Marcin Halski - Rocznik 1986r. Z wykształcenia filozof, z zawodu hutnik, aktualnie rencista (po wypadku). Pasjonuję się muzyką (graniem na instrumentach) oraz literaturą. Mam na koncie 4 książki, a od niedawna jestem właścicielem małego wydawnictwa. Na co dzień prowadzę niewielki, osiedlowy bar, tworzę i „ojcuje” ;). Pierwsze moje książki ukazały się w 2020r. więc jestem dopiero na początku swojej drogi pisarskiej.
1. Czy wyobraża Pan sobie życie bez zwierząt?
Nie ;)
2. Ile zwierząt miał Pan w swoim życiu?
Mnóstwo, od gryzoni, psa, rybek po węże i jaszczurki.
3. Zwierzę jest dla mnie…
Towarzyszem (w przypadku mojego św. pamięci kota Kotleta również mentorem, sensejem i doradcą w związkach – sikał do butów kobiet, które mu do gustu nie przypadły).
4. Ludzie często uważają, że zwierzęta nie mają duszy. A jakie jest Pana zdanie na ten temat?
Mieszane uczucia. Z jednej strony pomoc zwierzętom jest niesamowicie ważna , z drugiej – bardzo często fundacje wykorzystują ludzką chęć niesienia pomocy.
6. Załóżmy, że jest Pan świadkiem sytuacji, w której ktoś krzywdzi zwierzę. Jak Pan reaguje?
Krzywdzę oprawcę (zdarzało się).
7. Pana ulubione zwierzę to?
Koty i węże.
8. Jakie zwierzę według Pana byłoby najlepszym bohaterem książki?
Jestem kociarzem. Od zawsze te zwierzęta były kojarzone z mocami, kontaktami z siłami nadprzyrodzonymi. Poza nimi? Może jakiś szympans?
9. Mówią, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ja zgadzam się z tym w 100 %, a Pan?
Tak, w 90 %.
10. Jakie zwierzę według Pana jest najbardziej fotogeniczne i dlaczego?
Każde, kwestia fotografa. Osobiście uważam, że najlepszy jest aksolotl (posiadam), bo jest wyjątkowym stworzeniem o wiecznym uśmiechu;)
Serdecznie dziękuję Autorowi za poświęcony mi czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.