Milena Pastuszak - Autorka dwóch powieści dla młodzieży, która zadebiutowała w 2020 roku książką pod tytułem ,,Projekt Koniczyna” we współpracy z wydawnictwem Psychoskok. Urodzona w nie tak małym, aczkolwiek mało znanym mieście Włocławek. Sercem wołająca do rodzinnej wsi pod Lublinem. Z wykształcenia technik Ochrony Środowiska, z zamiłowania twórczyni tego, co akurat w jej duszy gra. Fanka książek, zwierząt oraz nieśpiesznego życia. Wolny duch, idealistka i marzycielka.
1. Czy wyobraża Pani sobie życie bez zwierząt?
Zdecydowanie nie. Od dziecka zwierzęta miały dla mnie niezwykle ważne miejsce w moim sercu do tego stopnia, że zdarzało mi się wynosić ich nawet ponad ludzi.
2. Ile zwierząt miała Pani w swoim życiu?
Miałam starszego pieska w dzieciństwie po ciotce, która zaniemogła. Królika, od znajomych, którzy go już nie chcieli. Dwie myszki domowe. Wiele kotów, które jeszcze moi rodzice ratowali, gdy ktoś podrzucał je pod nasze mieszkanie (nie jestem w stanie teraz ich wszystkich policzyć, gdyż byłam bardzo mała). Przez kilka dni, a może tygodni miałam też wróbelki, które w dzieciństwie uratowałam. Nauczyły się latać i wyfrunęły z kartonowego domku w oknie, które zbudowaliśmy wraz z moim tatą. Przez dwa tygodnie miałam także małą wiewiórkę, która chorowała. Ale wyleczyłam ją i wypuściłam na wolność, wraz z moją mamą. No i oczywiście miałam mojego najwierniejszego pieska. Był ze mną prawie szesnaście lat. Niestety odszedł w maju tego roku…
3. Zwierzę jest dla mnie…
…cenną istotą, bez której życie byłoby nudne i niepełne. Mówię tu nie tylko o zwierzętach domowych, ale także o tych żyjących dziko. Wykluczając już nawet fakt, że bez nich ekosystem by całkiem upadł w jedną chwilę to, gdyby zabrakło zwierząt na świecie… Nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić…
4. Ludzie często uważają, że zwierzęta nie mają duszy. A jakie jest Pani zdanie na ten temat?
Biję im brawo, wspieram finansowo i kłaniam się nisko. Robią wielką robotę, szczególnie, że mamy jeszcze czasy, gdzie wielu ludzi krytykuje ich pracę, twierdząc, że jest mało ważna. Dla mnie jest bardzo ważna, a takie Fundacje przywracają mi nadzieję i wiarę w ludzi.
6. Załóżmy, że jest Pani świadkiem sytuacji, w której ktoś krzywdzi zwierzę. Jak Pani reaguje?
Oczywiście, zależy jaka to sytuacja, bo nie rzucę się na umięśnionego pana z młotkiem w ręce, ale zawsze staram się reagować w takich chwilach. Najpierw zapobiegam krzywdzeniu, a następnie w zależności od osoby, staram się wyczuć stopień jej empatii czy inteligencji, aby przemówić do rozsądku, a może i edukuję (na przykład dziecko). Mówimy tu oczywiście o drobnych wykroczeniach. Gdybym natomiast była świadkiem dużej krzywdy, albo rzecz by się powtarzała, zdecydowanie zadzwoniłabym po pomoc. Nie wstydzę się reagowania w takim wypadku i nie uznaję podejścia, że to ,,tylko zwierzę”. Ja stawiam je wysoko w hierarchii.
7. Pani ulubione zwierzę to?
Nie będę oryginalna… Jest to pies. I wilk, z którym jest spokrewniony. Uwielbiam ich energię. Bardzo lubię także konie, delfiny i słonie. Przemawia do mnie ich łagodność i inteligencja.
8. Jakie zwierzę według Pani byłoby najlepszym bohaterem książki?
Każde. Każde zwierzę ma w sobie wyjątkowe cechy, których nie posiadają inne, dlatego w zależności od historii, którą chce autor stworzyć, uważam, że każde z nich ma szansę zaistnieć jako bohater opowieści.
9. Mówią, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ja zgadzam się z tym w 100 %, a Pani?
Zdecydowanie tak! To jeden z powodów mojego dlań uwielbienia. Wciąż mnie tym zaskakują, gdyż czasem mam wrażenie, że nie każdy człowiek na tę przyjaźń zasługuje.
10. Jakie zwierzę według Pani jest najbardziej fotogeniczne i dlaczego?
Znowu – wszystkie. Szczególnie ich młode. Szczeniaki, kociaki, ale także słoniątka, małe żyrafy, kózki czy cokolwiek innego. Młode zwierzęta mają niesamowity urok. Jednak przez moją pasję do psów, najdłużej pozostaję właśnie przy ich fotografiach.
Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.