Ojciec bardzo chce odbudować więź ze swoją córką. Ta natomiast prawie cały czas
jest dla niego opryskliwa. Nadka nawiązuje więź z miejscowym chłopakiem,
natomiast Sergiusz poznaje osobiście dziewczynę z którą korespondował od
dłuższego czasu. I kiedy wydaje się, że wszystko jest już na dobrej drodze,
pewne sprawy rodzinne wychodzą na jaw i komplikują wszystko. Teraz ojcu
przyjdzie poskładać pęknięte serce córki, ale czy mu się to uda?
Kłamstwo przechodzi ludziom przez gardło wyjątkowo gładko, ale prawda jest jak
obce, trudne do wypowiedzenia słowo. Zastanawiamy się, gdzie położyć akcent,
jak wymówić poszczególne sylaby… A niekiedy, w obawie przed tym, co powiedzą
inni, stawiamy na milczenie.
W życiu bywa różnie. Nie zawsze od urodzenia jest z nami oboje rodziców, czasem
wychowuje nas tylko jedno z nich. Tak naprawdę rodziny patchworkowe są dzisiaj
codziennością. Ludzie biorą ślub, a później się rozwodzą. Kiedyś może byłoby to
nie do przyjęcia, ale dzisiaj… dzisiaj jest to niemalże codziennością. Przecież
nie można nikogo zmusić do kochania nas i bycia z nami na siłę, bo to nie ma
sensu. Dziecko zawsze będzie miało dwoje rodziców bez względu na to, gdzie
które z nich będzie mieszkać. Ważne w tym wszystkim jest to, aby Ci rodzice
kochali swoje dziecko.
Nadka to zbuntowana piętnastolatka, która bardzo szybko się złości i daje temu
upust, wyżywając się na bliskich. Jej początki pobytu u ojca nie są zbyt
przyjemne dla obu stron.
On nie ma pojęcia jak z nią postępować, ona wciąż jest opryskliwa dla ojca,
choć on na to nie zasługuje. Każdy kolejny dzień jednak ich do siebie powoli
przybliża. Zaczynają spędzać ze sobą wspólnie czas i rozmawiać.
Dziewczyna stroni od nowych znajomości, ale jeden dość uparty chłopak imieniem
Dorian przyczepił się do niej niczym „rzep do psiego ogona”. W końcu dziewczyna
przekonuje się do niego i z nim zaprzyjaźnia.
Czasem w życiu tak bywa, że jedna niespodziewana wiadomość spada na nas niczym
bomba. Atakuje nas z każdej strony, a my nie wiemy co mamy z tym począć. To
wiadomość, która potrafi nam złamać serce, sprawić, że nas dotychczasowy,
poukładany świat właśnie wpada w ruiny z których nie wiadomo jak się podnieść.
I w takich momentach najważniejsze jest, aby mimo wszystko był obok nas ktoś,
kto będzie próbował posklejać to roztrzaskane serce, ktoś, kto nas zapewni, że
nas kocha i nie opuści w potrzebie. Bo życie naprawdę potrafi być bardzo kruche
i nigdy nie wiemy co czeka na nas kolejnego dnia. Dlatego powinniśmy cieszyć
się nawet najdrobniejszymi rzeczami, zwykłymi chwilami z bliskimi, każdym
kolejnym dniem. Nie powinniśmy chować w sobie urazy do drugiego człowieka.
Umieć wybaczyć, zrozumieć też jest sztuką.
J. Harrow stworzyła historię, która chwyta za serce już od pierwszych stron.
Czuć przelane emocje na papierze i widać tutaj bohaterów stworzonych z krwi i
kości. Nie są idealni, bo ideałów nie ma, każdy z nich popełnia jakiś błąd, ale
stara się go naprawić. Postacie przedstawione przez autorkę są autentyczne,
można poczuć z nimi więź emocjonalną. Pomysł na fabułę jak najbardziej w moim
guście. I faktycznie można trochę porównać tę powieść do „Ostatniej piosenki”
Nicholasa Sparka, jednego z moich ulubionych autorów. Więc skoro pokochałam
jego powieści, jak mogłabym nie pokochać powieści J. Harrow. Naprawdę jestem
zachwycona tą powieścią, wywołała we mnie ogrom emocji.
- Nic nie boli tak, jak pustka. Poczucie, że dla nikogo nie jesteśmy ważni i
nikt nie będzie po nas płakał. Daj jej to. – Unoszę ponownie wzrok. – Daj jej pewność,
że ma ciebie i że to się nigdy nie zmieni.