➲ TYTUŁ "Wtedy i teraz”
➲ AUTOR Emma Mills
➲ DATA PREMIERY 18.06.2025
➲ WYDAWNICTWO Must read
➲ ILOŚĆ STRON 352
➲ OCENA 4/6
➲ OPIS
Ta historia jest jak pierwszy poryw serca – zaskakuje, oszałamia, przynosi
szczęście i absolutny zachwyt.
Devon Tennyson nie
zmieniłaby niczego. Jest szczęśliwa, oglądając piątkowe mecze z trybun,
sekretnie podkochując się w najlepszym przyjacielu i błogo ignorując przyszłość
po szkole średniej.
Jednak wszechświat ma inne plany, zsyłając do jej spokojnego życia kuzyna
Fostera, niepokornego outsidera z ukrytym talentem, oraz nieznośnie pewnego
siebie i irytująco przystojnego Ezrę – gwiazdę drużyny futbolowej.
Wtedy i teraz to zaskakujące połączenie Rozważnej i romantycznej oraz Friday
Night Lights – współczesna powieść o tym, jak pokochać nieoczekiwanie, jak pokochać
drugą osobę i jak pokochać siebie.
➲ MOJE ODCZUCIA
Devon
jest szczęśliwą dziewczyną, mającą u swego boku świetnego przyjaciela Casa oraz
specyficznego kuzyna Fostera. I choć ten drugi potrafi uprzykrzać życie to z
biegiem czasu dziewczyna traktuje go niczym swojego brata. W jej życiu pojawia
się również upierdliwy, a zarazem utalentowany futbolista Ezra. Czy będą
potrafili się ze sobą dogadać?
Devon to nastolatka którą z całą pewnością da się polubić. Nie jest typem
dziewczyny-imprezowiczki, stroni od używek, a na dodatek ma poukładane w
głowie. Jej poczucie humoru często udzielało się mnie samej.
Foster to chłopak, który ma za sobą ciężkie chwile. Musi się odnaleźć w nowej
rzeczywistości, ale idzie mu to całkiem dobrze. Choć ma swoje utarte dzienne
schematy, nie sposób go nie polubić.
Cas najlepszy przyjaciel Devon, to chłopak który z jednej strony (w moim
odczuciu) jest miły, a z drugiej czasem ciężko go zrozumieć. Nie zawsze
podobało mi się jego zachowanie.
Ezra, najlepszy futbolista, do tego przystojny, ale niezwykle cichy. Potrzeba
czasu, aby go poznać.
Przy czym o ile Ezra rzeczywiście był lepszym graczem, ludzie woleli Casa. I na tym polegał problem. Nie zawsze pragnie się tego, co jest lepsze i doskonalsze. Czasem chce się tego, czego się chce – bliskości, poczucia znajomości, dostępności i stałości. A Ezra nie zapewniał żadnej z tych cech.
Popatrzyłam na niego. Nigdy wcześniej nie miałam świadomości, że go pokochałam, ale tak właśnie było. Jego cierpienie było moim cierpieniem i choć bolało, dziwnie dobrze było je z nim dzielić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.