1. Tytuł. – „Idź i czekaj mrozów”
2. Rok wydania. - 2016
3. Gatunek. – fantastyka słowiańska
4. Jaki był impuls do stworzenia tej pierwszej historii?
Pisałam dla przyjemności, dla siebie, od
zawsze. Akurat „Idź…” zaczęłam pisać dlatego, że byłam w ciąży i wiedząc, że za
kilka miesięcy mój świat się zmieni, postanowiłam napisać wreszcie powieść, o
której marzyłam. Oczywiście nie zdążyłam i kończyłam gdy moja córka miała już
roczek. Ale w jednym miałam rację, świat się zmienił. Na szczęście na lepsze.
5. Czas pisania książki?
Od lata 2008 do sierpnia 2010.
6. Bohater najbliższy Pani sercu?
Venda i DaWern to postacie, które
stworzyłam gdy miałam trzynaście lat, a potem wiele lat bawiłam się tworząc dla
nich różnorakie przygody. Zmieniałam im też wielokrotnie światy i wykonywane
zawody. Siłą rzeczy są mi najbliżsi. Ale w każdym z bohaterów coś się z siebie
zostawia. Każdy jednocześnie jest i nie jest podobny do autora. Nie piszę nigdy
o sobie, ale bardzo często wrzucam bohaterom cząsteczki własnych doświadczeń do
życiorysów.
7. Pierwszy czytelnik?
Moja siostra Agata Kasiak, która również
pisze książki, a także mój mąż. Nie pamiętam, które przeczytało pierwsze.
8. Czy był stres przed reakcją czytelników?
Oczywiście, ogromny! Wierzyłam, że
książka jest dobra, inaczej bym jej nie pokazała światu, ale bałam się, że
jeśli kilka pierwszych recenzji będzie negatywnych, więcej ludzi nie sięgnie po
„Idź…”. Na szczęście opinie były pozytywne, nawet bardzo. To był prawdziwy
wiatr w żagle dla mnie jako pisarki.
9. Czy uważa Pani swój debiut za udany?
Tak, choć po latach coś tam bym w tej książce pozmieniała. Jestem z tych
autorów, którzy zmienialiby bez końca. Ale wciąż uważam, że to był dobry
debiut, porządny. Na tamte czasy również oryginalny, bo fantastyka słowiańska
dopiero zaczynała być popularna. Czytelnicy docenili „Idź…” nominacjami do
różnorodnych nagród, książka doczekała się wydań w USA, Nowej Zelandii i Rosji,
więc chyba mogę uznać, że to był dobry debiut.
10. Czy debiut doczekał się II wydania?
W jakim sensie? Umowa licencyjna jeszcze się nie skończyła, pierwsze wydanie
wciąż jest w sprzedaży. No, chyba że nakład się wyprzeda, co się już zdarzyło
dwa albo trzy razy. W tej chwili czekamy na dodruk, ma się ukazać w lutym.
„Idź…” doczekało się już kontynuacji, ponieważ ta historia to trylogia.
Wszystkie tomy zostały już wydane, są również dostępne w formie ebooków i
audiobooków na popularnych platformach. A ja szykuję się do debiutu w nowym
gatunku literackim – powieści erotycznej. Premiera „Pragnę więcej”, które
również osadzono w tym samym uniwersum, co „Idź…” już w lutym. Czekam na
pierwsze recenzje równie niecierpliwie jak przy debiucie!
Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.