➲ TYTUŁ "Rytm zagubionych serc”
➲ AUTOR Karolina Rudnik
➲ DATA PREMIERY 27.01.2021
➲
WYDAWNICTWO Szósty Zmysł
➲ ILOŚĆ STRON 320
➲ OCENA 4+/6
➲ OPIS
CZY DWOJE
POKRZYWDZONYCH PRZEZ LOS LUDZI ZDOŁA SOBIE ZAUFAĆ?
Łucja po dramatycznych wydarzeniach szuka zapomnienia i pocieszenia w alkoholu
oraz imprezach.
Żyje chwilą, co wie, co to znaczy stracić coś nieodwracalnie. Aż pewnej nocy
poznaje Kamila, który wypełnia pustkę i przynosi spokój, jakiego nie czuła od
dawna.
Kamil niedawno zakończył związek i nie zamierza wiązać się ponownie. Zwłaszcza
gdy jego była dziewczyna nie chce pogodzić się z rozstaniem. Rzuca się w wir
pracy, nauki i przypadkowych znajomości. Do czasu, gdy spotyka Łucję, która
burzy wszystkie jego postanowienia.
Dwoje zagubionych młodych ludzi, którzy nie byli gotowi na to, co ich spotkało.
Czy miłość zdoła ich ocalić?
Debiut Karoliny Rudnik to historia o
tym, jak jeden wieczór może zmienić całe nasze życie – powieść dla miłośników
New Adult i nie tylko!
➲ MOJE ODCZUCIA
Ona i
On. Oboje po przejściach, które starają się chować głęboko na dnie swojej
duszy, ale o których nie mogą zapomnieć. Ona żyje chwilą, bo wie, co to znaczy
coś stracić. On rzuca się w wir pracy. Oboje stają na swojej drodze i od teraz
nic już nie jest takie jak było wcześniej. Czy dwa zagubione serca odnajdą
wspólny rytm?
Pomyśleć, że bałem się tego, że jej obecność wszystko skomplikuje i sprawi, że będę czuł się uwiązany. To bez niej dni wydawały się puste. Wprowadziła zamęt do mojego życia, ale też dzięki niej chciałem czegoś więcej niż to, co miałem.
Lubię sięgać po debiuty, bo nigdy tak naprawdę nie wiem co takiego otrzymam. Nie znając wcześniej autorki możesz być pozytywnie zaskoczona, albo rozczarowana. W tym przypadku jest na plus. Debiut Karoliny Rudnik sprawił, że całkowicie oddałam się przyjemności czytania lektury i byłam ciekawa jak zakończy się ta historia. Kibicowałam naszym bohaterom, wierząc, że w końcu pokonają swoje demony przeszłości.
W życiu tak naprawdę niczego nie można być pewnym. Dziś jest tak, a jutro może być inaczej. Jedna chwila może odmienić nasze życie już na zawsze. Przekonali się o tym nasi bohaterowie na własnej skórze. Nie zawsze mamy wpływ na to, co nas spotyka, dlatego tak ciężko poradzić sobie z dramatycznymi wydarzeniami, których uczestnikami stajemy się my sami. Próbujemy żyć, ale tak naprawdę wegetujemy. Niby idziemy do przodu, a jednak wciąż gdzieś tam za nami ciągnie się szept przeszłości. Próbujemy go zagłuszać, ale to niemalże niemożliwe. Aż nagle poznajemy tą jedyną osobę, która odmienia wszystko. Rozjaśnia nasz świat, sprawia, że od nowa chce się nam żyć i czerpać z tego życia pełnymi garściami. Przeszłość nie odchodzi, ale odsuwa się w cień pozwalając zaczerpnąć tchu. A my coraz bardziej zaczynamy wierzyć w to, że to przeznaczenia, bo jak inaczej to nazwać? Wierzycie w przeznaczenie? W to, że pewne rzeczy, które dzieją się w naszym życiu, były nam po prostu pisane?
Łucja po tragedii jaką przeszła nie może się otrząsnąć, więc szuka zapomnienia na wszystkie możliwe sposoby. Rodzina zamiast ją wspierać, tylko coraz bardziej ją tłamsi, jedynie w ojcu ma prawdziwe oparcie i zawsze może na niego liczyć. Łucja jest zagubioną dziewczyną z zranionym sercem i poharataną duszą. Nie może zapomnieć o tym, co ją spotkało, wciąż żyje z poczuciem winy. Kiedy spotyka na swojej drodze Kamila w jej życiu zachodzą znaczące zmiany. Jej życie ponownie nabiera barw.
Chciałam, by mnie zapewnił, że cokolwiek się stanie, będzie ze mną, ale w życiu nie było nic pewnego. Jednego dnia układało się świetnie, a następnego wszystko się psuło. Wiedziałam o tym aż za dobrze. Musiałam wycisnąć z tej chwili, ile mogłam. Przy Kamilu właśnie tak żyłam – mocno, szybko i całą sobą.
Kamil kończąc związek z dziewczyną, której nie kochał, nie planował ponownie wiązać się z kimś innym. Poświęca się pracy, nauce i korzysta po prostu z życia. Ale jedna noc podczas której poznaje Łucję odmienia wszystko. Kamil kiedyś pogubił się w swoim życiu popełniając wiele błędów, ale teraz wyszedł na prostą. Łucja staje się dla niego kimś ważnym, lekiem na całe zło.
Autorka stworzyła niezwykle barwne postacie od których biją emocje na kilometr. Nie są to idealne osoby pozbawione wad, wręcz przeciwnie. Zostają nam przedstawieni od tych lepszych i złych stron. Karolina Rudnik nie koloryzuje ich życia, wręcz przeciwnie, rzuca ich na głęboką wodę, wystawiając na wiele prób. Niczego im nie ułatwia, wystawia ich na próbę przeciwstawienia czoła przeciwnościom. To postacie, które poznajemy stopniowo. Ich sekrety i tajemnice zostają ujawnione stopniowo. Czasem nie rozumiałam ich zachowania, ale potem dochodziłam do wniosku, że każdy z nas ma w życiu takie momenty, w których inni nas nie rozumieją.
Miłość, zaufanie i wzajemnie wsparcie to główne tematy powieści. Zobaczymy, że miłość może przyjść nagle w najmniej oczekiwanym momencie i wywrócić nasze życie do góry nogami. Miłość pojawia się nagle, nieoczekiwanie, tak naprawdę często nie jesteśmy na nią gotowi. Ale kiedy puka do naszych serc, musimy zdecydować czy chcemy ją tam wpuścić i zatrzymać na dłużej. Miłość naszych bohaterów nie będzie bez skazy. Pojawią się tajemnice i sekrety, które wpłyną na jej przebieg. Czy zatem nasi bohaterowie będą w stanie otworzyć się na siebie i w pełni sobie zaufać, zdradzając męczące ich demony? Czy uczucie będzie tak silne, że będzie w stanie pokonać wszystkie przeciwności? A może nasi bohaterowie się poddadzą i odpuszczą? Koniecznie przeczytajcie, by się dowiedzieć, co takiego się wydarzy.
Rytm zagubionych serc to historia dwojga zagubionych serc, które być może wspólnie okażą się dla siebie ocaleniem. Historia o miłości, która nie raz zostanie wystawiona na próbę. Ale to również historia o nadziei na to, że pomimo tragedii jakie spotykają niektórych ludzi jest dla nich wciąż światełko nadziei na lepsze jutro. Gorąco polecam.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję