➲ TYTUŁ "Dwie kobiety"
➲ AUTOR Hanna Dikta
➲ DATA PREMIERY 28.05.2019
➲
WYDAWNICTWO Zyska i S-ka
➲ ILOŚĆ STRON 328
➲ OCENA 5/6
➲ OPIS
Mogłyby się
nigdy nie spotkać. Jednak przewrotny los splata ich drogi, poddając je
niełatwej próbie.
Ewa,
mieszkanka Katowic, porzuca męża i pracę na uniwersytecie i wyjeżdża do Glinki,
niewielkiej wsi na Dolnym Śląsku, gdzie zatrudnia się jako pomoc w pensjonacie.
Prowadzi go owdowiała przed paroma laty Bogna. Ewa jest zamknięta w sobie i
niechętnie nawiązuje nowe znajomości. Jedyny wyjątek czyni dla właścicielki
pensjonatu, do której od razu zapałała sympatią, oraz dla nowej sąsiadki,
schorowanej matki czworga dzieci. Bogna również jest samotniczką. Ale nie tylko
to łączy ją z Ewą. Każda z nich nosi w sobie tajemnicę.
Dramatyczne wydarzenia, które wstrząsają życiem lokalnej społeczności, zmieniają wszystko.
Dramatyczne wydarzenia, które wstrząsają życiem lokalnej społeczności, zmieniają wszystko.
➲ MOJE ODCZUCIA
Główna bohaterka Ewa, to kobieta,
która porzuca swoje dotychczasowe życie (męża i pracę) i wyjeżdża do
niewielkiej wsi, by tam układać życie od nowa. Tak naprawdę ten wyjazd jest
ucieczką od tego co ją spotkało w Katowicach. W Glince poznaje sympatyczną właścicielkę
Bognę, u której podejmuje pracę. Z czasem się zaprzyjaźniają. W gruncie rzeczy
łączy je wiele rzeczy.
Kiedy w życiu spotyka nas coś
strasznego, nie zawsze potrafimy sobie z tym poradzić. Ciężko jest temu stawić
czoła i wydaje nam się, że najlepszym rozwiązaniem jest ucieczka. Ale prawda
jest taka, że gdziekolwiek byśmy uciekli, prawda zawsze nas dosięgnie. Więc czy
warto uciekać? Czasem może i tak, bo taka odskocznia pozwala nam na nowo
uwierzyć w siebie, swoje uczucia i w to, że w życiu możemy zaznać jeszcze
szczęścia. Że pomimo tego, co się wydarzyło i na co nie mieliśmy wpływu, możemy
czerpać z życia pełnymi garściami.
Ewa to kobieta od której bije
niezwykły smutek, stroni od nawiązywania nowych znajomości, i nieszczególnie
lubi przebywać w towarzystwie dzieci. W głębi serca tak naprawdę cierpi przez
to co ją spotkało w życiu. Polubiłam ją od pierwszych chwil, czułam ten ból,
który przenikał przez jej ciało niemalże każdego dnia.
Bogna właścicielka pensjonatu to
sympatyczna kobieta, która również skrywa jakąś tajemnicę. Po śmierci męża
myślała, że nie zdoła już nikogo pokochać i obdarzyć uczuciem, a kiedy jej się
to udało, została porzucona. Do Ewy zapałała sympatią od pierwszego wejrzenia,
a z każdym dniem lubiła ją coraz mocniej.
Los stawia te dwie kobiety na
swojej drodze i pewnie ma w tym jakiś cel. Poddaje je próbie jakim jest samo
życie. Łączy je wiele, ale czy to wystarczy, aby mogły wieść wspólne życie? Czy
skrywane tajemnice, kiedy ujrzą światło dzienne, nie odbiją się na ich wzajemnej
relacji?
Starzyńska zachwyciła Bognę od pierwszego spotkania. Już wtedy, kiedy stanęła nocą w progu Starej Szkoły, niepewna i wystraszona. Było w jej niewinnym wyglądzie coś ujmującego, chwytającego za serce. Coś w oczach, w posturze. Jakaś kruchość, przywodząca Bognie na myśl figurkę z porcelany. Z każdym kolejnym dniem delikatność Starzyńskiej robiła na niej coraz większe wrażenie. Z rosnącym zdumieniem obserwowała, jak jej poranione serce zaczyna się otwierać, jak znowu lgnie do drugiego człowieka.
Hanna Dikta w swojej powieści
pisze samym życiem. Losy jakie zafundowała swoim bohaterom, mogłyby wydarzyć
się każdego dnia każdej osobie na świecie. Dlatego uważam, że powieść jest
niezwykle realna. Bohaterowie stworzeni z krwi i kości. Autorka nie oszczędza
ich, wystawia na wiele prób, daje chwile radości i smutków. Nie zabraknie tutaj
również tragedii, która mnie dwukrotnie poruszyła do głębi. Książka wyzwala
ogrom emocji, wspólnie z bohaterką przeżywałam jej losy.
Ludzie myślą, że jeśli spotka ich
tragedia w życiu, nie mają już prawa być szczęśliwymi. Czasem myślą o
najgorszym rozwiązaniu, czasem o tym, że nie mają prawa do cieszenia się już
życiem. A w gruncie rzeczy my mało kiedy mamy wpływ na to co się dzieje, nie
możemy przewidzieć swojego scenariusza i nad nim zapanować. Bywa, że spotyka
nas coś strasznego, ale my nie jesteśmy temu winni. Musimy nauczyć się
akceptować to co wydaje się nieakceptowane. Każdy z nas pomimo wszystko ma
prawo żyć i cieszyć się tym życiem.
Można próbować zapomnieć, nakładać na traumatyczne przeżycia kolejne warstwy ziemi i kamieni, uważać sprawę za zamkniętą, definitywnie zamurowaną, ale wystarczy małe pęknięcie, jedno słowo i wszystko wraca jak bumerang.
Miłość ma wiele oblicz. I tutaj
zostały one właśnie ukazane. Miłość rodzicielska, miłość partnerska. Czasem
ludzi łączy coś niezwykłego. Tylko jak wiele są w stanie poświęcić w imię tej
miłości? Czasem jeśli naprawdę kochamy, musimy pozwolić odejść tej drugiej
osobie, nawet jeśli to boli.
Dwie
kobiety to historia, która porusza do głębi i od której nie sposób
się oderwać. Historia jest niczym rzeczywista, a my odnosimy wrażenie, że
dzieje się tuż obok nas. Ludzkie tragedie często nas załamują, ale jednocześnie
pozwalają nam stać się silniejszymi i odporniejszymi. Polecam, koniecznie
przeczytajcie!
Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie
dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.