Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyd. NieZwykłe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyd. NieZwykłe. Pokaż wszystkie posty

sobota, stycznia 30, 2021

"Miłosna iluzja" D.B. Foryś [PATRONAT MEDIALNY/PRZEDPREMIEROWO]

"Miłosna iluzja" D.B. Foryś [PATRONAT MEDIALNY/PRZEDPREMIEROWO]

 




TYTUŁ  "Miłosna iluzja”

CYKL Miłosna gra (tom 2)

 

AUTOR D. B. Foryś

 

DATA PREMIERY 03.02.2021

 

WYDAWNICTWO  NieZwykłe

 

ILOŚĆ STRON 261

 

 

 

 

OCENA  6/6

 

OPIS




 

Drugi tom miłosnej dylogii autorki cyklu „Tessa Brown”!

Czasami złudzenie to za mało, żeby dać szansę miłości.

Hela i Kuba nie są razem. Zrozumieli, że wyobrażenie, jakie o sobie mieli, jest dalekie od rzeczywistości. Właściwie nawet się nie znają. Jedyne, co ich łączy, to niesamowity seks. W jednej kwestii są zgodni – to nie wystarczy.

Hela postanawia zamknąć ten rozdział swojego życia i zaczyna spotykać się z kimś innym. Jednak choć bardzo się stara, nie może zapomnieć o Solskim. Wszystkie jej myśli krążą wokół niego.

Gdy po paru tygodniach Kuba oświadcza Helce, że wyjeżdża, bo ma tego wszystkiego dosyć, kobieta zdaje sobie sprawę, że nie chce stracić mężczyzny na zawsze.

Oboje muszą zdecydować, kiedy kończy się iluzja, a zaczyna prawdziwy świat.

 





MOJE ODCZUCIA

 

 

Wracamy do losów Heli i Kuby, dwójki niezwykłych bohaterów z którymi zdążyłam zżyć się  już w pierwszym tomie. D.B. Foryś trzyma poziom również i w tym tomie, choć kompletnie różni się od poprzedniego. Oczywiście nadal kręcimy się wokół miłości Heli i Kuby, ale tutaj nic nie będzie już takie proste jakby mogło się wydawać. Oboje choć spragnieni siebie nawzajem, będą uczyć się czym jest prawdziwe uczucie, czym są kompromisy i walka o siebie samych. Wierzcie mi, że autorka rozpoczyna książkę z przytupem i nie zwalnia przez całą resztę. Będzie się działo, oj będzie.

Pragnęłam jego bliskości. Dotyku, smaku, ciepła… Jednocześnie wiedziałam, że nie mogę tego mieć.

Miłość to nie tylko złudne iluzje, że wszystko może się ułożyć, gdy najważniejszym aspektem wydaje się seks. Niestety to wcale tak nie działa i ta dwójka doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego próbują ułożyć sobie życie każde z osobna. Ona umawia się z kimś innym, On również. Jednak wciąż na każdym kroku jedno myśli o drugim. Kiedy więc Kuba mówi Heli, że wyjeżdża na dłuższy czas, a być może na stałe, ona postanawia działaś i mu na to nie pozwolić. Czy uda im się stworzyć trwały związek oparty nie tylko na seksie, ale także uczuciach?

Akcja powieści wciąż posuwa się do przodu, ukazując nam radości i smutki bohaterów. Nie myślcie sobie więc, że znajdziecie tutaj tonę lukru, bo tak nie będzie. Foryś skupia się na prawdziwych aspektach życia we dwójkę, ukazując nam z czym to się wiąże. Życie we dwójkę to nie tylko piękne chwile. Żeby stworzyć z kimś związek trzeba być wobec niego szczerym, obdarzyć tę drugą połówkę pełnym zaufaniem, wiedzieć, że w chwilach kryzysu możemy na nią liczyć, że choćby się waliło i paliło ta osoba będzie zawsze obok nas. Wiadomo, że nie ma związków idealnych, bo w każdym pojawiają się prędzej czy później jakieś problemy, sprzeczki czy też poważne kłótnie. Grunt to umieć wysłuchać się wzajemnie, dojść do jakiegoś kompromisu i wyciągnąć z tego jakieś wnioski.

Mimo iż oboje postanowiliśmy pogrzebać senne wersje samych siebie, nie potrafiliśmy przestać powracać wspomnieniami do przeszłości. Usilnie próbowaliśmy coś w sobie zmienić, by dążyć do ideału. Zamiast cieszyć się sobą, utknęliśmy w pogoni za czymś, co nie istniało. Śniliśmy na jawie. Byliśmy szczęśliwi i nieszczęśliwi w tym samym czasie. Zakończyliśmy nasz związek, gdy zrozumieliśmy, że wymagał od nas zbyt dużego wysiłku. Zaczęło się od niewinnych kłótni, które ostatecznie przeszły w prawdziwe awantury. Po pierwszej z nich Solski zagroził, że wyjedzie, po drugiej spakował walizki, a po trzeciej po prostu zniknął z mojego życia.

Hela to kobieta, która ma dość porywczy charakter i czasem zbyt gwałtownie wybucha. Natomiast Kuba, wie jakie ma mocne strony i potrafi umiejętnie to wykorzystać. Między tą dwójką aż sypią się iskry. Próbują żyć z daleka od siebie, jednak z marnym skutkiem.

Kiedy dwoje ludzi myśli o sobie w każdej chwili, kiedy szybciej biją im serca na swój widok, kiedy jedno o drugie się zamartwia, kiedy jednemu zależy na szczęściu drugiego, kiedy jedno potrafi poświecić się dla drugiego to właśnie jest miłość. Miłość ma to do siebie, że przeżywa lepsze i gorsze chwile, jednak bez względu na to, ważne jest, aby dwójka kochających się osób patrzyła razem w kierunku wspólnego przyszłości.

- Kocham, masz rację. – Spojrzałam na niego uważnie. – Pytanie brzmi, czy zamierzasz zatrzymać mnie przy sobie siłą, czy pozwolisz samej zdecydować, kiedy będę gotowa do ciebie przyjść? – Urwałam. – Jeśli zależy ci wyłącznie na mojej miłości, to możesz ją sobie wziąć. Jest twoja. A jeśli pragniesz czegoś więcej, musisz na to zaczekać, bo na razie nie jestem w stanie ci tego dać.

Niezwykle lekkie pióro autorki, jej czarny humor i ekspresyjni bohaterowie sprawią, że na jakiś czas przeniesiecie się w świat, w którym dwoje ludzi będzie musiało nauczyć się czym jest prawdziwa miłość. Gwarantuję wam wiele ekscytujących chwil, sprzeczki między bohaterami, podwyższony poziom adrenaliny oraz chwilę grozy, która mnie osobiście przyprawiła niemalże o zawał serca. To historia, która pozwoli miło spędzić Wam czas, ale także pokaże jakie wartości w życiu są najważniejsze.

Miłosna iluzja to książka, która wywoła i radość i smutek, sprawi, że emocje bohaterów udzielą się również i wam samym. Historia, która pokaże samo życie, a przez to stanie się niezwykle realna. Ja jestem zachwycona, wierzę, że wy również będziecie. Polecam!



Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz



 

 

  


wtorek, stycznia 05, 2021

Zapowiedź patronacka "Miłosna iluzja" D. B. Foryś

Zapowiedź patronacka "Miłosna iluzja" D. B. Foryś

 

PREMIERA: 03.02.2021



Jest mi niezmiernie miło ogłosić, iż mój blog Czytaninka objął patronatem medialnym książkę Miłosna iluzja D. B. Foryś. 


⇘⇙

Drugi tom miłosnej dylogii autorki cyklu „Tessa Brown”!

Czasami złudzenie to za mało, żeby dać szansę miłości.

Hela i Kuba nie są razem. Zrozumieli, że wyobrażenie, jakie o sobie mieli, jest dalekie od rzeczywistości. Właściwie nawet się nie znają. Jedyne, co ich łączy, to niesamowity seks. W jednej kwestii są zgodni – to nie wystarczy.

Hela postanawia zamknąć ten rozdział swojego życia i zaczyna spotykać się z kimś innym. Jednak choć bardzo się stara, nie może zapomnieć o Solskim. Wszystkie jej myśli krążą wokół niego.

Gdy po paru tygodniach Kuba oświadcza Helce, że wyjeżdża, bo ma tego wszystkiego dosyć, kobieta zdaje sobie sprawę, że nie chce stracić mężczyzny na zawsze.

Oboje muszą zdecydować, kiedy kończy się iluzja, a zaczyna prawdziwy świat.

⇗⇖







środa, października 14, 2020

"Miłosny blef" D. B. Foryś [PATRONAT/PRZEDPREMIEROWO]

"Miłosny blef" D. B. Foryś [PATRONAT/PRZEDPREMIEROWO]

 


TYTUŁ  "Miłosny blef”

CYKL Miłosna gra (tom 1)

 

AUTOR D. B. Foryś

 

DATA PREMIERY 21.10.2020

 

WYDAWNICTWO  NieZwykłe

 

ILOŚĆ STRON 217

 

 

 

 

OCENA  6/6

 

OPIS




 

Pierwszy tom miłosnej dylogii autorki cyklu „Tessa Brown”!

Miłość może być złudzeniem, ale czy złudzenie może być miłością?

Hela ma problemy ze zdrowiem i trafia do szpitala. Tam poznaje Kubę – przystojnego podrywacza. Para od pierwszego wejrzenia nie pała do siebie sympatią. Bohaterowie są zmuszeni dzielić jedną salę, co nie podoba się Heli, która uważa mężczyznę za zadufanego w sobie bubka.

Kobieta codziennie przygląda się temu, jak jej współlokator flirtuje z co rusz to inną dziewczyną. Jest niemiła dla Kuby, nie pochwala takiego zachowania. Jednak mimo jego usposobienia coś ją do niego ciągnie. Facet jest atrakcyjny, ma poczucie humoru, a kiedy nie stroi sobie żartów, da się z nim normalnie porozmawiać.

Kuba raz próbuje podrywać Helę, raz doprowadza ją do szału, innym razem wzbudza w niej irytację, by zaraz znów przejść do flirtu. Kobieta jest sfrustrowana. Wreszcie nie wytrzymuje i oznajmia mężczyźnie, że cokolwiek zrobi, ona nie zwróci na niego uwagi.

Kuba przyjmuje wyzwanie.



MOJE ODCZUCIA

 

 

Przed wami D. B. Foryś w całkiem nowej odsłonie, bo romantycznej. Muszę od razu przyznać, że wcale nie gorszej, gdyż kiedy zaczęłam czytać nic innego nie miało już dla mnie znaczenia. Dałam się całkowicie pochłonąć tej historii i tym bohaterom.

Hela to na pozór dziewczyna z pazurem, lecz w głębi serca jest kruchą dziewczyną o gołębim sercu. Ma problemy zdrowotne, a jej stan z dnia na dzień się pogarsza. Uratować może ją jedynie przeszczep.

Kuba to przebojowy chłopak, który raz jest wcieleniem aniołka, a raz diabełka. Potrafi być miły, czuły i troskliwy, jednak zdarza mu się również być opryskliwym. Jego zdrowie również szwankuje.

Oboje poznają się w szpitalnej sali, gdyż przychodzi im ją wspólnie dzielić. W przeciwieństwie do Kuby, Hela nie bardzo jest z tego zadowolona. Czy ta dwójka tak wybuchowych charakterów da radę wytrzymać razem?

Siedzieliśmy w milczeniu i czekaliśmy na nadejście pielęgniarki. Ja kurczowo ściskałam palcami brzeg pościeli, on zaś wpatrywał się we mnie z wesołym uśmieszkiem na twarzy. Gdyby nie to, że ewidentnie ściemniał, a do tego był piekielnie irytujący, mogłabym nawet uznać go za przystojnego. Miał muskularne ciało, modnie rozczochrane ciemnobrązowe włosy i lekki zarost w tym samym odcieniu oraz tak diabelnie niebieskie oczy, że aż zaczynałam się zastanawiać, czy to w ogóle legalne.

Autorka napisała powieść od której naprawdę ciężko się oderwać. Wykreowani bohaterowie to osoby, które potrafią sprawić, że życie przestaje być nudne, i nawet w obliczu ciężkiej choroby pojawiają się promyki słońca i nadziei na lepsze jutro. Bo kiedy człowiek ma obok siebie kogoś bliskiego, to wszystko może wydawać się łatwiejsze, a zwłaszcza walka o to, aby się nie poddawać. Zarówno Hela jak i Kuba to postacie niezwykle barwne, żywiołowe oraz stworzone z krwi i kości. Nie sposób ich nie polubić. Zaskarbiają sobie serce czytelnika już na samym początku.

Internetowy Kuba mnie fascynował. Diametralnie różnił się od mężczyzny, z którym dzieliłam szpitalną salę. Miał genialne poczucie humoru, miękkie serce oraz cudowną osobowość. Opowiadał o sobie, swoim życiu, planach i marzeniach, a z każdą nadesłaną wiadomością wzdychałam do niego coraz mocniej.

Pomysł na fabułę jak najbardziej interesujący i raczej z podobnym jeszcze się nie spotkałam. Foryś umiejętnie dawkuje emocje czytelnikom. Są momenty radości, uśmiechu, wzruszeń, a nawet i łez. Tak, droga autorko, wyzwoliłaś we mnie łzy i wcale się tego nie wstydzę. Kocham te chwile, kiedy emocje z bohaterów przechodzą też i na mnie. Kiedy wspólnie z nimi mogę przeżywać ich życie. A tutaj właśnie tak się dzieje. Nie zabrakło również czarnego humoru, który jest znakiem rozpoznawczym autorki, więc czasem niemalże płakałam ze śmiechu. Całość napisana lekkim stylem, więc czyta się niezwykle szybko.

A największym zaskoczeniem okazało się zakończenie powieści, tutaj autorka sprawiła, że szczęka niemalże opadła mi do ziemi. Kompletnie się tego nie spodziewałam i to zaliczam do ogromnego plusa. Ale teraz ciężko będzie mi wytrzymać do czasu, aż powstanie drugi tom. Jestem ogromnie ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów, a znając autorkę i jej kreatywność na pewno będzie to coś niespodziewanego.

W opisie książki czytamy: „Miłość może być złudzeniem, ale czy złudzenie może być miłością”? To pytanie na które ciężko jednoznacznie odpowiedzieć. Miłość potrafi być złudzeniem, co do tego nie mam wątpliwości, ale czy można zakochać się w złudzeniu? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?

W książce znajdziemy opisy niezwykłej siły przyjaźni. Takiej, której nic nie jest w stanie zniszczyć i na którą zawsze można liczyć. Takiej, która bez względu na porę dnia i nocy, jest w stanie stawić się u naszego boku. Przyjaźni, która ma ogromne znaczenie.

Nie zabraknie również scen miłosnych uniesień, które zostały napisane z wyczuciem i smaczkiem. Miłość pomiędzy naszymi bohaterami z każdym dniem staje się coraz bardziej silniejsza. Tylko czy nie okaże się zwykłym złudzeniem?

Tej nocy kochaliśmy się jeszcze dwa razy, poznając każdy skrawek swoich ciał. Wszelkie granice między nami się zatarły. Jakikolwiek wstyd czy skrępowanie, które wcześniej powstrzymywały nas przed całkowitym wyrażeniem naszych pragnień, uleciały bezpowrotnie. Na zmianę doprowadzaliśmy się na skraj nasycenia. Każde z nas balansowało na granicy postradania zmysłów. W ramionach Kuby czułam się pożądana i piękna, że nic nie było w stanie okiełznać mojego szczęścia.

Miłosny blef to historia naszpikowana emocjami, która bawi, wzrusza, ale także wywołuje łzy. Historia obok której nie sposób przejść obojętnie i o której nie sposób szybko zapomnieć. Gorąco polecam!

 

 

Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz




niedziela, września 13, 2020

Zapowiedź patronacka "Miłosny blef" D. B. Foryś

Zapowiedź patronacka "Miłosny blef" D. B. Foryś

 

PREMIERA: 21.10.2020



Jest mi niezmiernie miło poinformować,  iż mój blog Czytaninka objął patronatem medialnym książkę Miłosny blef D. B. Foryś. 


⇘⇙


Pierwszy tom miłosnej dylogii autorki cyklu „Tessa Brown”!


Miłość może być złudzeniem, ale czy złudzenie może być miłością? 


Hela ma problemy ze zdrowiem i trafia do szpitala. Tam poznaje Kubę – przystojnego podrywacza. Para od pierwszego wejrzenia nie pała do siebie sympatią. Bohaterowie są zmuszeni dzielić jedną salę, co nie podoba się Heli, która uważa mężczyznę za zadufanego w sobie bubka.


Kobieta codziennie przygląda się temu, jak jej współlokator flirtuje z co rusz to inną dziewczyną. Jest niemiła dla Kuby, nie pochwala takiego zachowania. Jednak mimo jego usposobienia coś ją do niego ciągnie. Facet jest atrakcyjny, ma poczucie humoru, a kiedy nie stroi sobie żartów, da się z nim normalnie porozmawiać.


Kuba raz próbuje podrywać Helę, raz doprowadza ją do szału, innym razem wzbudza w niej irytację, by zaraz znów przejść do flirtu. Kobieta jest sfrustrowana. Wreszcie nie wytrzymuje i oznajmia mężczyźnie, że cokolwiek zrobi, ona nie zwróci na niego uwagi. 


Kuba przyjmuje wyzwanie.


⇗⇖






czwartek, sierpnia 13, 2020

"Tylko umarli mogą powstać" D.B. Foryś [PATRONAT MEDIALNY/PRZEDPREMIEROWO]

"Tylko umarli mogą powstać" D.B. Foryś  [PATRONAT MEDIALNY/PRZEDPREMIEROWO]





TYTUŁ  "Tylko umarli mogą powstać"

CYKL Tessa Brown (tom 3)

AUTOR D.B. Foryś

DATA PREMIERY 19.08.2020

WYDAWNICTWO  NieZwykłe

ILOŚĆ STRON 276




OCENA  6/6

OPIS





Oko za oko, ząb za ząb… zdrada za zdradę.

Mam na imię Tessa i jakimś cudem wciąż pakuję się w kłopoty. Zamiast żyć z dala od mroku, spędzając czas z ukochaną osobą, po raz kolejny zamierzam stanąć twarzą w twarz ze śmiercią. Czy ktoś mnie o to prosi? Zmusza? Daje ultimatum? Nie. Ja chyba po prostu nie potrafię usiedzieć w spokoju...
Watykan podnosi się ze zgliszczy, Podziemia ratują, co tylko zdołają, tymczasem po naszych wrogach zaginął ślad. Choć nie znam swojego przeznaczenia, a przyszłość wygląda jak wróżenie z fusów, coś mi się wydaje, że kiedy ciszę wreszcie przerwą bitewne okrzyki, na ziemi zabraknie miejsca dla wszystkich. Będą mogli na niej zostać wyłącznie ci, którzy wygrają tę ostateczną wojnę.
Albo oni, albo my!

Tylko umarli mogą powstać to trzeci, finałowy tom cyklu Tessa Brown.




MOJE ODCZUCIA


Niezwykle miło było powrócić do losów bohaterów, których się bardzo polubiło. Tym bardziej, że byłam ogromnie ciekawa jak ta historia się zakończy. I muszę wam powiedzieć, że dzieje się tutaj i to wiele, oj dzieje.

Wczoraj byłam człowiekiem, dziś jestem demonem, jutro będę aniołem.

Tessa wraz z Kilianem i resztą przyjaciół próbują uratować świat przed wrogami, którzy sieją zamęt i chaos, pozbawiając domów mnóstwo ludzi. Ich odnalezienie wcale nie jest jednak takie łatwe jakby mogło się wydawać, zazwyczaj pojawiają się na miejscu, gdy jest już po wszystkim. Są sfrustrowani, źli, ale również i zdeterminowani, aby w końcu to zakończyć. Muszą stoczyć ostateczną wojnę, z której albo wyjdą żywi, albo martwi. Jak to wszystko się zakończy? Koniecznie przeczytajcie, aby się dowiedzieć.

Muszę przyznać, że D.B. Foryś stanęła na wysokości zadania i spełniła moje oczekiwania, co do trzeciego tomu. Tutaj jedno zdarzenie goni drugie, nie ma ani chwili na odpoczynek, czy też nudę. Bohaterowie nie raz stają w trudnej sytuacji, i choć nie zawsze wychodzą z tego bez szwanku to mimo wszystko pragną zrobić co w ich mocy, aby zakończyć żywot ich wrogów. Tylko, że nawet magia, czy siły demonów nie są w stanie walczyć z siłą wyższą. 

Kilian i Tessa to para bohaterów, która najbardziej zawładnęła moim sercem.  Dzięki nim spędziłam nie tylko chwile obaw o ich życie, ale także zdarzało się, że pękałam ze śmiechu przy ich dialogach. Naprawdę, autorka po mistrzowsku operuje językiem swoich bohaterów i zdobywa tym serce czytelnika. Czarny humor autorki to jej znak rozpoznawczy jak już wspominałam przy wcześniejszych tomach.

Nie zastanawiaj się, co zrobisz, jeżeli coś nas rozdzieli, bo to nigdy nie nastąpi. A nawet gdyby, zawsze się odnajdziemy, bo jesteśmy dla siebie stworzeni.

To co mnie urzekło to siła przyjaźni pomiędzy naszymi bohaterami. Choć różnią się od siebie niczym noc a dzień, to w momentach zagrożenia zawsze mogą na siebie liczyć i jedno za drugie oddałoby życie. Widać gołym okiem jak wiele dla siebie znaczą i że nawet ich odmienne poglądy nie są w stanie tego zmienić. Miłość Tessy i Kiliana kwitnie, choć wielokrotnie się kłócą i nie mogą dojść do porozumienia, ale w czyjej miłości tak nie jest? Nie chcą do siebie dopuścić myśli, że jedno bez drugiego mogłoby żyć, gdyż są dla siebie niczym powietrze bez którego nie potrafią oddychać.

Wspólnie z bohaterami odbędziemy wiele podróży do przeróżnych miejsc na świecie. Będziemy świadkami ich bezradności, cierpienia na to co spotkają po drodze, ale także hartu i silnej woli w celu dopięcia swego na ostatni guzik. Czasem przeliczą się ze swoimi siłami, będą straty w ludziach, smutek i niedowierzanie. Przekonają się jak bardzo kruche jest życie. Wartka akcja, niebanalny pomysł na fabułę i historia, która urzeka, to jest to, czego możecie się spodziewać.

A zakończenie? Cóż nie chcę wam spoilerować, ale dało mi jakiś promyk nadziei na to, że może kiedyś powstaną dalsze losy bohaterów. Bo ewidentnie ta historia nie może się tak zakończyć. Ja się na to nie zgadzam.

Tylko umarli mogą powstać to doskonałe zwieńczenie historii, która nie jest banalna, ale która ma nietuzinkowych bohaterów, całkiem różnych od siebie, ale których łączy niezwykła nić przyjaźni i którzy pragną ocalić świat od złego. To chce się czytać. Gorąco polecam.

Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz



czwartek, sierpnia 06, 2020

Zapowiedź patronacka "Tylko umarli mogą powstać" D.B. Foryś

Zapowiedź patronacka "Tylko umarli mogą powstać" D.B. Foryś

PREMIERA: 19.08.2020



Jest mi niezmiernie miło poinformować,  iż mój blog Czytaninka objął patronatem medialnym książkę Tylko umarli mogą powstać D. B. Foryś. 

⇘⇙

Trzeci tom ekscytującego cyklu fantasy „Tessa Brown”!

Oko za oko, ząb za ząb… zdrada za zdradę.

Mam na imię Tessa i jakimś cudem wciąż pakuję się w kłopoty. Zamiast żyć z dala od mroku, spędzając czas z ukochaną osobą, po raz kolejny zamierzam stanąć twarzą w twarz ze śmiercią. Czy ktoś mnie o to prosi? Zmusza? Stawia ultimatum? Nie. Chyba spokojne życie nie leży w mojej naturze.

Watykan podnosi się ze zgliszczy, Podziemia ratują, co tylko zdołają, a po naszych wrogach nie został żaden ślad. Chociaż nie znam swojego przeznaczenia, przyszłość wygląda jak wróżenie z fusów, wydaje mi się, że kiedy ciszę wreszcie przerwą bitewne okrzyki, po ziemi, jaką znamy, zostaną tylko zgliszcza. Przeżyją tylko ci, którzy wygrają wojnę.

W końcu tylko umarli mogą powstać.

⇗⇖


niedziela, maja 10, 2020

"Tu i teraz" Ewa Pirce

"Tu i teraz" Ewa Pirce



TYTUŁ  "Tu i teraz"

AUTOR Ewa Pirce

DATA PREMIERY 08.03.2020

WYDAWNICTWO  NieZwykłe

ILOŚĆ STRON 248




OCENA  6/6

OPIS





Noelle nie potrafi odnaleźć się w życiu. Jej świat rozpadł się w dniu, w którym wszystko, co kochała, zostało jej brutalnie odebrane. Mimo że ma dopiero dwadzieścia pięć lat uważa, że już przegrała.

Jedyne ukojenie znajduje w samookaleczaniu, a i to już jej nie wystarcza.

Jednak kiedy myśli, że już nic nigdy nie będzie dobrze, na jej drodze pojawia się on, Charlie.

Charlie dostrzega Noelle. Jako jedyny naprawdę ją widzi. Może dlatego, że sam przeżył podobną historię do tej, która dręczy ją. A może dlatego, że Noelle ma w sobie coś, co bardzo go pociąga.

Dwoje życiowych rozbitków, dwie trudne przeszłości, które być może połączą się w jedną przyszłość, chyba że zło znowu da o sobie znać.

Wodospad może wszystko zmyć i pozwolić zapomnieć o tym, co było. Jednak nie można bez końca stać pod strumieniem wody. Prawda?




MOJE ODCZUCIA

Czytając książkę Ewy Pirce momentami miałam ochotę „udusić” ją gołymi rękami, a momentami wyściskać z całych sił. Czy wam również zdarza się odczuwać takie stany emocjonalne czytając jakąś powieść?  Muszę przyznać, że ta książka wywarła na mnie nie małe wrażenie. Miała w sobie coś takiego, że nie mogłam odłożyć jej ani na moment. To idealna książka dla kobiet, ale nie tylko. 

Ta blizna zawsze będzie mi przypominała, co posiadałam, co straciłam i czego już nigdy nie będę mieć. Stała się piętnem uświadamiającym, że nie mam nikogo, a radość, która wypełniała moje życie po brzegi, odeszła, ustępując pola niekończącemu się bólowi.

Noelle to młoda zrozpaczona kobieta, która przeżyła w swoim życiu prawdziwą tragedię. Tragedię po której nie potrafi się pozbierać, dlatego zadaje sobie samej ból, okaleczając własne ciało. Nie widzi i nie potrafi poradzić sobie z dalszym życiem.
Charlie to mężczyzna, który również ma za sobą ogromną tragedię, z którą zmaga się na swój własny sposób.
Tych dwoje jakże różnych, ale o jakże podobnych traumach spotyka się na swojej drodze. On czuje, że musi jej pomóc. Ona zaczyna znajdować w nim ratunek. Czy dwie rozbite dusze, mogą się pozbierać na tyle, by znów tworzyć jedną całość? Czy dwoje ludzi, którzy przeżyli ogromne tragedie ma szansę zaznać jeszcze odrobinę szczęścia?

Ta powieść to jeden wielki wulkan emocji, który może wybuchnąć z ogromną siłą w dowolnym momencie. Czytając, wylałam mnóstwo łez, gdyż autorka zaserwowała naszym bohaterom tyle dramatów, że nie sposób przejść obok nich obojętnie. Dramatów z których wielu z nas mogłoby się nie podnieść, gdyż to za dużo jak na jednego człowieka. Ale jednocześnie zapaliła w naszych sercach iskierkę nadziei na to, że nawet po tak okropnych wydarzeniach jest szansa na to, że znowu zagości uśmiech na naszych twarzach. Że pomimo ogromu przytłaczających momentów w naszym życiu, jest promyk słońca, który gdzieś tam próbuje przebić się przez ciężkie chmury i ponownie dla nas zaświecić. Nie da się zapomnieć o trudnych chwilach, które wypalają w naszej duszy piętno, ale da się nauczyć żyć z tymi odciskami. Pamięć nie zniknie, tak samo jak i ból, jednak z czasem stanie się nieco lżejszy.

Powtarzałam to już wielokrotnie przy innych powieściach, powtórzę i tutaj. W życiu nic nie dzieje się bez przyczyny, wszystko co nas spotyka ma jakiś cel. Widocznie tych dwoje musiało się spotkać, by wzajemnie uleczyć swoje dusze, by wspierać się i dodawać sobie otuchy w trudnych chwilach. Czasem tak jest, że to nie rodzina, nie przyjaciele, a właśnie całkiem obcy człowiek staje się naszym ukojeniem, naszym tu i teraz.

Mogliśmy być ulepieni z różnej gliny, ale to, co przeżyliśmy stawiało nas na równi, a także potwierdzało, jak niezwykła była więź, która zrodziła się między nami już pierwszego dnia znajomości.

Historia toczy się dwutorowo. Poznajemy ją z punktu widzenia Noelle oraz Charliego. Krok po kroku odkrywamy skrywane w ich sercach sekrety, które przyczyniają się do strasznego cierpienia. A kiedy poznajemy już ten właściwy powód, nasze serce rozpada się na miliony drobnych kawałeczków. W prawdziwym życiu również zdarzają się takie tragedie, i nie życzę nikomu, by musiał przechodzić przez coś zbliżonego do losów naszych bohaterów. Kreacja bohaterów w pełni ujmuje moje serce. Czułam, jakbym była tuż obok i obserwowała wszystko z boku. Wspólnie z Noelle i Charlie cierpiałam, ale i przeżywałam miłe chwile. Zaimponował mi właśnie on swoją niezwykłą postawą wobec niej, tym, że wyciągnął do niej pomocną dłoń, pomimo tego, iż sam miał podobne przeżycia za sobą.

W tej książce możecie spodziewać się dosłownie wszystkiego. Cierpienia, bólu, uśmiechu, radości, nadziei, złości, dreszczyku emocji i sensacji. Przede wszystkim przygotujcie sobie jednak zapas chusteczek bez których się nie obędzie. W życiu nie możemy być niczego pewni, a z całą pewnością nie tego jak potoczy się nasza przyszłość. Czasem, gdy mamy już wszystkiego dość, gdy pragniemy zakończyć własne cierpienie, nagle napotykamy kogoś, kto nas od tego ocala.

Tu i teraz to historia, która zapada głęboko w sercu czytelnika i sieje w nim ogromne spustoszenie. Ilość dramatów i nieszczęść jaka spotyka bohaterów jest nie do pojęcia. Ale ta historia pokazuje nam, że jeśli tylko mamy obok siebie kogoś, kto nas rozumie i nie zawsze są potrzebne do tego słowa, to mamy szansę ujrzeć słońce po naszej własnej burzy. Koniecznie musicie przeczytać tę książkę!

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję



piątek, grudnia 13, 2019

"(Nie)zdobyta" Melissa Darwood

"(Nie)zdobyta" Melissa Darwood




TYTUŁ  "(Nie)zdobyta"

AUTOR Melissa Darwood

DATA PREMIERY 11.12.2019

WYDAWNICTWO  NieZwykłe

ILOŚĆ STRON 290




OCENA  6/6

OPIS





PIERWSZY TOM ROMANTYCZNEJ SERII GÓRSKIEJ PEŁNEJ MIŁOŚCI.

Julka ma trzydzieści dwa lata i słabo płatną pracę dziennikarki w czasopiśmie dla kobiet. Kiedy redaktorka naczelna sugeruje, by napisała artykuł na chwytliwy temat (z przystojnym szejkiem, celebrytą, milionerem lub alpinistą w roli głównej) Julka zaczyna zbierać materiały na temat polskich himalaistów.

Niebawem natrafia na informację o ekscentrycznym Jeremim Jansonie (zwanym JJ), który wydaje się być idealnym tematem na artykuł. Planuje on bowiem jako pierwszy człowiek w historii zdobyć zimą szczyt K2, i to solo, co jest istnym szaleństwem.

Wydawnictwo podchwytuje temat i proponuje dziennikarce duży budżet na napisanie reportażu. Jest jednak jeden warunek – Julka musi wziąć udział w wyprawie organizowanej przez JJ-a i dojść do bazy pod K2. Ona – która nie ma pojęcia o alpinizmie, nie znosi zimna i jest w słabej kondycji fizycznej. Jednak największy problem tkwi w tym, że Janson jest outsiderem i wcale nie chce zostać bohaterem książki.

Czy uda jej się przekonać nieustępliwego himalaistę do wspólnej wyprawy?

To wyzwanie okaże się ciężką próbą sił, i to nie tylko fizycznych. Julka nie zdaje sobie sprawy, że najtrudniej jednak będzie opanować silne przyciąganie, które narasta między nią a intrygującym Jansonem.



MOJE ODCZUCIA

Kiedyś już wspominałam, że czasem zdarzają się książki, które już po kilku pierwszych stronach zwiastują niesamowitą lekturę. I tak właśnie jest w przypadku tej książki. Pochłonęła mnie już od pierwszych stron i nie pozwoliła nawet na chwilę odłożyć się na półkę. Powiem Wam, że uwielbiam takie historie.

Julka to 32-letnia kobieta, dziennikarka. Ma szansę się wybić, ale musi napisać chwytliwy artykuł, który dobrze się sprzeda. Zaczyna zbierać informacje o polskich himalaistach wartych uwagi. I tak natrafia na Jeremiego Jansona, himalaistę, który zawsze na swoje wyprawy wybiera się sam. Planuje on zdobyć sam w dodatku zimą szczyt K2, co wydaje jej się idealnym tematem. Z czasem pomysł z artykułem przeradza się w napisanie książki, jest jednak pewien warunek. Ona sama musi wziąć udział w tej wyprawie u boku Jansona. Czy zatem kobiecie, która kompletnie nie ma pojęcia o alpinizmie uda się nakłonić outsidera Jeremiego na ten szalony pomysł?

Muszę przyznać, że jestem oczarowaną tą powieścią. I jak osobiście nie jestem zwolenniczką gór, tak tę historię pokochałam całym sercem. Widać ogromny wkład autorki w napisanie tej powieści i doskonałe przygotowanie do tematu. Nienawidzę, kiedy osoby, które kompletnie nie mają pojęcia o danym temacie podejmują się napisania powieści bez odpowiedniego researchu i obeznania w temacie. Tutaj czegoś takiego nie ma. Wręcz przeciwnie, wszystko jest doskonale poprowadzone, są zagadnienia związane z alpinizmem i czytelnik bez problemu odnajduje się w temacie.

Świetna kreacja bohaterów, którzy nie są jakimiś przesłodzonymi postaciami, wręcz przeciwnie, ewidentnie bije od nich życie. To ludzie z krwi i kości, którzy wiedzą czego chcą od życia. Julka to kobieta, która dąży do postawionego sobie celu, jednak nie kosztem wszelkich trupów. Ona działa zgodnie z własnym sumieniem, nie dopuszcza się haniebnych czynów, tylko i wyłącznie dlatego by zdobyć to czego pragnie. Wie, kiedy trzeba się wycofać.
Jeremi to mężczyzna o którym mogłaby pomarzyć każda z nas. Przystojny, wysportowany, opiekuńczy, a jednak to typ outsidera. Ciężko trenuje i pracuje by móc zdobywać ukochane szczyty gór. Niczego się nie boi, a przede wszystkim to mężczyzna, który jest odporny na ból.
Ona próbuje go nakłonić na ten reportaż i wspólną wyprawę, on na początku nie chce się zgodzić. W końcu jednak zmienia zdanie. Julka ogromnie się cieszy, jednak tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy jak ciężka i intensywna praca ją czeka przed wspólną wyprawą. Godziny ciężkiego treningu u boku samego Jeremiego wcale nie będą należały do najprzyjemniejszych. Do tego jego urok osobisty, który daje jej znać w każdej wspólnej spędzonej chwili. Czy zdoła się temu oprzeć i wytrwać w postanowionym sobie celu?

W jego oczach jest tak dużo bólu, który chciałabym złagodzić, że z wielkim trudem powstrzymuję się przed tym, by mocno go przytulić i złożyć kojący pocałunek na jego ustach. I choć miałam ochotę pocałować go już kilka razy wcześniej, to po raz pierwszy nie chodzi o to, że JJ pociąga mnie fizycznie, tylko o to, że Jeremi Janson posiada serce równie wielkie jak góra, którą zamierza zdobyć.

Czytałam tę powieść z zapartym tchem i przyrzekam wam, że ciężko było mi ją odłożyć choć na moment. Melissa Darwood prowadzi nas intensywnie przez życie tej dwójki. Wspólnie z nimi śledzimy przygotowania do wyprawy, które wcale nie są łatwe, wręcz przeciwnie, wymagają ogromnego wysiłku i poświęcenia. Pomimo tego, że ta dwójka ma między sobą umowę, uczuć nie da się oszukać. Na kilometr widać, że jedno ciągnie do drugiego, choć nie chcą się przed tym przyznać. Jeremi jest tajemniczy, nie chce za wiele zdradzać o swojej przeszłości, a Julka bardzo chce poznać go z każdej strony.

Ludzie na świecie często nie rozumieją, dlaczego himalaiści tak bardzo kochają zdobywać szczyty i często ryzykować własne życie. Ale czy można dyskutować z naszymi pasjami? Albo się rodzimy z miłością do czegoś, albo nabywamy ją w ciągu naszego życia. To coś trzeba mieć w sobie. I nie ważne, że w oczach innych jesteśmy postrzegani jako szaleni, czy kompletnie pozbawieni rozumu. Ważne jest to, że robimy to co kochamy. Wszak, że alpiniści żyją z większą świadomością czyhającej na nich śmierci, ale robią to z własnego wyboru, robią to, bo to kochają, nawet za taką cenę jaką jest ich życie.

[…] Nie chodzę w góry dla ludzi, tylko dla siebie. Zdobywam szczyty, żeby nabrać dystansu, zobaczyć wszystko z najwyższego miejsca, jakie jestem w stanie zdobyć sam, o własnych siłach. Wspinanie się po górach sprawia, że mogę się sprawdzić. […] Odkąd pamiętam, dążyłem do niezależności, a góry mi ją dają. One nie tworzą zasad, reguł, prawa, nie oceniają, są bezinteresowne. Niczego ci nie nakazują. Dają realną niepodległość. W górach czuję się naprawdę wolnym człowiekiem.

Autorka w swojej powieści zwiera ogrom emocji, które przelewają się na czytelnika i towarzyszą mu przez całą powieść. Podoba mi się ta historia, to jak jest poprowadzona, jakie wzbudza we mnie odczucia. Podoba mi się to, że nie jest to jakaś błaha historia jakich w świecie literatury wiele. Całość jest niezwykle realna, bohaterowie, których nie sposób nie polubić. Już mnie zżera ciekawość, co wydarzy się dalej, tym bardziej nie mogę się doczekać kolejnego tomu.

(Nie)zdobyta to historia, która pochłonie nas bez reszty, a gdy już otworzymy pierwszą stronę nie będziemy mogli jej zamknąć dopóki nie dobrniemy do ostatniej. Ta historia zabierze nas w niezwykły świat, który będziemy chcieli odkrywać wspólnie z bohaterami. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję






Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger