*Tytuł: "W słońcu i we mgle"
*Autor: Dorota Schrammek
*Autor: Dorota Schrammek
*Wydawnictwo: Szara Godzina
*Rok wydania: 2017
*Ilość stron: 284
*Rok wydania: 2017
*Ilość stron: 284
*Ocena: 5/6
*Opis:
*Opis:
Niepozorny hotelik w centrum Wałcza, trzy przyjezdne kobiety i właścicielka obiektu – sceneria iście filmowa, jednak daleka od ideału. Za bohaterkami ciągnie się przeszłość, która prześladuje je na każdym kroku. Dlaczego Bożena ma wiecznie zaciśnięte usta i tworzy szczegółowy plan każdego dnia? Co jest przyczyną tego, że Natalia nie chce rozmawiać z mężem, a w nocnej szafce skrywa pozew rozwodowy? Z jakiego powodu Majka usiłuje popełnić samobójstwo? I w końcu Alicja – skąd wie o sekretach pozostałej trójki? Jakie tajemnice kryją się za hotelowymi drzwiami?
*Moje odczucia:
Gdyby w naszym życiu nic się nie działo, mogłoby być ono smutne i nudne. Prawda jest jednak taka, że nigdy nie wiemy co się w nim wydarzy i co nas spotka. Kolejna książka Doroty Schrammek jest tego najlepszym przykładem. Uświadamia nam, iż skrywanie tajemnic, czy też jakiś niewyjaśnionych spraw, może mieć wpływ na nasze dalsze życie. Często skrywamy ból w sobie, nie chcąc nim obarczać bliskich, twierdząc, że sami sobie z nim poradzimy. Niestety nie zawsze tak jest. Bywa, że to co siedzi w nas, niszczy nie tylko nas samych, ale również i nasz związek.
Bohaterkami powieści są cztery kobiety, przy czym każda z nich zmaga się z własnymi problemami. Wspólnie spotykają się u jednej z nich, która jest właścicielką hotelu. Od tego czasu wszystko zaczyna się zmieniać, czy na dobre?
Wykreowane postacie przez autorkę są jak najbardziej barwne, bez problemu można się utożsamić z którąś z nich. To kobiety na pozór silne i odporne na zło, a jednak w głębi serca kruche niczym szkło. Myślę, że większość kobiet, to właśnie takie osoby. Chcą być twarde, zakładają "maski", ale i one w końcu odpadają i ukazują rzeczywistość.
Książki Doroty Schrammek są niezwykle kobiecie. Sięgam po nie w ciemno i zawsze wywołują na mnie dobre wrażenie. Tym razem nie było inaczej. Historie, które zostały przedstawione ukazują nam, iż w życiu nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli. Zdarzają nam się tragedie, które odciskają piętno na naszej przyszłości. My, nie chcemy się do tego przyznać, uparcie twierdząc, że poradzimy sobie same, a jednak z dnia na dzień bywa gorzej. W końcu trafiamy na osobę, która nam pomaga. Dlaczego tak się dzieje? Trudno to wytłumaczyć, ale być może w naszym życiu tak miało być, może mieliśmy spotkać całkiem obcą osobę, która naprowadzi nas na właściwą drogę, pozwoli iść do przodu, nie obracając się do tyłu? W życiu zawsze coś dzieje się po coś.
Powieść czyta się przyjemnie, przez niezwykle lekkie pióro autorki. Ta historia to samo życie, życie, które ujawnia się zarówno w słońcu jak i we mgle. Bohaterkami powieści są kobiety, które mają lepsze i gorsze dni, jak to często bywa i u nas samych. Fabuła toczy się w niezwykle barwnym Wałczu, który został wyśmienicie opisany poprzez autorkę przez co, doskonale możemy sobie go wyobrazić własnymi oczami. Nie brak tej lekturze wielu życiowych mądrości, a przede wszystkim nie jest to powieść z której wieje nudą.
W słońcu i we mgle to książka, którą napisało samo życie. Życie, które nie zawsze jest słodkie i kolorowe, lecz również i szare i ponure. Obrazuje nam skrywanie i tłumienie w sobie własnych myśli, których często nie chcemy ukazać najbliższym, ale za to robimy to przed całkiem obcymi ludźmi. To historia o miłości, zdradzie, stracie i żałobie, ale również pięknej i bezinteresownej przyjaźni. Polecam i zachęcam do przeczytania.
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję autorce oraz
Widziałam tę książkę ostatnio na stronie jakiejś księgarni internetowej, właśnie jest przecena. Chyba muszę kupić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!