolejnych historii.

10. Czy debiut doczekał się II wydania?

Tak, drugie wydanie ukazało się w 2013 roku.


Serdecznie dziękuję Autorowi za poświęcony mi czas.














sobota, października 16, 2021

"Zanim zobaczymy Neapol" Magdalena Kołosowska [Patronat medialny]

"Zanim zobaczymy Neapol" Magdalena Kołosowska [Patronat medialny]

 


TYTUŁ  "Zanim zobaczymy Neapol”

CYKL  Pod wspólnym niebem (tom 2)

 

AUTOR Magdalena Kołosowska

 

DATA PREMIERY 12.10.2021

 

WYDAWNICTWO  Replika

 

ILOŚĆ STRON 336

 

 

 

 

OCENA  5/6

 

OPIS




 

Danka – kilka lat wcześniej los ciężko ją doświadczył. Zachorowała na nowotwór. Operacje ratujące życie zniszczyły jej urodę, a ona utwierdziła się w przekonaniu, że już nic dobrego jej nie spotka. Wychowuje syna, który jest jej oczkiem w głowie, i tkwi w małżeństwie, choć wie, że mąż prowadzi podwójne życie. Jednak kiedy traci pracę, a mąż przegrywa w kasynie ich wspólne pieniądze, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Ale czy na to nie jest już za późno?



MOJE ODCZUCIA

 

 

Przed nami drugi tom serii Pod wspólnym niebem. W pierwszym – Kiedyś dogonimy Paryż poznaliśmy Zosię, dzisiaj skupiamy się na Dance.

Danka odbyła w swoim życiu walkę z nowotworem. Wychowuje syna oraz tkwi w małżeństwie, choć podejrzewa męża o zdradę. Pewnego dnia mąż znika bez słowa, a ona nie ma pojęcia dlaczego. Pomocną dłoń wyciąga do niej nowy sąsiad. Odkrywając prawdę o mężu, zostaje wciągnięta w splot wydarzeń, które niezbyt jej się podobają. Jak zakończy się ta historia? Czy Danka pomimo trudnych chwil znów będzie szczęśliwa?

Patrzyłam na męża i nie wiedziałam, co powiedzieć. Jeszcze nigdy w życiu nie zaskoczył mnie tak bardzo i jednocześnie jeszcze nigdy nie byłam tak mocno przekonana, że narobił bałaganu i nie chciał, żebym się o tym dowiedziała.


Magdalena Kołosowska pisze w lekki i przyjemny sposób, dlatego książkę czyta się niezwykle przyjemnie. Rozmowy pomiędzy trzema przyjaciółkami zawsze wprawiały mnie w doskonały nastrój. Podobało mi się to, że zawsze mogły na siebie liczyć i miały w sobie wzajemne oparcie. Taka właśnie powinna być prawdziwa przyjaźń. Autorka pokazuje nam że przyjaźń to nie tylko wzloty, czasem pojawiają się również upadki. Ale ta prawdziwa, szczera przyjaźń przetrwa nawet te gorsze chwile.

Danka nie miała łatwego życia. Przebyta choroba, niezbyt udane relacje z mężem, potem jego nagłe zniknięcie bez słowa, utrata psiego przyjaciela. Rozumiałam jej rozpacz, bo przekonałam się na własnej skórze, co to znaczy stracić psa. Kiedy czytałam o tym w książce, sama płakałam niczym małe dziecko, bo momentalnie powróciły moje wspomnienia sprzed 3 lat.

- Zapamiętaj, Nuteczko, pies, w przeciwieństwie do człowieka, złamie ci serce tylko raz w życiu, kiedy stanie jego własne. Moje dzisiaj pękło.


Nasza bohaterka stara się być twarda, jednak w głębi duszy cierpi. Czasem nie rozumiałam jej zachowania, które wręcz mnie drażniło, to znowu ją kochałam. Niewątpliwie współczułam jej położenia w jakim się znalazła i mocno trzymałam kciuki , by wszystko jakoś pomyślnie się ułożyło.

Mogłoby się wydawać, że macie przed sobą kolejną zwykłą historię, ale nic bardziej mylnego. Oprócz relacji przyjaciółek, Magdalena Kołosowska opisuje chorobę, problem z hazardem, ludzkie manipulacje oraz niesamowite relacje ze zwierzętami. Spotkamy się z przyjaźnią, miłością i wszelkimi jej obliczami, sekretami o jakich wolelibyśmy się nigdy nie dowiedzieć. Ale zobaczymy również wielką siłę kobiet, które wierzą, że nawet z najgorszej sytuacji musi być jakieś wyjście.

Zakończenie powieści pozostawiło mnie z otwartą buzią i niedowierzaniem. Niedowierzaniem, że autorka postanowiła nas zostawić z taką informacją.  

Zanim zobaczymy Neapol to historia pełna emocji, ludzkich potknięć, nieprzewidywalnych zwrotów akcji oraz bohaterów podobnych do nas samych. Zachęcam do przeczytania.




Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz




piątek, października 15, 2021

Autorzy o zwierzętach -Małgorzata Urszula Laska

Autorzy o zwierzętach -Małgorzata Urszula Laska

 



Małgorzata Urszula Laska urodziła się na Kurpiach. Obecnie mieszka i pracuje we Frankfurcie nad Menem. Współpracuje z magazynem polonijnym "Twoje Miasto", w którym  zachęca do czytania polskich książek i promuje polskich autorów (Nagroda Redaktor Roku 2016). Debiutowała w 2013 r. książką dla dzieci pt. Pan Dreptusiński.  Tematyka większości Jej książek związana jest z Kurpiowszczyzną, krajem lat dziecięcych i miejscem do którego chętnie wraca. Powieść Dziewcak. Dziewczyna z puszczy zdobyła kilka lat temu tytuł Książki Roku, głosami internautów Ósmy Juror  w konkursie Brakująca Litera. Łatwo nie będzie została również wyróżniona i ma na koncie tytuł „Najlepszej książki na wiosnę” w kategorii z historią w tle, plebiscytu granice pl. W sierpniu 2021 została wydana przez Wydawnictwo Literackie Białe Pióro jej trzecia książka dla dorosłych Miód w deszczu i jest związana z pograniczem kurpiowsko - mazurskim w latach powojennych. Za zaangażowanie i promowanie Kurpi, została laureatką kurpiowskiego „Oscara” - Kurpika, Nagrody Prezesa Związku Kurpiów w kategorii Nauka i Pióro..

Bohaterami jej książek dla dzieci są najczęściej zwierzęta dzikie, wśród nich gatunki zagrożone. Przemyca w treści wiele ciekawych informacji związanych ze światem zwierząt, ekologią i naturą. Książka Notros została zauważona przez Polską Sekcję IBBY i znalazła się na liście 55 książek polecanych w Polsce w 2017. Ostatnia jej książka dla dzieci to: Wszyscy jesteśmy potrzebni. Tu autorka dodatkowo wplotła w fabułę, przysłowia o zwierzętach. 



1. Czy wyobraża Pani sobie życie bez zwierząt? 

Nie wyobrażam. Człowiek jest zależny od naszych braci mniejszych i nie chodzi tylko o posiadanie w domu pieska, czy kotka. Wszyscy należymy do ekosystemu i musimy dbać o to, by żadnego ogniwa w tym łańcuchu nie zabrakło. 

2. Ile zwierząt miała Pani w swoim życiu?

Jako dziecko miałam koty, psy, króliki, świnki morskie. Nie da się policzyć. Aktualnie nie mam w domu żadnego czworonoga, a to z powodu częstych wyjazdów i pracy. Nie skazałabym zwierzęcia na czekanie godzinami aż wrócę do domu. 



3. Zwierzę jest dla mnie…

wiernym towarzyszem. Zaspokaja potrzeby emocjonalne i terapeutyczne, nic w zamian nie żądając, poza nakarmieniem oczywiście. Widok cieszącego się na nasz widok ulubieńca, przytulanie, głaskanie, sprawia że łatwiej radzimy sobie ze stresem i trudną sytuacją. Mimo, że nie posiadam własnego zwierzęcia, za każdym razem gdy jestem w polskim domu, odwiedza mnie i spędza u mnie długie godziny kot rodziców. 




4. Ludzie często uważają, że zwierzęta nie mają duszy. A jakie jest Pani zdanie na ten temat?

Zwierzęta mają świadomość, ale czy mają duszę? Trudno udzielić w tym przypadku jednoznacznej odpowiedzi. Bardzo bym chciała by tak właśnie było. Papież Franciszek stwierdził kiedyś, że: „Raj jest otwarty dla całego bożego stworzenia.” Tymi słowami zwrócił się do chłopca, który stracił ukochanego psa.  Wypowiedź ta zaskoczyła wielu Katolików i nie tylko, wszyscy znamy stanowisko Kościoła w tej kwestii. Moim zdaniem, czy zwierzęta mają duszę, czy też nie, silna więź przetrwa nawet śmierć.

5. Co sądzi Pani o Fundacjach ratujących zwierzęta?

Wspaniale, że istnieją. Ktoś walczy o godne życie i prawa zwierząt. Nagłaśnianie przez różne fundacje okrutnego traktowania zwierząt, pomaga przetrwać wielu istnieniom. Obojętnie, czy to pies przykuty do metrowego łańcucha bez wody, ferma zwierząt futerkowych, ubojnia zwierząt, norowanie lisa, wszystkie te zwierzęta nie zasługują na cierpienie i bardzo cenię pracę jaką wkładają różne fundacje w ratowanie i przetrwanie zwierząt. 



6. Załóżmy, że jest Pani świadkiem sytuacji, w której ktoś krzywdzi zwierzę. Jak Pani reaguje?

Na pewno nie przejdę obojętnie. Kiedyś przejeżdżając szosą obok pastwiska, zauważyłam psa przywiązanego na środku do słupka, nie wiadomo w jakim celu, między pasącym się stadem krów. Wracając po kilku godzinach z miasta, ten pies nadal tam siedział, w palącym słońcu, bez kropli wody. Wezwałam policję. Kilka razy prosiłam też o interwencję Urząd Gminy w sprawie bezdomnych psów. Nie wiem jaka byłaby moja reakcja, gdyby ktoś krzywdził zwierzę, ale pamiętam sytuację, gdy jako dziecko idąc rano do szkoły, zauważyłam dorosłych zakopujących żywe kocięta. Nie odważyłam się zwrócić im uwagi. W szkole nie mogłam skupić się  na zajęciach, mogła to być pierwsza, może druga klasa szkoły podstawowej. Wracając do domu, znalazłam to miejsce i odgrzebałam jeszcze ślepe maleństwa. Tylko jeden przeżył. Wyrósł z niego duży kocur, pozostałe się udusiły. Do dzisiaj mam wyrzuty sumienia, że nie zareagowałam od razu. To były lata 70-te, byłam dzieckiem, do mojego umysłu jednak dotarło, że dorośli uczynili właśnie rzecz okrutną. 

7. Pani ulubione zwierzę to?

Podoba mi się natura kota, ma charakter. Nie zrobi nic, co mu się nie opłaca. Taki indywidualista. Psy są niezwykle wierne, przywiązane, prawdziwi przyjaciele. Zdecydowanie jednak moimi ulubieńcami są zwierzęta dzikie. Są skazane na siebie i radzenie w ciężkich warunkach. Jestem szczęśliwa, gdy uda mi się jakieś zwierzę poobserwować, albo uratować (np. jeża z jezdni) Zimą natomiast ptaki mogą liczyć na zaopatrzony w pokarm karmnik, a latem na pojemnik ze świeżą wodą.



8. Jakie zwierzę według Pani byłoby najlepszym bohaterem książki?

Moim pierwszym bohaterem książki był jeż, następnym żaba, pies, a ostatnia książka „Wszyscy jesteśmy potrzebni”, to opis wielu gatunków zwierząt i ptaków. Myślę, że każde zwierzę zasługuje na uwagę. Dzieci na spotkaniach autorskich najbardziej zachwycają się pieskiem „Notrosem”, głównym bohaterem jednej z moich książek. Mam zamiar stworzyć teraz  „kociego” odpowiednika Notrosa. 


9. Mówią, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ja zgadzam się z tym w 100 %, a Pani?

Nikt jak pies nie odda nam siebie całego, serca i duszy. Nawet po śmierci właściciela wierny pies nie pozwoli podejść obcej osobie. Tak jak ludzie mają różne charaktery: posłuszne i uległe, krnąbrne i buntownicze, spokojne i agresywne. Jedno jest jednak pewne, są najlepszym przyjacielem człowieka. 

10. Jakie zwierzę według Pani jest najbardziej fotogeniczne i dlaczego?

Każde zwierzę, niezależnie od rasy i gatunku może być fotogenicznie, w zależności jak zostanie uchwycone. Nawet żaba w pięknej scenerii zachodzącego słońca, skacząca do wody może być bardziej fotogeniczna od rasowego, znudzonego na kanapie kota. To zależy od charakteru zwierzęcia i możliwości fotografa. 




Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas.












Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger